forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Ważne wiadomości => Wątek zaczęty przez: storm w Sierpnia 22, 2010, 12:15:12 am
-
http://www.youtube.com/watch?v=cj4iu8w5Dys
Znalezione na preclu, warto obejrzeć, chociaż... Jak zobaczyłem radość gościa wychodzącego z fabryczki Brooksa z siodełkiem to aż mi się go żal zrobiło :( Biedny... Przecież to szkoda pupy na jakiekolwiek siodełko! ;-)
-
Było troszkę wcześniej: http://forum.poziome.pl/index.php?topic=40.240 . Ja bym takim brooksem nie pogardził :). Szkoda tylko że tak ładna rama została pokryta tak paskudną kombinacją kolorów..
-
To jest dziwne że nigdzie w tym materiale nie pojawił się (choćby przez 5 sekund) rower poziomy?? Cały materiał jest dosyć długi, obejmuje historię rozwoju konstrukcji/ typów. I to materiał szanującej się stacji BBC. Wynika z tego że dla BBC rowery poziome nie miały większego wpływu na ludzi.
[EDIT]
Jeszcze coś dopiszę:
W tym długm materiale (6 części każdy po 9 minut) widać było że niektóre firmy są "osrane" (przepraszam za wulgaryzmy) żeby nie pokazać swoich wiertarek, swoich frezarek, swoich pras, swoich matryc, swoich tokarek, swoich giętarek, swoich spawarek, swoich magazynów, swoich ludzi, swojej organizacji. Bo to niby "ostry biznes". Tymczasem to co było pokazane (oprócz ogumienia) to zwykła branża metalowa w której liczy się jak projektować, jak dobrać maszyny, jak obniżać koszty, jak robić niezawodnie i czaruje się "know-how" oraz "tajemnica przedsiębiorstwa" żeby nikt nie wpadł na to żeby wejść na rynek bo to wszystko takie "mega-profesjonalne". Dodam (już to pisałem) że Niemiec o nazwisku Rohloff "zabił ćwieka" nadętym firmom "z branży" gdy w 1996 roku pokazał Speedhuba i jakoś ogarnął całą technologię i całą produkcję. Shimano gdy zauważyło że mało znany człowiek z Niemiec sprzedał już ponad 100 000 Speedhubów stwierdziło że Niemiec zabiera im kawałek tortu i robi się "niebezpieczny" bo odciąga klientów. Shimano postanowiło zatem popracować nad piastami wielobiegowymi z prawdziwego zdarzenia. No i wreszcie po ponad 30 latach produkcji piast wielobiegowych Shimano wreszcie doszło do 11-biegowej piasty planetarnej! Eureka! Tyle lat czekania. A wszystko dlatego gdy okazało się że ktoś z Niemiec był odważny i znalazł "market" na piasty wielobiegowe:
(http://www.rohloff.de/typo3temp/pics/47c556cff7.jpg)
Np. moim zdaniem korby Shimano Hollowtech (których nie było co prawda w tym materiale, bo gość kupił sobie korby Campagnolo) są spawane z trzech lub może nawet z dwóch części (odkuwki z prasy, potem frezowane krawędzie, potem spawane, frezowany otwór na oś suportu, gwintowane otwory na pedała, polerka). Spawane laserowo lub plazmowo przez precyzyjnego i szybkiego robota przemysłowego (np. Fanuc). W zakładach roboty przemysłowe (Fanuc, Kuka, Kawasaki) to nic nadzwyczajnego. Spoina po spawaniu laserowym czy plazmowym jest tak mała i tak precyzyjna że po polerowaniu nie widać nic. A nazwa handlowa to "ramiona kute próżniowo". Wątpię żeby wypompowywali jeszcze stamtąd powietrze żeby można było faktycznie używać terminu "próżniowe" czy "kute próżniowo". Po prostu odkuwki. Potem spawane. No i mamy:
(http://www.dirtragmag.com/stuff/Shimano%20LX%20hollow%20crank.jpg)
A Chris King ze swoją super-ultra-mega-precyzją którą się non stop chwali oznacza że każdy produkt jest po prostu mierzony po wykonaniu i w razie wyjścia poza wymiar wyrzucają elementy albo robią z piast solniczki żeby jeszcze na tych odpadach zainkasować 120$:
http://chrisking.com/store/shakers ----> tu można kupić odpady
(http://chrisking.com/files/images/snp/SnPHighFlangeNY_final.jpg)
-
Poziomych nie bylo wydac ani przez moment, ale tam na tej "masy krytycznej" powiedzial ze ludzie wychadza z swojimi "tandemami, poziomkamy, i ze wszystkim co na kolach jedzie"
Choc mogli tego pokazac jak mowil, bo skad przecienty ogladacz bbc wie co to tandem, tiplet, czy poziomka.
Ale wiesz, jak by ta wyladalo dla Brooksa, jakby pozniej w filmie pokazali ze jest cos o wiele wygodniejsze od tego drogiego kawalu skory szalonej krowy ;)
A tak swoja droga, korby shimanowskie "puste srodku" sa kute z "jeziczkiem" w srodku.
Potem sie ten jezyczek wyjmuje, i koniec na w praski naciska, i wtedy mamy ten kawal niepustego gdzie sie pozniej wierci i gwintuje gwont na pedaly.
Czyli mamy zwykly podwojny "U" profil w jednym kawalu otwarty z jednej strony(gdzie wyjmujemy jezyczek) i potem zamykamy z strony pedalu nacisjakac w prasce.
Calkiem to proste - zadna magia ;)
Pozzz
-
Mam siodełko brooksa i rewelacja to nie jest. Ma miękkie sprężyny z tyłu, ale z przody brak amortyzacji. Może się podobać., ale 300 zł to duża przesada jak za siodełko. Dużo lepsze są siodła z sprężyną z przodu. [img]http://nablaone.net/galeria/d/1880-2/zimg_1637.jpg[img]. No chyba , że brooks też produkuje takie to odszczekuje. Nic nie wspomniano o rowerach towarowych. Na tym forum był film z produkcji w chinach roweru. Fabryka na miejscu robiła większość części. Park maszynowy/technologia dużo lepszy niż to ...
-
No chyba , że brooks też produkuje takie to odszczekuje.
Ano produkuje: http://www.rowerystylowe.pl/brooks-b190-czarne-p-1952.html
-
hał hał
-
Panowie "Ważne wiadomości" to chyba nie jest dział do publikacji o jakiś zepsutych (pionowych) rowerach. Tym bardziej nie powinny w tym dziale znajdować się wiadomości o częściach, które nie mają zastosowania w rowerach poziomych.
-
1. @Yin - sorry za dubel Twojego tematu, nie sądziłem, że gdzieś coś takiego ktoś już znalazł.
2. Przepraszam za zamieszczenie tego tematu w dziale Ważne... Prosżę administratora/moderatora o przeniesienie go w odpowiednie miejsce, tak jak to opisał @hansglopke - w pełni się z Tobą zgadzam, pisanie o sado-maso-rowerach na forum.poziome.pl to kiepski pomysł ;-)
-
Prosżę administratora/moderatora o przeniesienie go w odpowiednie miejsce, tak jak to opisał @hansglopke - w pełni się z Tobą zgadzam, pisanie o sado-maso-rowerach na forum.poziome.pl to kiepski pomysł ;-)
* Moderator nie wyraża zgody. Temat jest bardzo ważny.
Musimy zniechęcić ludzi do ugniatania nadgarstków/ ugniatania genitaliów oraz do męczenia tych naszych cudownych 4-ech liter (d.u.p.a), garbienia się i jeżdżenia rowerem górskim z balonami 2,3" po bułki do sklepu (albo po gazetę). To są sado-masochistyczne rowery. Spróbujcie coś ruszyć na pl.rec.rowery to zobaczycie że rower poziomy to tylko same problemy. Klin wybija się klinem.
