forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Techno => Wątek zaczęty przez: Maciej K w Września 28, 2025, 06:35:17 pm
-
Jacek jakiś czas temu, temat obudowanych jednośladów w kilku wątkach - o ile dobrze pamiętam - poruszył.
Mocno mnie tym podpuścił i tym samym moje marzenia sprzed lat 30tu lub więcej lat uruchomił.
Temat ten w wątku o Speedlinerze też się przewinął i sądząc po ilości wejść spore zainteresowanie wzbudził.
Nie chcąc tam paskudzić wątek nowy otwieram i zachęcam,
aby obudowanym jednośladom poświęcony był.
Ponieważ ja nad obliczeniami i wykresami siedzieć raczej nie lubię i nie umiem,
więc ostatni tydzień, pomimo produkcji i wysyłek, na wskrzeszenie tego co 1986 wymyśliłem,
ambitnie i baaaardzo pracowicie czas poświęciłem.
Postanowiłem bowiem Chopera orange (zdjęcia tu; http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4665.105)
moim prastarym "wynalazkiem" ozdobić.
Przez prawie trzy lata w "siedzącym" (kąt oparcia między 58 ? 60 stopni) Choperze
spisywał się dobrze i znakomicie mi służył.
Ponieważ ten półleżący (rozwarty kąt oparcia w odniesieniu do gruntu, to 123 stopnie) Choper orange
jest od "siedzących" poprzedników szybszy,
więc owiewkę do widelca i kierownicy tegoż roweru precyzyjnie zamocowałem.
Zbyt wąska i krótka szybka z resztkowego poliwęglanu nie do końca zadanie swe spełniała.
Ale to mniej mnie interesowało.
Skupiłem się głównie na jeździe.
Rozpędzony pojazd szedł jak pocisk. Pomimo mojego "życzeniowego" podejścia.
I wygląda całość bardzo - moim zdaniem - fajnie i rączo.
Niestety.
Ruszanie czy węższe zakręty, to niemal samobójcza MA... SA... KRA,
Ze względu na wys. suportu, jak i ułożenie ciała, owiewka musi być dość wysoko
(i dość mocno położona) zamocowana.
Mimo, że b. lekka, to swoją wagę ma i potwornie wolną jazdę, przy ekstremalnie położonym widelcu destabilizuje.
Poza tym oryginał z roku 1986 i który przez kilka lat używałem był szerszy.
Chcąc (chyba w 1993) ją "przyspieszyć" dość mocno ją zwęziłem.
Przy zakrętach kolizja z pedałami występuje. Może z SPD byłoby lepiej.
Czyli? Pierwsze śliwki robaczywki.
Kompletna klapa i d..a blada.
Kulturalna gleba też była. Ale zadrapanie na kufrze nie powstało.
Jak z emocji ochłonę (po latach w VMach jednoślady chyba nie dla mnie),
to niewątpliwie próby następne będą.
Czekam też na kogoś, kto zdjęcia zrobi i opublikuje.
Myślałem też o przymocowaniu jej na sztywno do ramy (widoczność niezła),
ale przerabiając ten rower z 28" (tył) na 26" rurki, które miały do zamocowania większej obudowy służyć uciąłem.
Dodać wypada, że pierwsze jazdy o 12.50 w piątek były, do domu ścieżkami dojechałem.
Ale w sobotę mocno zestresowany jazdą (po ulicach) w firmie wylądowałem.
-
Czy jakiś inny rower poziomy nie sprawdził by się lepiej z tą owiewką ?
Szkoda, że bliżej nie mieszkamy bo nie musiałbyś ryzykować jazd
testowych.
-
Kibicuję z całego serca!
Szkoda, żeś się na mnie obraził za moją szczerość i nawet telefonu odbierać nie chcesz - ale trudno, przeżyję i to, choć liczyłem, że choć jakiś mały udział będę miał w projekcie jednośladowego ORP. I tak trzymam kciuki za powodzenie.
-
Mariuszu nie poddawaj się ponieważ wiadomo, że Maciej nie obraża się ostatecznie.
Są na to dowody, że po jakimś czasie trochę mu przechodzi i da się obłaskawić.
Pomocy na pewno potrzebuje bo mu się przyda.
Macieju, nie bądź uparty, tzn. bądź uparty po swojemu ale nie bądź za bardzo.
Nie każ się prosić. Przecież nie ma sensu żebyś konstruował, modyfikował,
ciął, wiercił, kleił, spawał, regulował i jeszcze jeździł i gleby zaliczał.
Tym bardziej, że jak sam pisałeś długo się przyzwyczajałeś do trzech kół.
Powodzenia.
-
Czy jakiś inny rower poziomy nie sprawdził by się lepiej z tą owiewką ?
Szkoda, że bliżej nie mieszkamy bo nie musiałbyś ryzykować jazd
testowych.
Oczywiście Jacku, że taki rower jest.
A kolejny, w wersji z amortyzowanym tylnym kołem, czeka (rama) na skończenie już chyba 15 lat.
Ale żeby to wszystko skończyć potrzebni są ludzie i czas.
A jak wiemy i co ja tu wielokrotnie przypominałem, przez ostatnie 35 lat dojrzały nam i wyrosły
pokolenia typu "dej" i "mnie się należy".
Z dużym ładunkiem "cnoty" olewania innych i nie dotrzymywania danego słowa.
O punktualności nie wspominając.
Z delikatnymi dłońmi i wrażliwymi wnętrzami.
Te delikatne dłonie potrafią owszem w klawiatury stukać, obliczać i rysunki tworzyć.
Zaś wrażliwe serca tylko w wersji "ego" działają.
A do takich przedsięwzięć, jak budowanie rzeczy nowych lub prawie nowych potrzebne jest WSPÓŁDZIAŁANIE.
Tak na zachodzie modne.
Tudzież potrzebne są zwykłe twarde męskie łapy, chęci, odwaga, wzajemne zaufanie, jaja itp. itd.
Worek mosznowy między nogami to trochę mało.
Na ten czas ci z zachodu pastwią się nade mną i wciąż kufry i siodła zamawiają,
więc czasu na eksperymenty brak.
O jazdach nie wspominając.
Fakt, że nie mieszkasz bliżej Jacku niczego nie zmienia.
Przyznałeś się, że do pracy i mechaniki dwie lewe ręce masz.
