Pozwoliłem sobie celowo zmienić tytuł artykułu który chcę zacytować - bo dotyczy również po części i nas.
http://polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105610,14377501,Bieganie__lemingi_i_trzy_grzechy_glowne.htmlM.S.: Sam uprawiasz sport, rywalizujesz w amatorskich zawodach - wiesz co to znaczy sportowa ambicja. Co złego w chęci doskonalenia się i przełamywania własnych słabości?
A.M.: Pozwól, że posłużę się przykładem. Mam pacjenta. Człowiek zakończył regularną aktywność fizyczną wraz z ostatnią lekcją wf-u w szkole. Od czasu do czasu przejechał się na rowerze, może nawet pobiegał po plaży w wakacje, ale żadnej systematyczności. Przez dobre kilkanaście lat nic nie robił. Ma 30-40 lat i postanowił - zaczynam biegać! Bo jego kumpel z korpo, szef albo sąsiad biega i on też chce - a przede wszystkim chce być szybszy od nich. Co robi? Kupuje sobie najlepsze buty, ciuchy, plany treningowe i napiera. Od razu zapisuje się na półmaraton, bo przecież całe jego życie to rywalizacja. Po miesiącu biegnie 10km, po trzech startuje na półmaratonie, po pół roku w maratonie. Zaraz potem trafia do naszej kliniki. Przeciążone pasmo biodrowo-piszczelowe, chondromalacja rzepki, zapalenie Achillesa, itd. - typowe kontuzje biegaczy. Najgorzej jak lemingi biorą się za bieganie...
Itd. Warte przeczytania i zastanowienia się, czy aby jeżdżąc aż tyle na rowerze, tak od razu w pierwszym roku - nie rozwaimy sobie czegoś doszczętnie w organiźmie.