* - żartowałem!!! (nie jestem moderatorem ani nie mam z nim "układów")
-
No właśnie jakiś czas temu zostal poruszony "problem roweru poziomego" a dokładniej artykułu z Rzeczpospolitej na owej grupie dyskusyjnej (znaczy na pl.rec.rowery), pzowalam sobie na podrzucenie linka:
http://groups.google.pl/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/477baa520f1bbea3/2c9c10923bf093e3
Niestety Maciej, ale ludzie są tak zakochani w swoich twardych siodłach, że rzadko który przejawia jakieś chęci dowiedzenia się czegoś więcej... Wygląda mi to na ogólną chęć.... powiem wprost: "wpatrywania się w przednie koło podczas jazdy"*. No ale co kto lubi, nie? ;-)
* podczas jednej z Warszawskich Mas Krytycznych, jadę sobie obok koleżanki, co właśnie zmieniła rower na szosę... I tak patrzę... A ona tak wgapia się w to koło... Nie wiem czy ktokolwiek mi uwierzy, ale przez kilka sekund zastanawiałem się - czego ona na tym kole tak szuka... Może ma jakiś problem, przebicie, łatki chce, albo co... Ale nie... To po prostu _NORMALNA_ pozycja jazdy na prawdziwej kolarce...
No ale nie przejmujmy się. Dajmy zarobić także lekarzom... ;-)
-
No właśnie jakiś czas temu zostal poruszony "problem roweru poziomego" a dokładniej artykułu z Rzeczpospolitej na owej grupie dyskusyjnej (znaczy na pl.rec.rowery), pzowalam sobie na podrzucenie linka:
http://groups.google.pl/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/477baa520f1bbea3/2c9c10923bf093e3
No nie wiem co to jest - jak już taki problem z podjazdami to montujemy te "zakichane" silniki elektryczne, bo ludzie liczą sobie średnią prędkość również w drodze do klepu po bułki. Trochę obsesja. Wygoda jest kluczem, silnik elektryczny rozwiązaniem dla słabeuszy albo dla maniaków pomiarów cyfrowych. Bo po tej linii "naturalizmu" wychodzi że "skoro tryliony miliardów much naturalnie żrą gó..no to nie mogą się mylić. Jedzmy to samo!". Takie to dziwne dowodzenie. I skakanie rowerem po krawężnikach. Już widzę ojca jadącego po gazetę do kiosku i żeby "wykręcić" "cudowny" czas skacze jak małpa po krawężnikach i jeździ wśród pieszych jak w slalomie. Dziwne. A młodzi to tylko cyklotrial uprawiają.
Niestety Maciej, ale ludzie są tak zakochani w swoich twardych siodłach, że rzadko który przejawia jakieś chęci dowiedzenia się czegoś więcej... Wygląda mi to na ogólną chęć.... powiem wprost: "wpatrywania się w przednie koło podczas jazdy"*. No ale co kto lubi, nie? ;-)
Kurde - ja nie mogę. Sam zniechęcałem się do rowerów poziomych skojarzeniami: "jazda pod górkę", "równowaga". Ludzi zniechęca że rower poziomy "inaczej" się balansuje. Coś w tym jest. Ale stabilny rower nie stanowi problemu - stabilny rower nie wymaga tak szybko asekuracji nogami. Problemy z jazdą pod górkę - do tego wystarczy 250W silnik. Żyjemy w erze rowerowych liczników elektronicznych, komórek, pralek, sokowirówek, mikserów, krajalnic, alternatorów i silnik elektryczny nie powinien być "tabu". A naturalizm że rower to tylko mięśnie? Hmmmm - to też dziwne. Ja biorę przykład z "Hamerykanów". Dla nich rower to po prostu środek transportu, nie dorabiają problemów. Montują silniki elektryczne i jazda. Choć pewnie galon paliwa do ich spalinowej V8-ki kosztuje pewnie tyle co u nas woda mineralna.
* podczas jednej z Warszawskich Mas Krytycznych, jadę sobie obok koleżanki, co właśnie zmieniła rower na szosę... I tak patrzę... A ona tak wgapia się w to koło... Nie wiem czy ktokolwiek mi uwierzy, ale przez kilka sekund zastanawiałem się - czego ona na tym kole tak szuka... Może ma jakiś problem, przebicie, łatki chce, albo co... Ale nie... To po prostu _NORMALNA_ pozycja jazdy na prawdziwej kolarce...
Trzeba o tym mówić i pisać bo potem ktoś będzie się zastanawiał - jak to naprawdę jest. A to już tylko krok do spróbowania. Nie każdy musi jeździć poziomem ale ta uniwersalność roweru górskiego mi dała się we znaki - długo szukałem dobrego siodełka i ... miałem skórzane siodełko z ... Ukrainy! Na podjazdach nigdy nie szalałem, a mając do pracy 14 km w jedną stronę (Trzciana - Rzeszów) miałbym dużo wygodniej na poziomie. Kiedyś mało sobie flaków nie wyprułem gdy miałem średnią 27 km/h czy 30 km/h (nie pamiętam już dokładnie) na rowerze górskim na tej drodze E40 Trzciana-Rzeszów. I co z tego. Na co dzień jeździłem dużo wolniej, choć mogłem "pomagać sobie masą ciała" i miałem kierownicę "lemondka" (wtedy też pomaga się sobie "masą ciała" bo bardziej "wisi się na pedałach" niż siedzi na siodełku). Pojechałem raz w las - chciałem pokonać pień drzewa bez "bunny-hopa" którego moim rowerem nie umiałem zrobić. I co? Przednią zębatką dotknąłem pnia i stwierdziłem że zniszczę ją. Trzeba było zejść i przerzucić rower. Podobnie w lesie gdy było błoto. Co z tego że rower górski - była głęboka kałuża i niektóre "przymuliły" mój "górski" rower i musiałem zsiąść. To są bzdury z tym nazewnictwem "górski". Są liczne ograniczenia "górala". A na ich punkcie jest w Polsce obsesja. A pamiętam że odkładałem sporo kasy na wypasiony rower MTB. To na "customowego" pozioma byłoby mnie spokojnie stać. Ale zniechęciłem się tymi opiniami i skojarzeniami (jazda pod górkę, stabilność). Są dobre konstrukcje rowerów poziomych - tylko gdy każdy gloryfikuje rowery "tradycyjne" to nie miałem ochoty "łamać estabilishmentu". Aha - zwróć uwagę jak promuje się ludzi na MTB: sportowcy albo osoby na porządnych reklamach mają otwarte "dzioby" z podniecenia albo może z wrażenia? to jest sugestia że jazda jest tak niesamowita! A potem boli d.u.p.a, trochę plecy, nadgarstki. Ale co tam - "góski"! I tego "złego" na reklamach już nie ma! Tylko niesamowity rower "górski". Wow! Marketing MTB jest doprawdy niesamowity. Gloryfikacja. Plus sugestia słowna: "górski". Czyli "z zasady" rower "górski" zniesie góry i skały - czyli na co dzień będzie aż zanadto mocny! To są właśnie sztuczki marketingowe. A potem się okazuje że człowiek jeździ "górskim" rowerem do sklepu, do pracy, wyginają się felgi, zużywa się napęd. Ale nazwa "górski" pozostaje. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę ale "licznik" odwiedzin wątku "[Czterokołowy] Terenowy rower poziomy [quad]" nalicza coraz więcej "zainteresowanych". Czyli można polecieć po tej linii - solidny rower poziomy, dający radę w górach - np. jak ten na zdjęciach poniżej. Ludzie oszaleją na punkcie takich rowerów! Wkręcajmy że rower poziomy to rower górski! To jest autentyczny rower, szkoda że nieprodukowany ---> http://www.crank-it.com/quadhome.html. Tylko osoba na foteliku musi o wiele szerzej otwierać "dziób" żeby podwajać wrażenie "niesamowitości". Sam uśmiech już nie wystarczy! Klin wybija się klinem.