Zaś jak moich jednośladów próbowałeś, to "orła na dwóch kółkach" w Tobie nie ujrzałem.
Ponieważ kufer jest (powinien być) immanentną częścią jednośladowego ORPa,
więc szperając na Forum, w dziale o Podróżach takie coś znalazłem;
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4673.0
Tu wykresy i wyliczenia bardziej optymistyczne działanie kufra ukazują.
Zaś opublikowane przez Jacka wyniki, bardziej do tych "życzeniowych" wyników sprzed 30 lat zbliżone są.
Co zadziwiające to to, że ten kufer Piotra jest sporo mniejszy od tego,
co Mariusz w wątku o Speedlinerze zademonstrował.
I co najważniejsze!!!
Tu pokornie, w klatę własną się waląc, publicznie MEA CULPA ryknąć pragnę.
Mianowicie, te "turlaniowe" testy tak mnie zaabsorbowały, iż zapomniałem o tym,
że gdy te optymistyczne i "życzeniowe" meldunki na temat działania moich kufrów napływały,
to ten pożyczony Mariuszowi do testów kufer jeszcze nie istniał!!!
(powstał na przełomie 99/2000)
Wcześniej furorę robiły kufry o nazwie TOUR.
Od tego z Mariuszowych testów były o kilkanaście (lub więcej. Dziś zmierzę) cm. głębsze
i do tych mniej położonych siodeł bardziej dopasowane były.
Sylwetki ówczesnych Poziomian dokładnego "otulenia" kufrem doznawały.
W Polsce taki Kufer, z radością w sercu na zlocie w Łodzi i w Jałowcu ujrzałem.
Ma kolor pomarańczowy i napis VIPER.
I na podwyższonym, półleżącym Choperze umieszczony jest.
Wielokrotnie tu na Forum pisałem, że z innej epoki pochodzę i modne słowo "obrażony" ze słyszenia znam.
Sam zaś tego słowa w moim życiu nie stosuję.
Dlatego też tym nieoczytanym i wrażliwym Poziomianom,
zastosowanie go w odniesieniu do mnie, z poziomym zrozumieniem wybaczam.
Poza tym ludzie kulturalni na maile odpowiadają.
Niestety, duża grupa polskich Poziomian tego zwyczaju nie zna i nie stosuje.
Wielokrotnie tego doświadczyłem,
To smutne.
Ale też przyznam się, że zanim te "prywatne wiadomości" ogarnąłem,
to też mailowo pisząc i wysyłając (nie przez forumowe konto)
faktycznie na wiele nie odpowiedziałem.
-
Kwestie dopasowania kufra do pochylenia fotela też dyskutowaliśmy. Jak duża to różnica, widać choćby na zdjęciach pomarańczowego choppera i mojego speedlinera. Oczywiście, że to może mieć ogromny wpływ na zyski aero tego konkretnego kufra. Owiewka w stylu fujin spisałaby się tu znacznie lepiej.
Co do Twoich węższych kufrów z wklęsłymi bokami, jak ten niebieski, który dla mnie pociąłeś, to niestety moja intuicja nie mówi mi zbyt wiele. Pozostanie dla mnie zagadką, chyba, że nadal pozwalasz mi go wypróbować. Jeśli się boisz, że w pomiarach wyjdzie inaczej, niż mówi Ci Twoje Ogromne Doświadczenie, to oczywiście zrozumiem i nie nalegam.
A wstawki ad personam o delikatnych dłoniach i mosznach trochę dziecinne, ale puszczam mimo uszu. Co do punktualności, to cenię ją ogromnie - tak u innych, jak u siebie. Przyznaję, kilka razy wyższe siły mnie zatrzymały, za co przeprosiłem. Jeśli chodzi o odpowiedź na maila, to nie było w nim żadnego pytania, które wymagałoby mojej odpowiedzi, a jedynie kolejna emocjonalna tyrada potwierdzająca moje wcześniejsze spostrzeżenia. Nie zwykłem komentować takich wypowiedzi. Szanuję Twoje prawo do własnej opinii.
Ostrzegam, że na dniach Cię nawiedzę, by pożyczony kufer zwrócić. Będzie to wizyta niezapowiedziana, bo telefonu nie odbierasz, a nie zwykłem wydzwaniać, gdy ktoś ze mną nie chce gadać.
-
Panowie
Myślę, że już sobie obaj udzieliliście odpowiedzi co do dotychczasowych wyników i chyba
nie widzę więcej sprzeczności po ostatnich technicznych różnicach wytłumaczonych przez Macieja.
Te obliczenia za komputerem i delikatne dłonie to chyba do mnie.
Moim zdaniem powinniście testować nadal te kolejne konfiguracje.
Proponował bym tylko Maciejowi zbadanie kolejnych koncepcji tego co z czym ożenić.
Mariuszowi proponował bym natomiast przejście z tylu punktów, które
pozwalają wykreślać krzywe do pojedynczego punktu pomiarowego.
Czyli mowa tu o 4 przejazdach. Tam i powrót bez i ze zmianą. 2x2=4
Żeby się nie zajechać wybrać też taką prędkość, która póki nie pójdzie ten układ
w wielkie prędkości, wystarczy czyli powiedzmy 35km/h.
Pozwoli to nawet podczas jednego spotkania określić wpływ poszczególnych zmian,
bo nie trzeba będzie aż tylu km jeździć,
w tym tych bardziej delikatnych, np. jakiś deflektor z fragmentu poliwęglanu itp.
Co do dłubania przy sprzęcie to jet tak Macieju.
Ja nie mam żadnego problemu żeby coś zrobić.
Natomiast nie mam pod ręką całego warsztatu z wszystkim
i nie korzystam regularnie z wielu różnych narzędzi.
Dlatego jak mam coś zrobić dość nietypowego bo związanego z velo
to mi schodzi na to masa czasu co jest trochę zniechęcające ale nie całkiem.
Np. ostatnio odczepił mi się reflektor. Przykleiłem w jakieś 15min. Wiem długo.
Wcześniej postanowiłem ogarnąć ślady wcierane przez uszczelkę na krawędzi race hooda.
Szukałem płytek z tworzywa o właściwej grubości i sztywności, przycinałem,
dopasowałem, kleiłem. Zeszło z godzinę na taki w sumie drobiazg.
Zajęło kilka jazd zanim doceniłem poświęcony czas widząc jak płytki przejmują
na siebie obtarcia.
