Ze względu na porę roku i możliwość wystąpienia takowych "niespodzianek" zaoferowanych przez pogodę, wklejam tu taki tekscik, na wszelki wypadek, może się komuś przyda.

Burze, jak sama nazwa wskazuje, najczęściej występują późną wiosną i latem. To ostatnie już się skończyło, ale na wypadek, gdyby przytrafiła się jeszcze jakaś ostatnia nienormalna burza, garść porad. Będą też jak znalazł na przyszłe wakacje. Nie warto pisać skąd biorą się pioruny, poza tym fizyka nie była moim ulubionym przedmiotem (delikatnie rzecz ujmując), więc na pewno coś bym pomieszał. Ważniejsze dla nas będzie to, jak uniknąć nie tyle burzy, co trafienia piorunem.
Z ostatniego odcinka wiadomo, że burze związane są z chmurami typu cumulonimbus - bardzo rozbudowanymi w pionie, o ciemnej, niemal granatowej podstawie i wierzchołku uformowanym na kształt białego, często pierzastego kowadła. Taka chmurka zwykle już z daleka grzmi i błyska groźnie, więc z reguły jest sporo czasu aby odpowiednio się przygotować. Nie chodzi mi tylko o zapięcie kurtki. Pioruny raczej nie walą gdzie popadnie, jedne miejsca są bardziej na nie narażone, inne mniej.
Do tych narażonych należą przede wszystkim wierzchołki wzniesień, sąsiedztwo metalowych konstrukcji (kominów, masztów, krzyży), zbiorników wodnych, pojedyncze drzewa - podobno najbardziej narażone są dęby, topole, modrzewie i wiązy. Nie należy więc szukać pod nimi schronienia. W maju brałem udział w wyścigu, podczas którego piorun poraził dziewczynę obsługującą trasę - schowała się przed deszczem pod samotne drzewo. Na szczęście przeżyła.
Gdy już znajdziemy się w centrum burzy, należy zejść z roweru i nie dotykać go, podobnie jak nie powinno się trzymać w ręku metalowych przedmiotów np. noża.
W miarę możliwości należy znaleźć najniżej położone miejsce. Na płaskich odkrytych powierzchniach bezpieczne są rowy i inne zagłębienia terenu. Jeśli znajdujemy się w lesie, należy poszukać miejsca o gęstym poszyciu zapewniającym dobrą izolacjc i pod niższymi drzewami. Podobno bardzo bezpieczne są drewniane domy.
Bezwzględnie należy unikać stromych, skalistych zboczy - pioruny trafiając w nie ześlizgują się po zboczu stwarzając ryzyko porażenia tzw. prądami powierzchniowymi. Schronienie w szczelinie skalnej lub pod okapem również może być zgubne - tylko pieczara o odpowiedniej głębokości i wysokości daje jaką taką gwarancję bezpieczeństwa. Powinno się jednak zachować odległość ok. 3 m zarówno od wylotu, jak i od ściany ją zamykającej. Należy pamiętać o odizolowaniu się od podłoża. Można usiąść na plecaku, śpiworze, ubraniach - czymkolwiek, co nie przewodzi prądu elektrycznego.
Jeśli schowałeś się w budynku, należy zamknąć okna, nie wolno przy nich stać jeśli są otwarte, trzeba postarać się zlikwidować przeciągi - chyba każdy słyszał o przypadkach, gdy piorun wpadł do pomieszczenia przez otwarte drzwi lub okno.
Gdyby, odpukać, stało się najgorsze, musisz wiedzieć, jak można pomóc rażonemu piorunem. Rażenie takie może spowodować różne skutki, może nawet, co wydaje się niemożliwe, nie mieć żadnych konsekwencji. Najczęściej są to jednak oparzenia, omdlenia, paraliż mięśni, do cięższych należą zatrzymanie oddechu czy zatrzymanie akcji serca.
Nie ma żadnej określonej metody postępowania w przypadku rażenia piorunem. Postępowanie musi być uzależnione od skutków wypadku. Gdyby skończyło się na oparzeniach, należy leczyć je jak zwykłe oparzenia - schłodzić, nie zdzierać ubrania itp. Porażonego, który stracił przytomność należy położyć na wznak i na 10 - 15 sek. unieść mu nogi do góry, co polepszy ukrwienie mózgu. Jeśli to nie skutkuje należy go ułożyć w tzw. pozycji bocznej ustalonej, zapobiegającej uduszeniu śliną bądź własnym językiem. Pozycjc boczną można stosować u chorego oddychającego i z niezakłóconą pracą serca.
W przypadku stwierdzenia braku oddechu należy przeprowadzić sztuczne oddychanie, pamiętając o udrożnieniu dróg oddechowych, w tempie ok. 12 wdechów na minutę.
Nieprzytomnemu nie można podawać żadnych płynów! Jeśli porażenie spowoduje zatrzymanie pracy serca należy przeprowadzić masaż pośredni serca poprzez energiczne naciski oburącz na mostek chorego. Musi on być skorelowany ze sztucznym oddychaniem. Jeśli wykonuje to jedna osoba, należy stosować tempo: 2 oddechy na 10-15 uciśnięć itd. Natomiast jeśli akcję przeprowadzają dwie osoby, jedna wykonuje masaż, druga sztuczne oddychanie w tempie 1 oddech na 5-10 uciśnięć itd.
Udzielenie pierwszej pomocy, w tym akcja reanimacyjna, jest zbyt szerokim tematem, dlatego podane rady należy traktować tylko sygnalizacyjnie. Odsyłam zatem do fachowej literatury lub najlepiej na jeden z licznie organizowanych kursów pierwszej pomocy.
W każdym przypadku rażenia piorunem, nawet jeśli brak widocznych objawów, należy zgłosić się do lekarza w celu wykonania EKG. Porażenie często powoduje zaburzenia czynności serca wymagające leczenia, a nie wykrywalne bez specjalistycznego badania.
Dziękuję i pozdrawiam