(http://i113.photobucket.com/albums/n227/iralic/New_Mexico.jpg)
(http://i113.photobucket.com/albums/n227/iralic/Very_Steep_Climb.jpg)
(http://i113.photobucket.com/albums/n227/iralic/Climbing_in_Moab.jpg)
Albo ten - ten nazywa się CarvX i również nie jest produkowany:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/THQBfbAxJCI/AAAAAAAAEDQ/5hBE2aRMibY/s640/CarvX.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/Sz-J7GJugRI/AAAAAAAAAfY/X-XTbYg3h0U/carvx_ligfiets_vierwieler.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9wJZvNHh3I/AAAAAAAAC30/6c-R0Kt-8vs/s640/quadsycleinovation.jpg)
-
nie na temat:
Jako ofiara marketingu miałeś rower górski. Cóż twój wybór, możesz płakać. Ale nie mów o rowerach pionowych bazując na tym wynalazku hamerykańskim - rower górski. Obecnie w Polsce nadal rower górski jest najpopularniejszy, tylko napłodzili "nowych" odmian. Zmienili opony i wmawiają , że "trekingi" są super i ciemny lud to chce. Rower poziomy ma liczne wady, które olewacie. Ja widzę rower poziomy jako krążownik wyprawowy, obudowany prędkościowy, rekreacyjny(wszystkie rowery można tak nazwać) ,velocar jako wstęp do mikrosamochodów. Long johny jest coraz bardziej popularny, ma przyszłość. Zresztą mój podpis wszystko tłumaczy ;-) .
-
1. @Yin - sorry za dubel Twojego tematu, nie sądziłem, że gdzieś coś takiego ktoś już znalazł.
Luzik, jak pisze że było to tylko po to żeby był względny porządek na forum. Po za tym często rozbudowana dyskusja toczy się w wcześniejszych tematach i nie ma sensu robić dwóch o tym samym.
No właśnie jakiś czas temu zostal poruszony "problem roweru poziomego" a dokładniej artykułu z Rzeczpospolitej na owej grupie dyskusyjnej (znaczy na pl.rec.rowery)
Temat poziomek wraca co jakiś czas na rowery.rec - problem w tym że do poziomych trzeba zachęcać a nie zmuszać, dwa nie gloryfikować ale też mówić obiektywnie o wadach, trzy - przyjąć do wiadomości że niektórzy ludzie po prostu nie chcą pozioma z jakiś względów - i mają do tego prawo. Jak biorę udział w takiej dyskusji to zwykle proponuję żeby przy okazji chociaż się przejechali kawałek - nie zmuszam, nie namawiam, niech spróbują sami. A jak się już przejadą to cześć zwykle łapie bakcyla ;)
-
A jak się już przejadą to cześć zwykle łapie bakcyla ;)
a jak sie sam zgłoszą na jazdę próbną, to sukces w 99% gwarantowany :), zwłaszcza po pierwszych 100 m samodzienie przejechanych :)
-
No właśnie jakiś czas temu zostal poruszony "problem roweru poziomego" a dokładniej artykułu z Rzeczpospolitej na owej grupie dyskusyjnej (znaczy na pl.rec.rowery)
Temat poziomek wraca co jakiś czas na rowery.rec - problem w tym że do poziomych trzeba zachęcać a nie zmuszać, dwa nie gloryfikować ale też mówić obiektywnie o wadach, trzy - przyjąć do wiadomości że niektórzy ludzie po prostu nie chcą pozioma z jakiś względów - i mają do tego prawo. Jak biorę udział w takiej dyskusji to zwykle proponuję żeby przy okazji chociaż się przejechali kawałek - nie zmuszam, nie namawiam, niech spróbują sami. A jak się już przejadą to cześć zwykle łapie bakcyla ;)
Yin - mi się rzuca w oczy niemal chamska dyskredytacja rowerów poziomych na preclu jakichś maniaków szosy czy maniaków MTB. Którym naiwnie uwierzy Kowalski jedząc kotleta, bo "kłamstwo powtarzane 1000 razy nie staje się prawdą". Ale: "leniwym ludziom 1000 powtórzeń wystarczy by uwierzyć". Moim zdaniem "zmusza się do" MTB twierdząc że to taki mega-uniwersalny rower. Klin wybija się klinem - trzeba pokazywać wady szosowych kolarek, wady MTB. Jest całkiem sporo wad kolarek, MTB. Bo inaczej zjawi się jakiś teoretyk i będzie liczył stromizny, będzie jeździł DH i powie że poziomka się do tego nie nadaje. No to powiedzieć cwaniakowi o tym że MTB nie pokona dużego pnia zwalonego drzewa (musi zejść), że stanie w głębszym błocie (trzeba zejść), zaklinuje się czasem koło w skałach (trzeba zejść), że gniecie tyłek (i d.u.p.a) boli, że nie przejedziesz tak samo wygodnie jak poziomem, że to że tamto. Klin wybija się klinem. Gdy wchodzisz w dyskusję to uczepią się złośliwe pijawki i wytykają wady poziomów. To tak jakby inne rowery były bez wad? I czytającym ludziom wydaje się że skoro ludzie od poziomów się "bronią" to znaczy że rower poziomy jest "winny". Trzeba moim zdaniem pokazać wady rowerów MTB. Bo ludziom wciska się kit że to takie ultra-uniwersalne rowery. Gdy tymczasem tak nie jest. Przejeździłem 5000 km "padliną" Kands (18 kg hardtail bez amortyzatora), 800 km Scottem Intoxica (full, około 14 kg wagi), 6000 km wspaniałym Villigerem Competition (waga około 14 kg, hardtail bez amortyzatora) i mam np. porównanie do 4000 km na poziomie Flevo-Racer. Nie każdy człowiek bije rekordy prędkości i te "straty na podjazdach" biorą się z tego że większość ludzi "nudzi się" kręceniem młynków pod górkę na MTB to sobie obciążają kolana stając na pedałach. Przecież zwykły człowiek wlecze się pod górkę jak "ślimok" nawet na "cudownym" MTB. To sportowcy na poziomie też mogą uderzyć z buta: http://www.youtube.com/watch?v=NoU_JmCL_k4 ----> gość daje w d.u.p.ę kolarkom. To ci potem "mędrcy" zarzucą że to nie był oficjalny wyścig, że to że sramto. Nie ma sensu udowadniać. Trzeba obnażyć wady, braki i słabości rowerów szosowych i MTB i to skłoni ludzi do zastanowienia. Klin wybija się klinem.
P.S. Ludzie nie będą się bujać żeby znaleźć pozioma w jakimś zaciszu po "nieciekawej" cenie. Większość ludzi kupuje rowery w sklepie rowerowym. Szkoda że "guru" Mieczysław (Maciej) Kaczmarek nie ma w ofercie rowerów używanych to by się ludzi prędzej udało przekonać. Lepiej coś z głową skonstruować i rozwijać powoli "markę" poziomów - tak jak pan Rohloff skutecznie rozwinął markę Speedhuba pomimo sceptycyzmu całego środowiska. Jeśli dobrze pamiętam to pan Rohloff projektował (zdaje się kompletnie sam) przez 4 lata Speedhuba.