Dam radę wszystko zrobić ale jakbym mieszkał blisko Ciebie to już dawno byśmy się znali dobrze.
Natomiast patrząc z obecnej perspektywy to ja nie mam nic przeciw temu żeby pomóc
komuś w pracy nad słusznym dziełem. Mogę się też do tego nie tylko czasem ale
i finansowo przyłączyć.
Szczególnie byłoby mi łatwiej bo Ty dokładnie wiesz co i jak robić i by uzyskać potrzebny efekt
i to dość szybko. Ja tu nie widzę na co miałbym narzekać.
Jeszcze raz - powodzenia w eksperymentach.
Ostatnio byłem w terenie i udało mi się wracając zajechać do Piotra pod Grudziądz.
Niestety w stronę Kalisza nie mam okazji choć wyglądam takiej możliwości.
-
(https://i.ibb.co/7JsjZQYy/IMG-20250929-133758.jpg) (https://ibb.co/7JsjZQYy)(https://i.ibb.co/tMw6drrF/IMG-20250929-133818.jpg) (https://ibb.co/tMw6drrF) (https://i.ibb.co/zhy90KWX/IMG-20250929-133825.jpg) (https://ibb.co/zhy90KWX) (https://i.ibb.co/Mkxb2R5N/IMG-20250929-133835.jpg) (https://ibb.co/Mkxb2R5N)
-
Na zdjęciach wygląda obiecująco.
Maciej przymierzał też tę owiewkę do mojej kozy, ale niestety przy bardziej leżącej pozycji zbytnio ograniczała widoczność. Tu pasuje o wiele lepiej.
-
Lektura dla wytrwałych i uważnych czytelników, bo trochę się rozpisałem.
Obok eksperymentów z testowaniem obudowanego jednośladu i po NIEUDANYCH jazdach nim,
aby Z EMOCJI OCHŁONĄĆ, już w sobotę pracę nad innym eksperymentem podjąłem,
a w niedzielę i wczoraj pierwsze, bardzo obiecujące jazdy odbyłem.
Jest dobrze, a może i lepiej. Ale o tym później i gdzie indziej.
Wreszcie więc ochłonąłem i powyższą pisaninę tego wątku, kolejny raz przeczytałem.
Ale najpierw obiecane wczoraj wymiary.
Ten kufer, który tak "życzeniowo" pradawne poziomy przyspieszył czyli "Tour",
ma wysokość do górnego kantu przy mocowaniu dekla 56,5cm. i jest o 16,5 cm wyższy od tego, na kaliskiej górce testowanego.
Zdjęcia jego są tu, w drugim rzędzie. Z przezroczystą owiewką firmy HP;
https://www.google.com/search?client=ubuntu&hs=Z8Y&sca_esv=36e49ebf526829de&channel=fs&sxsrf=AE3TifNCCqDO0_Df81x_s4M8bYfMiEHTiQ:1759215359740&udm=2&fbs=AIIjpHxU7SXXniUZfeShr2fp4giZ1Y6MJ25_tmWITc7uy4KIegMOm3ItDJ-cT-Q5w0bTw0aWDUsQli3okTHBRSgORXy6amkDFGDGbo-Vm3ltwMUrcz5YcV8yoa3-h-X8-AkDTDZBX7SfI_6SqiArsYwuYNTiPBB1G3nMs3AORuVGtT9owof5SdzmpncX-CStyfCEEw-dSPsP&q=toxy+liegerad&sa=X&ved=2ahUKEwiV7-b08_-PAxXbQ_EDHVKfCWUQtKgLegQIHBAB&biw=1216&bih=561&dpr=1.58
W przeciwieństwie do tego testowanego nie miał tego Aero garbu, a niewielki raczej dekielek.
Całość miała wysokość 59,5cm. Ale był ze wzgl. na niewielkie nadkole bardzo, bardzo pakowny.
Gdy po latach pozycja jadących poszła w dół, to nadkola się zwiększyły, a pojemność spadać zaczęła.
Ekstremalnym przykładem jest kufer Piotra 333 na Performerze.
Wygląda (ten kufer) na przekarmionego, ale wnętrze obfitością nie zachwyca.
Mimo , że od testowanego dużo mniejszy jest, to efekt aero przyniósł większy.
27 sierpnia Jacek w tym wątku; http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4673.0 wyniki podał
i są one do tak wykpiwanych i krytykowanych wyników sprzed lat mocno zbliżone.
Średnia "pomoc" kufra to 3,75km/
Wczoraj ten wątek i wyniki pod dyskusję podrzuciłem, ale nasi spece obliczeniowi w tym temacie zamilkli.
Zaraz pewnie jakiś uczciwiec uczciwie pouczy mnie, że znowu BEZ ZROZUMIENIA wyniki odczytałem.
Ponieważ trochę dłużej od Was żyję, to i pewnie więcej różnych badań i wyników widziałem.
Kpię i szydzę z takich badań, gdyż życie pokazuje, że ilu badaczy i interesów, to niemal tyle różnych wyników.
O badaniach nad ilością diabłów na główce szpilki przypominać chyba nie muszę.
Np. Dietetycy i lekarze (różni) twierdzą, że wieprzowina to mięso parszywe.
Zaś polscy hodowcy świń głoszą natomiast, że polskie świnie, polską paszę żrąc i patriotycznych pieśni słuchając
najzdrowsze w świecie mięso dają (radio Poznań w "Święto świni").
Z innej mańki.
Jacek do WSPÓŁPRACY, do Mariuszowego nie poddawania się, do mojego odbrażenia się itp. zachęca.
To bardzo szlachetne Jacku.
Ale jak wczoraj napisałem, to obrażać się NIE UMIEM.
Gdy zaś ktoś na mój temat głupoty lub nieprawdę wypisuje, to zwyczajnie się wkurzam.
I na kontynuowanie znajomości ochotę tracę.
Uważam też, że współpraca z ludźmi uczciwymi (po moich doświadczeniach) lepsze wyniki daje,
niż ta z "uczciwymi inaczej". Ja tych "uczciwych inaczej" zwyczajnie unikam.
Człowiek uczciwy bowiem, gdy mu się coś publicznie kłamliwego, pod wpływem EMOCJI wymsknie,
to przeprasza i sprostowanie pisze.
Prawdziwy czyli TEN LEPSZY Polak uczciwy inaczej, mówi oj tam, oj tam, gimnastykę słowną zaczyna uprawiać,
w dalsze nieprawdziwości brnie i o emocjach bełkocze, siebie wybielając (np. uczciwość swą podkreśla) przy tym.
