Witam
Pytanie czy i jak rozwiązaliście problem mapnika na poziomce?
Na trekingu mam tradycyjny prostokątny pulpicik na kierownicy. Wystarczy jak się trochę pochylę i już mogę w trakcie jazdy nawigować. Na poziomce tak się nie da, bo taki mapnik by zasłaniał drogę, no i zawadzał o kolana. A pochylanie się do kierownicy negatywnie wpływa na stabilność jazdy.
Na chwilę obecną stosuję rolowany mapnik tatonki, który gumką przytwierdzam do kierownicy.
Wygląda to tak:
https://picasaweb.google.com/Pawel.Suwinski/WJMNaPoziomie#5508508991162535362Niestety pozwala to jedynie na łatwiejszy dostęp do mapy po zatrzymaniu się na poboczu. Nic więcej. Ale takie korzystanie z mapy powoduje, że się często zapędzam za daleko i muszę nadrabiać albo się wracać, bo przegapiam skręty. Trudno zapamiętać wszystkie szczegóły drogi na kilka kilometrów na przód. Szczególnie, że na poziomce się tak radośnie płynie po asfalcie i wszystko tak miga

.
Zastanawiam się nad mapnikiem prostokątnym na szyję (?). Takiego jakiego używa się w marszach na orientacje. Ktoś ma jakieś doświadczenia w temacie mapników? Jakieś patenty? Pomysły?