-
A ja powiem tak... MUSI BYĆ coś co przekona ewentualnego klienta do chęci posiadania takiego roweru. I nawet jesli ktoś zacznie chcieć to... Wybaczcie, ale za te kilka k PLN jakie musi wydać aby mieć nówkę z jakiegoś zakładu/małej firmy rower poziomy - może kupić rower pionowy z o wiele lepszym osprzętem niż dostanie przy poziomie.
GDYBY... Gdyby te rowery poziome były tańsze... na pewno ewentualny klient byłby gotów bardziej zaryzykować swoim portfelem, niż wtedy, gdy odpowiednik (podobny osprzęt) poziomy danego pionowca kosztuje o wiele więcej...
I sądżę, że bardzo wiele rozbija się właśnie o cenę... Być może wielu z nas stać na to, by sobie isć do warsztatu i """wystrugać""" tę ramę, doczepić przerzutkę, kółka i jeździć... Ale przeciętnego mieszkańca miasta (bloki etc) na to nie stać. I on nie będzie miał gdzie trzymać super nie wiadomo jakiego pozioma - w mieszkaniu za ciasno, a w piwnicy... jeszcze ciaśniej.
Myślę, że potrzeba nam, poziomkowiczom, aby te nasze rowery rozpowszechnić, czegoś jeszcze prostszego i do budowy własnoręcznej i do produkcji. Czegoś na miarę słynnego Puzona ale o wiele bardziej zwartego (SWB?) i w przystępnej, naprawdę niskiej cenie.
Pomijajac już to, że musi to być i wytrzymałe i proste nie tylko w budowie ale i w utrzymaniu. Czyli stalowa/alu prosta belka, z doczepami na fotelik, wystającą rurą sterową, doczepianym bagażnikiem, takim jakie są w sklepach i... tyle. Nic więcej. Ewentualnie rolki do łańcucha - dostępne nie w sklepiku na stronie producenta za XYZ PLN, ale do kupienia w sklepie naprzeciwko.
Wtedy, kiedy to bedzie proste do bólu - wtedy ten prawdziwy rower poziomy będzie dostępny dla każdego. kiedy jego koszt całkowity w podstawowej, najtańszej* wersji nie przekroczy tych... Powiedzmy... 1000 PLN? (wiem, ze to szokuje, ale ma być taniej niż góral!!!)
[* bez amortyzacji, najtańsza przerzutka, może tylko tylna, tanie kółka alu, może piasta 3 biegowa zamiast przerzutek, taniutkie hamulce V Brake etc.]
Może to marzenia ściętej głowy... Ale bez tych marzeń nie latałyby nam nad głowami samoloty ani helikoptery ;-)
-
Być może wielu z nas stać na to, by sobie isć do warsztatu i """wystrugać""" tę ramę, doczepić przerzutkę, kółka i jeździć... Ale przeciętnego mieszkańca miasta (bloki etc) na to nie stać. I on nie będzie miał gdzie trzymać super nie wiadomo jakiego pozioma - w mieszkaniu za ciasno, a w piwnicy... jeszcze ciaśniej.
Rower dla "blokersa" powinien być składany. Nawet "Jubilat" był składany.
Cena swoją drogą - ale nawet żeby był drogi, byle dopracowany i przemyślany. Jak są walory to i jest chęć kupna. Tani też może być. Obecnie jest "moda" na alu - trzeba by zrobić aluminiowego pozioma ("bo nie rdzewieje").
-
Ale nie wiem po co komus slinik elektryczny by jechac pod gorke ;p
Trzeba tylko potrenowac troche. A, i nie jezdzic na lwb wazacym 25kg na kiepskim osprzecie,
a na takim samym goralu tez tak kiepsko bedzie sie jezdzic pod gorke ;)
Kowalski nie chce pozioma bo jest to rower dziwny, bo beda sie z jego smiac, i do tego jeszcze musi duzo wiecej zaplacic na taki rower niz na gorala.
A nie mowiac o wiecznym "w pl mamy kiepskie drogi" i ze Kowalski nie wierzy ze poziomka albo kolarka sie sprawdza na drodze (bo sa kiepske)
A jako dodatek na kiepskie drogi, mamy jeszcze same wariaty drogowe, wiec trzeba uciec do lasu.
A co do te dziewczyny co patrzy w przednie kolo, to moze po prostu z tego powodu ze jej sie podoba :)
Ja tez czasem patrze na swoje kola :) tylko na pionowym jest to dosyc proste ;)
O na trajku to fajnie! Dlatego wlasnie nigdy nei zalozylem blotnikow na przednie kola trajka,
bo lubie patrzec na kola, i na opony jak sie kreca :D
POzzz
-
Ale nie wiem po co komus slinik elektryczny by jechac pod gorke ;p
Trzeba tylko potrenowac troche. A, i nie jezdzic na lwb wazacym 25kg na kiepskim osprzecie,
a na takim samym goralu tez tak kiepsko bedzie sie jezdzic pod gorke ;)
Mi się wydaje że się utarło że rower poziomy jest wolniejszy na podjazdach. I nawet dowody w realnym świecie nic tu nie zmienią ----> http://www.youtube.com/watch?v=NoU_JmCL_k4 . Ludzie z pl.rec.rowery wymyślali powody że to żaden dowód - np.: "Czy to był oficjalny wyścig", "czy ludzie mieli świadomość że ktoś ich wyprzedza na rowerze nie-tradycyjnym". Moim zdaniem ... jedzie się w tej argumentacji bez dowodów (a nawet jak są dowody to są one negowane) po jednym z najbardziej czułych punktów u Polaków... Mianowicie po ZDROWIU!!! Nawet wódkę pije się na zdrowie!
Po zdrowiu jest NATURALIZM (naturalny jogurt, naturalne barwniki, naturalny papier toaletowy, itp.). Nikt nie będzie ryzykował swego zdrowia!!! Zdrowie to dar. I trzeba go "zachować". I wszystko musi być naturalne - nawet gdy nie jest naturalne. Przydomki "zdrowy", "naturalny" robią w Polsce ogromną robotę. A na rowerze poziomym rzekomo "tracisz zdrowie" - a w gruncie rzeczy obnażasz słabości swego organizmu. Nie mówię o kosmicznych osiągach chodzi mi o podobne z "tradycyjnym rowerem" osiągi pod górkę. Na rowerze poziomym okazuje się jakie masz naprawdę krążenie krwi. Okazuje się że masz kiepskie gdy masz kiepską dietę. Można za to jeść do woli tłusty rosół, tłuste sosy, smażyć wszystko co się da, tłustego kotleta, tłuste majonezy, ziemniaki zawsze z masłem, tłuste mięsiwo, grillowane kiełbasy, pieczony tłusty kurczak, tłuste żółte sery - bo to wszystko jest "takie naturalne". I to wszystko przytyka przepływ krwi gdy się opiera na tych potrawach dietę. Ale gdy powiesz tym ludziom że można "naturalnie" potrenować to większość ludzi odbierze to jednak jako "mało naturalne" i wybiorą jednak bardziej naturalnego starego dobrego naturalnego kotleta, stary bardziej naturalny dobry rosół. Jest nawet takie powiedzenie: "Lepszy znany wróg niż nieznany przyjaciel". To już lepiej mieć problemy z krążeniem, nie obnażać ich i cieszyć się smaczną tłustą kuchnią.
Jest mało autorytetów w kwestii "biomechaniki" na rowerze poziomym. Musiałby jakiś doktor habilitowany w fartuchu i z założoną słuchawką do badania pracy serca zacząć spokojnie w świetle jupiterów na ten temat mówić że rower poziomy jest jednak dobry (prostata, przeciążenie kręgosłupa, drętwienie rąk, żylaki, problemy z kolanami - na rowerze tradycyjnym). Wtedy ludzie poszliby za takim autorytetem. A tak wystarczy że ktoś - BYLE KTO - nastraszy ludzi problemami ze zdrowiem to się ludzie boją i wycofują.