Jest pewna grupa społeczna, w której żelazna zasada panuje; "Gdy cię za rękę złapią, to mów zawsze, że to nie twoja".
Przykre, że zasada ta w inne kręgi społeczne wlazła.
Napiszesz pewnie, że niepotrzebnie się takimi sprawami przejmuję i że na próby wyjaśnienia niepotrzebnie czas tracę.
Wczoraj też mi to syn i Kamil powiedzieli.
Sugerowali by to olewać.
Sorry Politykiem nie jestem i nie umiem mówić, że deszcz pada, gdy na mnie plują.
Przypomnę, że teksty o naciąganiu ludzi, drożyźnie, wciskaniu byle jakich części, rozlatujących się maskach itp. itd
było przez minione lata wiele.
Ze strony oskarżycieli sprostowania nie nadeszły. O przeprosinach nie wspominając.
Dobrze, że choć "noisue" czy "toudi" i ktoś jeszcze, mieli odwagę w mojej obronie stanąć.
Ruszyłem ten temat, bo jak mówi przysłowie; "Co za dużo, to i Eskimos nie uniesie".
A tu ciekawy przykład rozumowania, mentalności i zachowań znanego nam już forumowego mędrca i nauczyciela.
W pierwszym komentarzu tego wątku min. NAPISAŁEM!!!
"Ruszanie czy węższe zakręty, to niemal samobójcza MA... SA... KRA,
Ze względu na wys. suportu, jak i ułożenie ciała, owiewka musi być dość wysoko
(i dość mocno położona) zamocowana.
Mimo, że b. lekka, to swoją wagę ma i potwornie wolną jazdę, przy ekstremalnie położonym widelcu destabilizuje.
Poza tym oryginał z roku 1986 i który przez kilka lat używałem był szerszy.
Chcąc (chyba w 1993) ją "przyspieszyć" dość mocno ją zwęziłem.
Przy zakrętach kolizja z pedałami występuje. Może z SPD byłoby lepiej.
Czyli? Pierwsze śliwki robaczywki.
Kompletna klapa i d..a blada."
I co?
Człowiek dużo wiedzący i wykształcony, który mnie w wątku o Speedlinerze, 22go września
o NIEUMIEJĘTNOŚĆ czytania ze zrozumieniem oskarżył i uczenie pouczył,
wczoraj na widok zdjęć napisał;
"Na zdjęciach wygląda obiecująco".
Nie wiem jak gdzie indziej, ale w Kaliszu słowo "obiecująco" JAKIEŚ SZANSE oznacza.
Zaś słowa "kompletna klapa i d..a blada" OZNACZAJĄ, że takich SZANS NIE MA.
Niebieski kufer "Sport" Mariuszowi się spodobał.
Więc MU go DAŁEM!!!
Był po wypadku i wspólnie pierwsze naprawy zrobiliśmy.
Ja nawet najważniejszy szlif potajemnie zrobiłem.
Wczoraj zaś ten człowiek, którego wiedza, uczciwość i zrozumienie tego, czego ja np. pojąć nie umiem na kolana rzucają
min. pisze tak:
"Co do Twoich węższych kufrów z wklęsłymi bokami, jak ten niebieski, który dla mnie pociąłeś, to niestety moja intuicja nie mówi mi zbyt wiele. Pozostanie dla mnie zagadką, chyba, że nadal pozwalasz mi go wypróbować. Jeśli się boisz, że w pomiarach wyjdzie inaczej, niż mówi Ci Twoje Ogromne Doświadczenie, to oczywiście zrozumiem i nie nalegam."
Czy jest na Forum ktoś, kto by te niezrozumiałe dla mnie dwa przypadki wyjaśnić umiał?
Tekst od dłoniach i mosznach nie był ad personam.
Nazwa "Nosiworek" w odniesieniu do pewnej grupy mężczyzn w mojej firmie już w latach 90tych powstała.
Podobnie jak "Nasiona Budyniu" (chętnie prze ogrodników amatorów kupowane) i wiele, wiele innych.
A tu mailowe pytanie do znajomego i uczciwego człowieka z branży, na które niestety odpowiedzi nie dostałem.
Czy mógłbyś Jacku Ty (lub Kuba) na nie odpowiedzieć?
"ZNAJDŹ!!! choć jedno moje zdanie czy słowo o "ataku" czy "uwzięciu się" na moje kufry.
I odpowiedz. Co trzeba mieć pod sufitem, żeby moje ROZCZAROWANIE czy zdziwienie wynikiem tak zinterpretować,
aby moje późniejsze tłumaczenia nazwać tłumaczeniami czy OBRONĄ przed ATAKAMI???
Ja czytając Wasze posty NIE ZNALAZŁEM ani jednego słowa, które by "atak" czy "uwzięcie" sugerowało!!!
Wątpliwości Wasze co do tych 5 czy 6 km/h i owszem."
O wątek o Speedlinerze chodzi.
Tak czy siak, tych co pragną mnie odwiedzić informuję, że sporo pracy mam
i SMS o czasie wizyty zalecam.
-
I nadal emocje, oraz wydumane zarzuty o kłamstwie czy niezrozumieniu twych wypowiedzi. Skończmy to, proszę, by nie zaciemniać wartościowego tematu jednośladu ORP. Zgódźmy się, że się niezgadzamy i mamy różne poglądy na tę sytuację. Niech rozwój poziomek będzie ważniejszy, niż nasze animozje.
A i napisałem nie tylko "obiecująco", ale i "wygląda", mając na myśli zdjęcia. Problemy, które opisałeś również dostrzegłem i wypowiedź zrozumiałem (mam nadzieje zgodnie z Twą intencją). Chodziło mi też o to, że obiecujący jest fakt, iż się za ten temat zabrałeś z charakterystycznym dla Ciebie bezpośrednim praktycznym działaniem, a nie typowymi dla mnie rozważaniami i filozofowaniem. Teraz ewaluacja i będzie tylko lepiej. Powodzenia!
-
....
"ZNAJDŹ!!! choć jedno moje zdanie czy słowo o "ataku" czy "uwzięciu się" na moje kufry.
I odpowiedz. Co trzeba mieć pod sufitem, żeby moje ROZCZAROWANIE czy zdziwienie wynikiem tak zinterpretować,
aby moje późniejsze tłumaczenia nazwać tłumaczeniami czy OBRONĄ przed ATAKAMI???
