No i po weekendzie - wygrało zoo a na obiad od jakiegoś centrum handlowego. Dziewczyny poszły buszować po Ikei a ja z młodym na plac zabaw... Zasadniczo młodego nie interesuje nic oprócz ślizgawki i huśtawki.

Jadąc do zoo rajcował się że zobaczy żyrafę ale że przed wybiegiem był plac zabaw to tam polegliśmy na 1,5 h i o żyrafie zapomniał.

W niedzielę poszliśmy kupić kabel HDMI do telewizora - trafiliśmy do manufaktury i najciekawsze były schody ruchome.