Pamiętam jak kiedyś była guma do żucia "Turbo". No i ktoś rzucił durne hasło że ta guma jest rakotwórcza. No to sobie wyobraź jakie wrażenie to robi na ludziach. Masz ochotę kupić rakotwórczą gumę do żucia? Chyba tylko wtedy gdy jesteś samobójcą. Mikrofalówki też miały być rakotwórcze - i dużo ludzi powstrzymywało się przed ich kupnem. Teflonowe patelnie też miały być rakotwórcze. A to że przypalona skóra na kiełbasie czy przypalony kotlet jest szkodliwy dla zdrowia to się już nie liczy (działa siła tradycji). I te "rakotwórcze" właściwości nie były wcale zbadane - tylko ktoś - nawet jakiś dzieciak - rzucił hasło "rakotwórcze" i ludzie się przestraszyli. Komórki (telefony komórkowe) też miały szkodzić zdrowiu.
W rowerze poziomym masz NIBY wiele takich "nie-zdrowych-właściwości". Sugestie że linia kolan nie może iść ponad linią serca (bo coś tam coś tam się złego z sercem stanie). To ludzie już na starcie się boją!!! Musisz być lekarzem w fartuchu żeby ich przekonać o co chodzi. Kiepskie krążenie krwi u większości ludzi wywołane jest nie rowerem poziomym ale kiepską dietą na co dzień. Ale to jest uwłaczające żeby komuś wytykać błędy żywieniowe. Bo nie ma to jak dobra smaczna tłusta (NATURALNA) kuchnia! Schabowy zadomowił się w świadomości. To i tak odżywiający się ludzie kondycji nie mają. Krew nie krąży dobrze w żyłach. Ludzie strasznie się boją o swoje zdrowie gdy ktoś choćby wspomni czy napomknie że "są problemy" gdy jedziesz po górkę NA ROWERZE POZIOMYM. Zmuszasz ludzi do wysiłku, by trenowali mięśnie. Ten motyw z treningiem nie przejdzie. To dobry motyw dla ludzi którzy myślą niezależnie i chcą coś rozwinąć, chcą czegoś spróbować, chcą przełamać schemat. Większości ludzi wystarczy to co jest. Ewentualnie ludzie skuszą się na "rewelacje" (później przychodzi rozczarowanie że rower poziomy miał jeździć 60 km/h bez wysiłku) albo na rzeczy wygodne (nowoczesne, wygodne siodełko żelowe do MTB i że masz zmienić swego MTB żelowym siodełkiem za 200 zł i "będzie wygodniej", a rower poziomy nie kosztuje 200 zł). Moim zdaniem nie tędy droga by ludziom kazać trenować (nie zapominajmy o diecie - tłusta kuchnia jest powodem kiepskiego krążenia krwi). Ludzie są wygodni. Wygodniej jest kupić tani rower MTB z niewygodnym siodełkiem i niewygodną pozycją. Gdy zaś dasz Kowalskiemu rower poziomy pod górkę i on zacznie czuć że ma beznadziejne krążenie krwi to moim zdaniem wystarczy dołożyć mu wspomaganie pod górkę. Niech dalej je kotleta.
Dodam coś co mnie osobiście dosyć zdziwiło. Nawet autorytet w rowerach poziomych - Mieczysław (Maciek) Kaczmarek powiedział że na rowerze poziomym jest zawsze symptom "zimnego kolana" i ludzie jeżdżący na rowerze poziomym mają tego typu dolegliwość. Bo kolana są "najwyżej" - czasem nawet powyżej linii serca i krew dobrze do tych kolan nie dociera. Hę? Przemyślałem to i stwierdziłem że bardziej chodzi jednak o wiatr który chłodzi i że owiewka na przód jest rozwiązaniem "tego problemu". Czyli coś tam coś tam "przejąłem" się tym faktem. Jak zobaczyłem ceny owiewek (minimum 1000 zł) to stwierdziłem że strasznie droga ta cała zabawa (rower poziomy + owiewka). Zacząłem więc szukać "jak robią owiewki" w Internecie. Chwilę mi zeszło. Stwierdziłem że najtańszym materiałem jest "coroplast" i jest też najprostszy w obróbce. I zrobiłem sobie "głupią" owiewkę z "coroplastu". Z owiewką wiatr nie wieje wcale po kolanach, nawet w zimie nie miałem zimnych kolan.
-
Prośba do admina, by sprawdził, czy ktoś nie ukradł konta kolegi MD i się teraz pod niego podszywa. Albo mi jakaś żyłka w głowie pękła, albo koledze MD. Chłop zaczyna prawić z sensem :o ;D ??? (przynajmniej w tym temacie)
-
Prośba do admina, by sprawdził, czy ktoś nie ukradł konta kolegi MD i się teraz pod niego podszywa. Albo mi jakaś żyłka w głowie pękła, albo koledze MD. Chłop zaczyna prawić z sensem :o ;D ??? (przynajmniej w tym temacie)
* Admin stwierdza że Maciej Długosz musiał wreszcie kupić dobry olej i nalał go sobie do głowy. Tylko co będzie jak ten olej się zużyje i Maciej znów będzie "dymić"? Albo się zatrze?
Staram się "poprawić". Serio. Nie zamierzam nikogo obrażać. Staram się tylko (aż) dociekać gdzie leży prawda. A często prawda bywa zaskakująca. Z tym krążeniem to motyw jest przedni ("pierwsza klas"). Ktoś trafia w czuły punkt z tym zdrowiem, ludzie nie wiedzą co myśleć, boją się spróbować i sprawa jest "załatwiona".
* Żartowałem! Nie mam żadnych "układów" z Adminem!
-
Jakość i wytrzymałość kolarek. Człowiek zdaje się przeżył:
(http://farm4.static.flickr.com/3253/2945171564_9918706bf2_o.jpg)
-
niedaleko mnie jest sklep rowerowy widziałem taki przypadek na własne oczy gostek wyjechał piekną kolażuweczką a po dosłownie pół godzinie wrócił kolo z przodu miał dokładni jak te z tyłu na zdjęciu :) pewnie wpadł w jakaś dziurę na pół koła :)
-
Albo tak:
(http://www.bisikletmagazin.com/media/blogs/a/2009/04/paris-roubaix/pr2005crash.jpg)
A jak MTB "da ci w d..." to odpoczywasz tak:
(http://farm3.static.flickr.com/2744/4482821090_6d4bbd94f4_b.jpg)
-
Sugestie że linia kolan nie może iść ponad linią serca (bo coś tam coś tam się złego z sercem stanie)
Z tym krążeniem to motyw jest przedni ("pierwsza klas"). Ktoś trafia w czuły punkt z tym zdrowiem, ludzie nie wiedzą co myśleć, boją się spróbować i sprawa jest "załatwiona".
Przez kilka milionów lat ewolucji człowiek osiągnął taką budowę ciała jaką ma obecnie, i każdy z jego organów dostosował się do efektu końcowego jaką jest pionowa budowa ciała. Jeśli słowa te czyta osoba wierząca - niech zaakceptuje fakt, że człowiek ma taką budowę ciała jaką dał mu Bóg. Jakby nie było - nasz organizm i narządy wewnętrzne są dostosowane do faktu, że serce jest wyżej niż kolana. Rowerami jeżdżą nie tylko młodzi i zdrowi, ale również młodzi i chorzy, oraz - co wielu może wręcz zaszokować - nawet starsi i chorzy. Dla wielu schorzeń taka pozycja jest wręcz śmiercionośna, czego nie można powiedzieć o klasycznych rowerkach (a jeśli już, to raczej pod kątem ogólnego wysiłku związanego z pedałowaniem).