Ja czytając Wasze posty NIE ZNALAZŁEM ani jednego słowa, które by "atak" czy "uwzięcie" sugerowało!!!
Wątpliwości Wasze co do tych 5 czy 6 km/h i owszem."
O wątek o Speedlinerze chodzi.
......
Macieju. Napiszę to wyraźnie bo potem będzie jak to często bywa, że różnie można zrozumieć
jakieś tam intencje za tymi liczbami idące, które dla Ciebie mogą być ważne.
Mnie się zawsze wydaje, że już sobie to każdy ułoży w jedną całość ale nie licząc na to krok po kroku.
Pozwól zatem, że się wytłumaczę z tego co mnie się wydawało oczywiste ale chyba nie jest.
1. Im większa testowana prędkość będzie osiągnięta dzięki wydajności roweru tym efekt kufra wyjdzie wyższy.
2. Największy efekt tego kufra spodziewam się gdy będzie rower dopracowany od strony niskich oporów toczenia,
pozycja dość niska, moc powiedzmy powyżej 150Wat, sztywna owiewka przednia np ta ze zdjęć,
boki domknięte mocnym materiałem lub płytami poliwęglan/tworzywo, deflektory na głowę, otwory nóg i koła.
Wtedy bowiem zdjęcie i ponowne założenie kufra da efekt piorunujący. Strzelam, że wtedy to może być 8-10km/h może więcej.
Pozwól, że się z tego wytłumaczę.
Jakbym teraz zdjął lusterka Questa i zmierzył różnicę na zjazdach (ok 57km/h) wyszłoby najpewniej ok 0.4-0.6km/h.
Gdybym zdjął jeszcze race hood i powtórzył ten test wpływ lusterek zszedł by do może 0.2km/h.
Mogły by być bez turbulizatorów / owiewek i też niewiele by to wniosło.
Przechodząc do testów kufra.
Gdyby cały rower wydajnie się toczył i miał inne dodatki aero to kufer mógłby zabłyszczeć i wynik byłby wyższy.
Podsumowując uważam, że wpływ tego kufra na możliwych przez was testach może osiągnąć więcej niż 6km/h.
W tych warunkach tego roweru trzeba mu pomóc pozbyć się dodatkowych oporów, które to utrudniają.
Gdyby zredukować opory toczenia zasymulujmy taką sytuację.
Zakładam, że udało Wam się znaleźć i usunąć przyczynę dużych innych strat cokolwiek to jest.
Zakładam, że wówczas opory toczenia byłyby zbliżone do tych naszych kolegów na 2o.
Wykonałem niezbędne obliczenia i oto co wyszło, tak wyglądały by krzywe Mariusza.
(Żeby się łatwiej było połapać usunąłem wszystko inne oprócz Osesku, Piotr i Mariusz)
(https://i.postimg.cc/dV6ZH87k/Mariusz-Testy-Rol-Piotr.png)
Teraz z tego wykresu w poziomie czytamy różnicę pomiędzy szarymi liniami przy np. 125Watach.
To jest ok 2km/h. Ciekawe czemu to wzrosło no nie ? Już nie jest 1.4km/h.
Ale to dopiero początek.
Te 2km/h różnicy są fikcją ponieważ zakładają, że z normalnymi oporami toczenia ten rower nie będzie szybszy, że opory i toczenia i aerodynamiczne
mu nie wzrosną a to przecież nieprawda. Zmiana teraz jest o 0.6km/h. Natomiast gdyby w tych warunkach mogły się zmienić opory aerodynamiczne
to podniosło by prędkość o co najmniej tyle, plus gdyby faktycznie podawać starą to znaczy testową moc i jechać oczywiście szybciej
to kolejny raz zwiększyło by prędkość.
Tak więc już z tych Mariusza pomiarów widać, że rzeczywisty wpływ kufra jest obecnie ponad 3km/h.
Ile to ja nie wiem. Jak będą wyniki z realnych warunków i rower będzie jechał normalnie to albo samo Wam
to wyjdzie (z Mariusza pomiarów mocy) albo obliczymy to bez problemów wtedy.
Podsumowując Macieju żebyś nie przeoczył.
Uważam na podstawie dotychczasowych informacji, że wpływ tego kufra bez dalszych obudowań i przy mocy 150Wat przekracza 3km/h.
Przy jeździe bardziej na tempówkę powyżej 200Wat 4+ a jak zaczniecie obudowanie roweru 6+ z pułapem 10+ lub więcej.
Oczywiście przy 200Watach i efekcie kufra +10km/h mówimy o silnym efekcie (obudowania) streamlinera i prędkościach >60km/h.
Inna sprawa czy ten konkretny rower na pewno się do tego nadaje ? i to pytanie jest jak najbardziej do Ciebie Macieju skierowane.
Otóż czy Mariusz faktycznie testuje sensowy rower twoim zdaniem ? bo na razie liczby tego nie wspierają.
-
O.K. Jacku. Wyjaśnienie przyjęte, ale nie do końca zrozumiane i zaakceptowane.
Za co dzięki składam.
A teraz moja prośba.
Spróbujcie o Wy uczeni mężowie, miłośnicy obliczeń i wykresów, z obliczeniowych niebios na ziemię zejść
i na problem aero oczami prostego człowieka i praktyka popatrzeć.
Przykład.
Pan Józio kupił sobie rower i do pracy 5 km. dzień w dzień zaczął jeździć.
Zajmowało mu to 15 minut.
Z jego wyliczeń wynikało, że średnia jego szybkość to 20 km/h
I tak do połowy lata.
Wpadł jednak na "genialny" pomysł i za plecami zmodyfikowaną skrzynkę do pomidorów,
oklejoną folią umieścił. I z nią jeździć zaczął.
I tak do początków jesieni.
Opon nie zmienił, portki te same używał, specjalistycznych pedałów pomiarowych nie miał,
z gębą nieogoloną jeździł, GPS obsługiwać nie umiał, ale zegarek owszem.
Nawet licznika nie miał.
Wykresy i obliczenia itp. koło d..y mu latały.
Patrząc jednak na swój zegarek już po kilku dniach zauważył, że czas dojazdu do pracy,
do 12 min. mu się skrócił! Hurra, hurra, hurra!!!