Proszę wykonać prosty test - najpierw proszę nieruchomo stać w miejscu przez 20-30 min. w pozycji pionowej, a następnie - przez taki sam odcinek czasu - położyć się na podłodze na plecach z nogami (kolanami) powyżej serca, i również nie wykonywać żadnych ruchów. Podejrzewam, że ponad 90% sprawdzaczy odczuje pozycję leżącą jako bardziej męczącą, że o zawrotach głowy po podniesieniu się nawet nie wspomnę.. Test jest w miarę miarodajny - właśnie z powodu nieruchomości pozycji ciała.
Zamiast wypisywać bądź przepisywać zasłyszane bzdury - proponuję odbyć 5 minutową rozmowę z pierwszym z brzegu kardiologiem (to taki lekarz od serca).
Pozdrawiam.
-
Sugestie że linia kolan nie może iść ponad linią serca (bo coś tam coś tam się złego z sercem stanie)
Z tym krążeniem to motyw jest przedni ("pierwsza klas"). Ktoś trafia w czuły punkt z tym zdrowiem, ludzie nie wiedzą co myśleć, boją się spróbować i sprawa jest "załatwiona".
Proszę wykonać prosty test - najpierw proszę nieruchomo stać w miejscu przez 20-30 min. w pozycji pionowej, a następnie - przez taki sam odcinek czasu - położyć się na podłodze na plecach z nogami (kolanami) powyżej serca, i również nie wykonywać żadnych ruchów. Podejrzewam, że ponad 90% sprawdzaczy odczuje pozycję leżącą jako bardziej męczącą, że o zawrotach głowy po podniesieniu się nawet nie wspomnę.. Test jest w miarę miarodajny - właśnie z powodu nieruchomości pozycji ciała.
Zamiast wypisywać bądź przepisywać zasłyszane bzdury - proponuję odbyć 5 minutową rozmowę z pierwszym z brzegu kardiologiem (to taki lekarz od serca).
Pozdrawiam.
No dobra - ale w ruchu możesz mieć nogi "w górze" dosyć długo (nie mówię o chodzeniu na rękach - tylko mam na myśli pozycję na rowerze poziomym). Mięśnie masz pobudzane ruchem i krew wtedy dobrze krąży. W pozycji leżącej BEZ RUCHU organizm włącza "tryb odpoczynku". Tylko chyba koń i krowa śpi na stojąco. Najdłużej jechałem 1 godzinę 30 minut jednym cięgiem bez przerwy rowerem poziomym, suport wyżej o 10 cm niż siodło. Nigdy nic mi nie cierpło. Bardzo rzadko zdarza się zjazd o długości ponad 5-7 minut żeby można było nie pedałować 5-7 minut i jechać swobodnie. A co dopiero 20 minut. Pod górkę zaś gdy pedałujesz i masz problemy to znaczy że są ewidentnie słabości organizmu. Trzeba dbać o zdrowie - dbać o dietę i ćwiczyć. Dodajmy że starsi ludzie mają też problemy z utrzymaniem równowagi. O zdrowie trzeba umieć zadbać. A jak ktoś już ma kiepskie zdrowie to rada lekarza kardiologa: więcej kotletów i mniej ruchu. Nie mogę! Lance Armstrong powinien w takim razie leżeć w szpitalu, tylko się załamać psychicznie jak dostał raka jąder. A gościu wygrywał Tour de France.
-
Podczas chodzenia mięśnie również pracują, co niewątpliwie pobudza pracę serca...
Co zaś do dbania o siebie - po oddaniu 30 litrów krwi nadciśnienie tętnicze jest niejako chorobą zawodową, i dieta czy ćwiczenia niewiele tu pomogą.. Mam mnożyć przykłady? - wybaczcie, ale nie widzę najmniejszego sensu (wystarczy odrobina zdrowego rozsądku i wysiłku umysłowego).
Napisałeś Staram się "poprawić". Serio. - teraz rozumiem, dlaczego poprawić napisałeś w cudzysłowie..
-
Co do tego spaślaka na ławeczce to LOL... Ale dobra, skoro tak lubi i ma nadzieję pewnie na zrzucenie kilogramów to super ;-)
Co do pozycji kolan etc... Moim zdaniem to chodzi nie tylko o linie kolan, ale o linię SUPPORTU. Czy równoległa linia wytyczona przez support, przechodząca przez jego środek jest NAD czy POD linią wytyczoną przez położenie serce. Przypominam, że wbrew polityczynym zabiegom - serce jest POŚRODKU klatki piersiowej, skierowane swoim dolnym rożkiem w lewą stronę. Swego czasu kolega zrobił SWB właśnie ze zbyt wysoko położonym środkiem supportu... Wyniki:
- prędkość max chwilowa do której doszedł to zdaje się 20-25 km/h
- średnia przelotowa 15 km/h
Zaiste, ale to kwestia tylko linii support-serce...
Jeżeli chodzi o jedzenie tlustych serów, kotletów etc... Maciej - a skąd weźmiesz takie dziwne cuś jak białko? Przecież podczas dłuższej jazdy (ponad 30-40 minut) zaczynasz spalać właśnie to, co daje najwięcej energii/gram - czyli tłuszcz.
-
Tek koleś na ławce wypoczywa? Ja mam podobną pozycję jak jadę. To jak mam wypoczywać?
Co do bolących kolanek. Jak marzną, to krew gorzej dopływa, jak gorzej dopływa to szybciej marzną. Zawsze zakładam spodnie za kolana, no chyba, że jakiś lans po mieście, lub do roboty zapitalam.
-
Co do pozycji kolan etc... Moim zdaniem to chodzi nie tylko o linie kolan, ale o linię SUPPORTU. Czy równoległa linia wytyczona przez support, przechodząca przez jego środek jest NAD czy POD linią wytyczoną przez położenie serce. Przypominam, że wbrew polityczynym zabiegom - serce jest POŚRODKU klatki piersiowej, skierowane swoim dolnym rożkiem w lewą stronę. Swego czasu kolega zrobił SWB właśnie ze zbyt wysoko położonym środkiem supportu... Wyniki:
- prędkość max chwilowa do której doszedł to zdaje się 20-25 km/h
- średnia przelotowa 15 km/h
Zaiste, ale to kwestia tylko linii support-serce...
A pojazd Grega którym objechał w ciągu 24h ponad 1000km i mu nogi nie odpadły ani serce nie stanęło? Ile rowerów poziomych ma suport 20-30 cm wyżej siodła? Kto projektuje te rowery? Ja mam we Flevo-Racerze suport 10 cm powyżej siodła. Więcej nie trzeba (moim zdaniem).
(http://www.recumbentblog.com/wp-content/uploads/2009/06/finalPosition.jpg)
Jeżeli chodzi o jedzenie tlustych serów, kotletów etc... Maciej - a skąd weźmiesz takie dziwne cuś jak białko? Przecież podczas dłuższej jazdy (ponad 30-40 minut) zaczynasz spalać właśnie to, co daje najwięcej energii/gram - czyli tłuszcz.
Zgoda. Z tym że ja uznaję zasadę że rower nie jest do mordowania. Nie jeżdżę na zawody. Czasem przycisnę mocniej ale tylko dla zabawy albo gdy źle wymierzyłem sobie czas, mam się spóźnić i się spieszę. Przeważnie jeżdżę takim tempem żeby się nie "zarzynać". Nie mam mega-osiągów ale po co mam być wyczynowcem? Przejechałem maks. 200 km w ciągu jednego dnia na rowerze miejskim z 28" kołami, przekładnia Nexus 4 (trasa po Podkarpaciu - więc nie było wcale płasko). Na rowerze poziomym mógłbym z pewnością więcej. Pod górkę zawsze się ślimaczę nieważne jakim rowerem, zawsze redukuję. Jazda nie jest dla mnie biciem rekordów.
-
Podczas chodzenia mięśnie również pracują, co niewątpliwie pobudza pracę serca...
Co zaś do dbania o siebie - po oddaniu 30 litrów krwi nadciśnienie tętnicze jest niejako chorobą zawodową, i dieta czy ćwiczenia niewiele tu pomogą.. Mam mnożyć przykłady? - wybaczcie, ale nie widzę najmniejszego sensu (wystarczy odrobina zdrowego rozsądku i wysiłku umysłowego).
Zbadaj temat do końca:
Soli kuchennej w Polsce zjadamy 2-3 razy za dużo, toteż zdarza się, że niezbyt zdrowe nerki nie są w stanie "odcedzić" jej nadmiaru i wydalić z moczem. Ponieważ sól wchłania się do krwi wiążąc ze sobą dużą ilość wody - w tętnicach robi się "za ciasno" - wzrasta ciśnienie. Dlaczego sól podnosi ciśnienie tętnicze? - zapyta zaniepokojony smakosz słonych paluszków, solonych orzeszków ziemnych i śledzika? Pozwólmy tym, co uwielbiają słone potrawy zrozumieć rolę tego minerału w organizmie - a może "odsolą" dietę i uchronią się przed nadciśnieniem.
W organizmie sól znajduje się zwykle rozpuszczona w płynach fizjologicznych, w których rozpada się na jony - jon sodu i jon chlorkowy. Jon sodu jest przez nas odczuwany jako słony smak, który tak lubimy w prażonych orzeszkach ziemnych, śledziku, frytkach, słonych paluszkach, boczku wędzonym, rybach wędzonych, serach (rokpol, camembert, cheddar itp.). Kiedy zjemy zbyt dużo takich potraw i jeszcze dodatkowo przesolimy te przez siebie przyrządzane - cała sól wchłonie się do krwi. Jednak nadmiar chlorku sodu jest wydalany m.in. przez nerki.
Dzięki sprawnej regulacyjnej pracy nerek stężenie jonów sodu w wodnym środowisku osocza krwi jest prawie stałe, choć może się wahać w niewielkich granicach. Nerki reagują bowiem natychmiast na każdy znaczący nadmiar soli i jako doskonały regulator wydalają sól przez tzw. kłębuszki nerkowe, przy pomocy układu specjalnych kanalików, do pęcherza moczowego. Jest to zwykle sprawny proces i nerki dają sobie z nim radę niezależnie od tego, czy zjemy 10 gramów, czy 20 gramów soli dziennie. Nie spowoduje więc "przesolenia" krwi nawet zjedzenie całej torebki słonych orzeszków, porcji słonych paluszków i popicie tego słoną wodą mineralną. Ale pod warunkiem - że nasze nerki są zdrowe.
Pamiętamy, że zachowanie soli oznacza zatrzymanie dużej ilości wody i związany z tym wzrost ciśnienia krwi!
Inną ważną przyczyną nadciśnienia samoistnego jest nadwrażliwość naczyń krwionośnych na jony sodu. Jako pozostałych potencjalnych sprawców nadciśnienia samoistnego wymienia się: wpływ dziedziczenia (tj. występowanie nadciśnienia w bliskiej rodzinie), menopauzę (która przyśpiesza miażdżycę), stres, otyłość.
Udokumentowanym jest fakt, że w wysoko uprzemysłowionych krajach, w tym również w Polsce, spożywa się kilka razy więcej soli, niż to jest niezbędne z fizjologicznego punktu widzenia. Nerki starają się ten codzienny nadmiar wydalić z moczem. Niestety część ludzi ma upośledzoną zdolność pozbywania się nadmiaru soli. Sprzyja to stanom skurczowym tętnic i powoduje podwyższenie ciśnienia tętniczego, a w efekcie może prowadzić do tzw "utrwalonego ciśnienia tętniczego".
Źródło: http://www.pfm.pl/u235/navi/198674
A teraz zdrowy rozsądek. Sól to jedno, mamy jeszcze cholesterol:
Miażdżyca polega na wysepkowatym gromadzeniu się w błonie wewnętrznej tętnic cholesterolu (i jego estrów) oraz innych lipidów.
Tłuszcze zwierzęce podnoszą poziom cholesterolu w surowicy i zwiększają krzepliwość krwi. Produkty obfitujące w cholesterol również podnoszą stężenie cholesterolu. Oleje roślinne nie wykazują takiego działania. Zastępując tłuszcze zwierzęce olejami roślinnymi (szczególnie polecana jest oliwa z oliwek tłoczona na zimno), należy pamiętać, że ogólne spożycie tłuszczu powinno być mniejsze, niż to wynika ze zwyczajów żywieniowych. Duża zawartość tłuszczu niekorzystnego dla zdrowia znajduje się także w tłustym mięsie, tłustych wędlinach, lodach, ciastach, kremach, chipsach. Przygotowując mięso do spożycia, zalecane jest oddzielenie widocznego tłuszczu. Spośród różnych technik kulinarnych godne polecenia jest gotowanie i pieczenie bez tłuszczu (na ruszcie). Smarując pieczywo masłem, smaruj cienką warstwą.
Efekty miażdżycy to też temat godny dokładnego omówienia:
Miażdżyca jest najczęstszą przyczyną przewlekłego niedokrwienia kończyn dolnych. W 98% przypadków to właśnie ona odpowiada za tę dolegliwość.
Miażdżyca to przewlekły, postępujący proces zapalny. Istotną rolę w jej rozwoju odgrywa penetracja wewnętrznej błony tętnic przez cząsteczki cholesterolu o niskiej gęstości (LDL, tzw. "zły cholesterol"). Prowadzi to do powstania blaszki miażdżycowej, jej rozwoju, zwężenia światła naczynia, a nawet jego zamknięcia przez zakrzep. Upośledzenie przepływu krwi jest przyczyną zaburzeń metabolizmu tkanek zaopatrywanych przez tętnicę, np. mięśni nóg.
Źródło: http://www.doz.pl/czytelnia/a221-Kopacz_zatwierdzila_finanse_NFZ
Poproszę tłustego solonego kotleta.
Napisałeś Staram się "poprawić". Serio. - teraz rozumiem, dlaczego poprawić napisałeś w cudzysłowie..
Obraziłeś się o konia czy o krowę? Przepraszam za luźne uwagi. Będę "starał" się powoływać na autorytety żeby nie było że sam sobie wymyślam. Żeby nie było: że "wskakuję" na Twoje zdrowie:
Miałem w swojej kuchni dużo rosołów, dużo mięsa, niemało soli już od dziecka. Byłem dobry w sprincie (w bieganiu) ale beznadziejny w dłuższych biegach. Miałem dosyć dużo tłuszczu na nogach (ale dużo mniej powyżej pasa - brzuch, klatka piersiowa, ręce). Zmieniłem dietę. Nogi mi schudły. Nie jem już tyle tłuszczu, nie solę tak mocno, jem bardzo mało mięsa. Teraz mogę biegać na długie dystanse. Widzę ewidentny wpływ diety na kondycję. Mam ciśnienie krwi 120/70. Na rowerze nie mam problemów z krążeniem, choć przyznaję że suport zawieszony 10 cm nad siodełkiem obniżyłbym nieznacznie na 0 cm albo -10 cm, bo kiedy byłem bardzo zmęczony to "coś tam coś tam" czułem zmęczenie w nogach ale nie drętwienie, nie brak siły.