Wg jego prostych obliczeń jego średnia jakby 25 km/h mu wychodziła.
Pytanie moje.
Czy pan Józio może przypuszczać, że skrzynka rower mu przyspieszyła?
Czy też ma myśleć, że emocje, entuzjazm, nagły przypływ mocy, radocha ze skrzynki ,
niewiedza ze składowych, no i te "myślenia życzeniowe" go poniosły?
Mam nadzieję, że taka zwyczajna, ludzka i uczciwa odpowiedź będzie.
Bez filozofowania i wykresów.
-
Pan Józio może nawet wierzyć, że to wieczorne odmawianie paciorka, albo porzucenie produktów monopolowych na rzecz własnoręcznie pędzonego trunku większej krzepy do pedałowania mu przyniosło.
W praktyce może to być poprawa kondycji wcześniejszymi jazdami, albo efekt psychologiczny, by z towarem w skrzynce na miejsce prędzej dotrzeć i przez to nieświadomie mocniej pedałować. Może to być częstsze niż w podczas jazdy bez nowego akcesorium występowanie sprzyjającego wiatru, optymalizacja toru jazdy, bo już pamięta na którym zakręcie jakie dziury w nawierzchni występują. Czynników może być całe mnóstwo.
Aby mógł stwierdzić, że to efekt skrzynki, musiałby mieć pewność, co do wkładania równego wysiłku w każdą jazdę. Bez pomiaru można to uzyskać wyłącznie przez dużą próbę statystyczną. Jazda raz dziennie przez całe lato, nawet gdyby na zmianę jeździł ze skrzynką i bez niej, a przy okazji skrzynkę zawsze pustą woził by oporów tocznych nie zmieniać to za mało, by znaczący statystycznie wynik otrzymać. Do tego czasy zapisywać musiałby po każdej jeździe, bo dla prób statystycznych nie tylko średnia się liczy, ale i odchylenie.
Wiara czyni cuda, ale nie o wiarę tu chodzi, a naukowe podejście.
Na Twoją prośbę, bez wykresów, wyliczeń czy choćby wzorów. Filozofowania nie uniknąłem, wybacz - ale to kwestia przykładu, który zostawia tak duże pole niewiedzy, że możliwości interpretacji są nieograniczone.
-
Odpowiedź Maciejowi.
Sezony roku to przepływ czasu w czasie którego odliczamy próby A bez kufra, B z kufrem.
Jeśli zrobi tak przez te sezony;
AAAAAAAABBBBBBBBB
to odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: nie.
Jeśli zrobi tak przez te sezony;
ABABABABABABABAB
to odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: tak.
Mam nadzieję, że dostatecznie prosto i bez kombinacji odpowiedziałem.
Od siebie dorzucę jeszcze.
Żeby pomiar był miarodajny muszą warunki obu eksperymentów być podobne.
To całe A nie może zawsze być w poniedziałek a B zawsze w środę bo te dwa dni tygodnie mogą różnić się stale warunkami ruchu z tendencją.
To się nazywa empiryzm Macieju. Potwierdzenie bądź zanegowanie hipotezy poprzez korelację bezpośrednią oraz przez zanegowanie negatywnej.
Natomiast ja nie neguję, że mimo wszystko można wyczuć różnicę bez całych tych eksperymentów i dość dokładnie ją określić, jestem skłonny w to uwierzyć.
Jeśli ludzie w przeszłości po założeniu sprzętu twierdzili, że jeżdżą szybciej o średnio ileś tak km/h to czemu mam im nie ufać. W ich warunkach mogło tak być.
Pytanie czy zawsze tak będzie lub kiedy tak będzie tzn. w jakich warunkach ?
Mój własny przykład.
Czeka mnie zmiana opon. Można by było przeprowadzić test wpływu tych dwóch rodzajów opon. Żeby zastosować się do wiarygodnych warunków eksperymentu powinienem zrobić tak:
- zjechać ze Schwalbe,
- założyć CCU zjechać,
- założyć Schwalbe zjechać
- założyć CCU zjechać,
powtórzyć te pary zjazdów odpowiednio dużo razy, ile ? tu metodologia badań naukowych podaje różne liczby ale ogólnie chodzi o to by wielkość zmienności w próbie jednego typu była mniejsza niż różnica pomiędzy próbami w uproszczeniu.
Czyli co ? musiałbym jakieś ileś naście razy zjechać żeby wykryć różnicę za każdym razem przekładając opony.
To kilka godzin. No nie ma szans.
Jak ostatnio zmieniałem dętki butylowe na TPU to właśnie posłużyłem się Twoim Macieju podejściem. Zjechałem na butylu kilka razy i po przełożeniu zjechałem kilka razy na TPU. Ale w ciągu dni była górka temperatur, siadał wiatr. Te czynniki wzajemnie się nałożyły i zniosły. Wynik na pewno obarczony był warunkami zewnętrznymi ale trend był wyraźny. Byłoby lepiej jakby mi tak auta nie przeszkadzały, jakbym zrobił dwa razy tyle prób.
Zmiana opon Schwalbe Kojak na takie same.
Wymiana (dętek) butylowych na TPU.
Testy zjazdu swobodnego, przed i po:
36,3; 35,1; 35,5 godz 17:30 22C 5km/h W
35,7; 36,5; 36,1 godz 19:00 20C 3km/h W
Kierunek zjazdu swobodnego W
Spadek prędkości wiatru przeciwnego powinien skompensować spadek temperatury.
O 17:30 po drodze kręciło się znacznie więcej aut i musiałem powtarzać moje testy.
Większa ilość zjazdów na odcinku testowym powinna wykazać efekty.
Do wyboru były CCS ale niestety tylna jest za wąska 42 a TPU do 48 w dół.
Ewentualnie mogę przetestować przód CCS a tył SK. Nie byłoby to takie złe w końcu tył zapewniłby stabilność a przód zredukowałby opory... pomyślę.
Poczułem wrażenie lekkości z przodu ale to może być autosugestia po opisach doświadczeń Jakuba z TPU. Trzeba pojechać na tempówkę tyle, że trzeba też pobiegać a jestem zmęczony po Rundce po kraju.
....
Dużo łatwiej sprawdzić wpływ race hood. Żaden wysiłek żeby założyć i zdjąć. Nawet tego nie testowałem specjalnie.
Najszybciej to myślę, że sprawdzę ew. dodatki na ogon, dziób lub nadkola ja się wreszcie zbiorę żeby coś pomajsterkować.