-
Sugestie że linia kolan nie może iść ponad linią serca (bo coś tam coś tam się złego z sercem stanie)
Z tym krążeniem to motyw jest przedni ("pierwsza klas"). Ktoś trafia w czuły punkt z tym zdrowiem, ludzie nie wiedzą co myśleć, boją się spróbować i sprawa jest "załatwiona".
Dla wielu schorzeń taka pozycja jest wręcz śmiercionośna, czego nie można powiedzieć o klasycznych rowerkach (a jeśli już, to raczej pod kątem ogólnego wysiłku związanego z pedałowaniem).
Proszę wykonać prosty test - najpierw proszę nieruchomo stać w miejscu przez 20-30 min. w pozycji pionowej, a następnie - przez taki sam odcinek czasu - położyć się na podłodze na plecach z nogami (kolanami) powyżej serca, i również nie wykonywać żadnych ruchów. Podejrzewam, że ponad 90% sprawdzaczy odczuje pozycję leżącą jako bardziej męczącą, że o zawrotach głowy po podniesieniu się nawet nie wspomnę.. Test jest w miarę miarodajny - właśnie z powodu nieruchomości pozycji ciała.
Zamiast wypisywać bądź przepisywać zasłyszane bzdury - proponuję odbyć 5 minutową rozmowę z pierwszym z brzegu kardiologiem (to taki lekarz od serca).
Pozdrawiam.
A tutaj w krańcowej pozycji kolano jest powyżej linii serca. Ile to trwa gdy kręcimy 90 obr/min? Jakoś udało się tego pacjenta zrehabilitować. Nie robiłem tej składanki w programie graficznym żeby wkręcać ludzi - to jest autentyczny temat "obadany" przez niemiecką klinikę:
http://www.nefo.med.uni-muenchen.de/Forschungshauptseite/zensensomo/elektrostimulation-fes-cycling-engl/ ---> źródło, tu jest mnóstwo informacji na ten temat
Nie sugeruję że "rower poziomy jest lekiem na całe zło". Ale te "złowróżbne" metody argumentacji bez tła są mylne.
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFRar5qaHMI/AAAAAAAADrc/LEzMNFfFPqY/lastprofile.jpg)
(http://www.nefo.med.uni-muenchen.de:8080/Plone/Bilder/bilder-vom-fes-cycling/cardiff-1-klein.jpg)
-
Niby taki mega-uniwersalny cały ten "rower górski"... a tu widać że trzeba najzwyczajniej w świecie zsiąść i pchać. A mówią "specjaliści" że poziomką się nie wszędzie wjedzie - tylko niby "góral daje wszystkiemu radę":
(http://farm3.static.flickr.com/2333/1631383110_bf231024e3_b.jpg)
Jazda po plaży:
(http://farm3.static.flickr.com/2385/2059064289_f129af28a6_o.jpg)
Na rowerze MTB też można sobie zrobić krzywdę:
(http://farm3.static.flickr.com/2680/4356300488_b9f692af0d_o.jpg)
Może nas coś zaskoczyć:
(http://farm1.static.flickr.com/113/314202160_33fad9439f_o.jpg)
Może się "górski rower" rozkraczyć:
(http://farm1.static.flickr.com/128/347752952_22549697c4_o.jpg)
Można się trochę "uciapać":
(http://farm1.static.flickr.com/166/347752899_442e7da75c_o.jpg)
Albo "ryzykować" życiem:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sPo4yG9XI/AAAAAAAADVg/OPsIsKuvaZM/s512/random-50e.jpg)
Albo utknąć w gó...e, aj - przepraszam w błocie:
(http://farm3.static.flickr.com/2677/4247462905_048134858f_z.jpg?zz=1)
Mieć dwuznaczną sytuację:
(http://farm3.static.flickr.com/2597/3719211110_0a02d9c9d5_b.jpg)
Nieszczęście POMIMO BYCIA WIDOCZNYM:
(http://farm4.static.flickr.com/3244/3143972244_f377d4418a_o.jpg)
Problemy z jakością/ trwałością:
(http://farm1.static.flickr.com/20/72880119_a053a4f6c9_o.jpg)
Nie wiem - z jednej strony to "boli" ale innym może sprawiać "przyjemność":
(http://farm1.static.flickr.com/55/108112561_0ef232f693_o.jpg)
Znowu problemy z jakością/ wytrzymalością:
(http://farm1.static.flickr.com/39/79735695_99ecaf2d32_o.jpg)
-
W takim tempie jak przed chwilą - 4 posty jeden pod drugim - kol.(?) Maciej do końca października będzie miał 2000 postów na liczniku !! Wow!!
-
W takim tempie jak przed chwilą - 4 posty jeden pod drugim - kol.(?) Maciej do końca października będzie miał 2000 postów na liczniku !! Wow!!
hm.. generalnie i tak doszo już do tego że tylko je oglądam ( czasami ), a zazwyczaj oznaczam jak przeczytane bez czytania
-
hm.. generalnie i tak doszło już do tego że tylko je oglądam ( czasami ) ("je" czyli Posty Macieja), a zazwyczaj oznaczam jak przeczytane bez czytania
Jest to sposób rozsądny, i wart polecenia ;D
Gdybym miał przeczytać wszystko co napisał Maciej życia by mi zabrakło... A są przecież i inni wielcy pisarze Słowacki, Żeromski, Sienkiewicz ::)
Kawał na dziś
Siedzi Janko Muzykant na miedzy i rozmyśla
Bach umarł, Mozart umarł, Chopin umarł... I ja coś się nie najlepiej czuję ;D
-
hm.. generalnie i tak doszło już do tego że tylko je oglądam ( czasami ) ("je" czyli Posty Macieja), a zazwyczaj oznaczam jak przeczytane bez czytania
Jest to sposób rozsądny, i wart polecenia ;D
Gdybym miał przeczytać wszystko co napisał Maciej życia by mi zabrakło... A są przecież i inni wielcy pisarze Słowacki, Żeromski, Sienkiewicz ::)
Czasami ludzie potkną się o prawdę. Ale prostują się i idą dalej, jakby nic się nie stało.
-
Czasami ludzie potkną się o prawdę. Ale prostują się i idą dalej, jakby nic się nie stało.
sie mi przypomnial kawal, apropos
przychodzi baba do lekarza :
- panie doktorze, wszyscy mnie ignorują
- następny, proszę !
-
Czasami ludzie potkną się o prawdę. Ale prostują się i idą dalej, jakby nic się nie stało.
sie mi przypomnial kawal, apropos
przychodzi baba do lekarza :
- panie doktorze, wszyscy mnie ignorują
- następny, proszę !
Ja wcale nie czekam na Twoją uwagę. Dążenie do rozpoznania powodów i przyczyn nazywa się potocznie dążeniem do prawdy. Ale nie prawdy ogólnej. Nie interesuje mnie to czy zwracasz nie mnie uwagę. Bądź na tyle wyrozumiały i zauważ że nie tylko Ty jeden czytasz/ przeglądasz to forum, ani nie tylko zarejestrowani to czytają. Są też "obcy" - czy "spoza klasy", albo mówiąc najprościej: "nie myślący tak samo jak Ty i nie mający założonego tu konta na forum". Weź pod uwagę że racja może stać po mojej i Twojej stronie. Masz rację dowcipkując. Ja mam rację wnikając w temat i dążąc do systematyzacji.
A propos - przypomniał mi się kawałek filmu - już podpowiadam tytuł, bo film jest o polskim życiu "Dzień Świra". Ile jest ludzi - tyle jest i racji:
"Nasza jest Polska tylko. Tylko my - Polacy! Jest tylko jedna racja i ja - my ją mamy!"
"Jedna jest racja. Racja jest przy nas."
"Moja jest tylko jedna racja. I to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza że właśnie moja racja jest racja najmojsza".
To tak w ramach wymiany żartów.