Ale najpierw serwis i nowe opony.
-
W historii o p. Józefie napisałem, że DO PRACY jeździł.
Optymistycznie założyłem, że jak jeździł do pracy, to i z niej WRACAŁ
i dla czytających będzie to JASNE.
Czyli DWA (2 cyfra dla nie kumatych) razy na rower wsiadał i DWA (2) przejazdy dziennie miał.
Więc warunki badawcze raczej spełniał.
I tak do końca ciepłych jesiennych dni.
Napisałem też, że na zegarek patrzał i zauważył, że czas dojazdu DO 12 tu minut mu się skrócił!!!
Czyli coś p. Józia przyspieszyło.
Jak napisałem, portek i OPON!!! nie zmienił czyli opory toczne te same były. Pyska nie golił.
Nie napisałem też, że zakupy robił.
W wypowiedzi Mariusza czytam zaś, że;
"Jazda raz dziennie przez całe lato, nawet gdyby na zmianę jeździł ze skrzynką i bez niej, a przy okazji skrzynkę zawsze pustą woził by oporów tocznych nie zmieniać to za mało, by znaczący statystycznie wynik otrzymać. Do tego czasy zapisywać musiałby po każdej jeździe, bo dla prób statystycznych nie tylko średnia się liczy, ale i odchylenie."
Mariusz, bez emocji (mam nadzieję) napisał też;
"W praktyce może to być poprawa kondycji wcześniejszymi jazdami, albo efekt psychologiczny, by z towarem w skrzynce na miejsce prędzej dotrzeć i przez to nieświadomie mocniej pedałować."
Wniosek mój, jako tego niedouczonego człeka z powyższego zdania jest taki;
Twój Quest Jacku, mój Cab i tysiące poziomów na świecie dzięki aerodynamicznym dodatkom
czy całkowitym obudowom wcale SZYBSZE NIE SĄ lub nie muszą być!!!
Ty wcześniej trenowałeś kolarstwo i kondycję miałeś poprawioną,
ja ujeżdżałem otwarte poziomy i też kondycję poprawiłem.
"Osłonięci" częściowo czy całkowicie Forumowicze także na czymś jeździli.
Żyjemy więc WIARĄ PRZEPEŁNIENI, że te dodatki działają.
A wiara, jak to wszyscy wiemy i co Mariusz podkreślił, CUDA czynić potrafi.
Ja, jako ten co to czytanych tekstów NIE ROZUMIE
("przyjacielskie" wyznanie z 22.09. tu; http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4665.135),
oczami prostego człowieka bardziej pragmatycznie patrzę na to.
Czyli.
Założyłem na łeb nocnik i czuję, że jadę daną trasę szybciej.
Opory wiatru, opory toczne i dziesiątki innych czynników, które w kilku wątkach nasi forumowi wykształceni Poziomianie wymienili w życi mam.
CIESZĘ SIĘ szybszą jazdą, a to czy ona (ta szybsza jazda) jest MNIEJ czy BARDZIEJ wiarygodna
czy też, że przed założeniem nocnika kondycję miałem lepszą czy nie,
nie obchodzi mnie.
Jeżdżę, czuję i radość mnie rozpiera. I to się dla mnie liczy.
A poza tym mam zegarek i licznik i one tę radość moją wspierają. Amen.
Niestety.
W naszym kraju jest ogromna i przeważająca ilość ludzi wiecznie niezadowolonych.
Ba! Niezadowolenie i epatowanie męczeństwem do rangi CNOTY narodowej w ostatniej dekadzie
wręcz urosło.
I ci niezadowoleni nieszczęśnicy ZAWSZE każdy problemik wyolbrzymiają,
przysłowiowej DZIURY w całym SZUKAJĄC.
Przez moją firmę przewinęły ich się dziesiątki. A ja od lat im powtarzam; "Nie róbcie z ci.y sadzawki".
I najgorsze, że ciężko im wyjaśnić, iż czarne to czarne, a białe to białe.
Bo jak przysłowie mówi; " Kto chce psa kopnąć, to zawsze bejsbola znajdzie."
Przecież tak precyzyjnie jak Wy do tematu aerodynamiki podchodząc, do absurdów dojdziemy.
Nie zdziwi mnie, gdy po Waszych "wyliczeniach" zjawi się ktoś, kto napisze i WYLICZY!!!,
że kolor kostiumu czy skarpetek także na szybkość wpływa.
O wyczyszczonych zębach czy paznokciach nie wspominając.
Już w 2017 Szydziu (chyba) napisał, że czerwony kolor najszybszy jest.
Jacku...Tego fragmentu Twego pojąć nie umiem.
- zjechać ze Schwalbe,
- założyć CCU zjechać,
- założyć Schwalbe zjechać
- założyć CCU zjechać,
p.s. To co w tym wątku 30go września min. napisałem; "Człowiek uczciwy bowiem, gdy mu się coś publicznie kłamliwego, pod wpływem EMOCJI wymsknie, to przeprasza i sprostowanie pisze.
Prawdziwy czyli TEN LEPSZY Polak uczciwy inaczej, mówi oj tam, oj tam, gimnastykę słowną zaczyna uprawiać,
w dalsze nieprawdziwości brnie i o emocjach bełkocze, siebie wybielając (np. uczciwość swą podkreśla) przy tym."
OD SZCZE KU JĘ
Wczoraj mianowicie sprostowanie (z dnia 17.08.) w wątku "Velomobile w Polsce" znalazłem.
Mimo częstych spotkań nie dowiedziałem się o nim.
-
Piękny i młody :) Kto poznaje?
(https://i.ibb.co/svNWXw1Q/owiewka-001.jpg) (https://ibb.co/tMvL1s2c)
-
I jaki stylowy. Ortalionik, adidaski - klasa.
-
.....
Jeżdżę, czuję i radość mnie rozpiera. I to się dla mnie liczy.
A poza tym mam zegarek i licznik i one tę radość moją wspierają. Amen.
.....
Jacku...Tego fragmentu Twego pojąć nie umiem.
- zjechać ze Schwalbe,
- założyć CCU zjechać,
- założyć Schwalbe zjechać
- założyć CCU zjechać,
......
Jak Ty się cieszysz to ja też się cieszę. Widzę, że zegarek i licznik czynią Cię pobożnym niezmiernie, pewnie o sumienne notowanie czasów i prędkości tu chodzi.
Znaczy z nabożeństwem to czynisz. Ok.
Schwalbe Kojak
CCU
na przemian trzeba testować to coś z co chcemy sprawdzić.
Do tego we w miarę krótkim czasie a nie np w pn jedno a piątki drugie
tylko założyć test, zdjąć test i tak powtórzyć kilka razy.
Bo może tak być, że np jak u mnie było. Przy jednym z testów chyba za blisko mnie auto przejechało i dodało prędkości tam gdzie jej nie powinno tyle raczej być.
No ale właśnie jak to udowodnić ? Tylko poprzez stworzenie podobnych warunków
w czasie testu raz z tym czymś co testujemy a raz bez tego.
Łatwo to osiągnąć kiedy to są rzeczy tak łatwo zdejmowalne jak race hood w velo.
Gorzej jak to jest przekładka opon z TPU gdzie trzeba się starać i czasu schodzi dużo za każdym razem.
-
Problem testów i zmian opon Jacku, kilka dekad temu już rozwiązałem.
Kilka zestawów kół mając.
Ty zaś Jacku jako testów, obliczeń i uczonych malunków WIELBICIEL z przekładaniem
opon gimnastykę uprawiasz.
To strasznie dziecinne i o kompletnym braku profesjonalizmu świadczy.
Chyba stać Cię na to, aby drugi (ja mam 6) zestaw kół - zwłaszcza przednich - sobie sprezentować.
Szczególnie, że temat Cię kręci i o kolejnym Velo marzysz.
Owiewka ze zdjęcia powyżej, to wersja carbonowo- kevlarowa.
I w tym rowerze w przeciwieństwie do tego Chopera Orange sprawdzała się.
Zdjęcie jest z jesieni 1991, albo wiosny 92. Z tą owiewką do opery w Gummersbach (16km) śmigałem,
Zimą bez rękawiczek. Mimo, że czasem poliwęglan zamarzał.
Widoczne są też te przecudne sakwy (16 DM w ALDI), które z powodu tej owiewki poharatałem. (pisałem o tym)
Rower to wersja, którą Tour nazwałem.
W wersji sport, linia od supportu do tylnej osi była prosta. Tu w Tour pod kątem 18 stopni się zaginała.
Wśród budowanych w RFN były jeszcze wersje z 9 stopni zgięciem jak i 27.
Po powrocie do Polski konstrukcje ram tych rowerów (typu Choper) zmieniłem, ale założenia pozostały.
I np. Szydziu wersji 27 stopni zażywał.
Tia. W tamtych czasach ta kurteczka i te niby Adidasy, to szczytem elegancji dla mnie były.
Zwłaszcza ze względu na cenę.
Ale pod tą tanią kurteczką wysportowane, zadbane i w miarę muskularne ciało się kryło. (kobiety szalały).
Zaś w sercu radość, entuzjazm i dzika chęć do wszelkich twórczych działań były.
W obecnych czasach - co najczęściej w Kaliszu widzę i poznaję - to drogie i atrakcyjne ciuchy,
uwieprzone (opasłe), leniwe i zaniedbane ciała ludzkie zakrywają.
Zaś ludzie ci, w sercach swych najczęściej wieczne niezadowolenie, żal i pretensje do całego świata noszą.
Zaś wszelkie ich działania na bezpłodnej gadaninie się kończą.
-
Tia. W tamtych czasach ta kurteczka i te niby Adidasy, to szczytem elegancji dla mnie były.
Zwłaszcza ze względu na cenę.
Komplement mój cienia sarkazmu nie zawierał. Jako dzieciak mogłem tylko marzyć o takich butach.
-
Jak się uważni i kumaci!!! Forumowicze - ostatnie komentarze czytający - domyślają,
współpraca kalisko - pleszewska, w kwestii rozwoju jednośladów obudowanych
(jak wiele innych ambitnych współprac polskich)
nie wypaliła i jej nie będzie.
Jak zresztą ta "kalisko - sochaczewska", "kalisko - oławska" i kilka innych zresztą też.
I co najważniejsze.
To wszystko z mojej winy!!!!!
Ubolewam, szanuję i rozumiem.
Zwłaszcza, że się tu na Forum, do mojego "czosnkowego" pochodzenia przyznałem.
Nie zmienia to jednak faktu, że pomimo mojego podłego charakteru i pełnego nierozumienia czytanych treści,
wciąż otwarty na współdziałanie jestem, aby jakiś SZYBKI, obudowany,
współczesny polski jednoślad powstał.
Jeśli więc jest ktoś, kogo temat ten kręci, kto jeździć szybko lubi i u kogo ROZUM oraz zdrowy ROZSĄDEK,
PRZEWAGĘ nad chęcią wyrażania i bronienia swojego zdania - zwłaszcza w kwestiach mało mu znanych - mają,
to do współpracy zapraszam.
Dobrze byłoby, gdyby jeszcze ręce zdolne i chętne do pracy ten ktoś miał.
Ja na ten czas temat odpuszczam, gdyż trójkołowe ORPy kręcą mnie bardziej.
Tematu jednak nie zapominam i jak mnie wena najdzie, to bez obliczeń i wykresów,
zaczętą ramę skończę i szybkiego (najszybszego wg mnie) jednoślada na kołach postawię.
Chyba, że zjawi się ktoś, kto na tyle atrakcyjną wizję przedstawi, że mnie do działań tak zachęci,
iż na jakiś czas trójkołowce odpuszczę i znowu jednośladom się poświęcę.
Ale forumowe bractwo poznawszy, w tej kwestii wątpliwości mam.
(Mariusza ta rama - jak i ten projekt - nie zachwyciła niestety. Jak wiele innych moich produktów także.
Najpewniej, chcąc mój starczy entuzjazm przygasić, swoją "wiedzę" w tematach konstruktorskich
czy aero zaznaczyć zapragnął)
Na razie, w ciągu ostatnich dni, do pomarańczowego Chopera,
mało znanego, niedocenianego, a dość skutecznego "dopalacza" zamontowałem.
Upierdliwa robota to była, ale spróbować musiałem.
W Kaliszu w innych modelach testowany był i opinie pozytywne (bez obliczeń i wykresów) zyskał.
Zobaczymy jak się w tym testowanym Choperze spisze.
Zdjęcia, mam nadzieję, niebawem.
-
O ważnej sprawie zapomniałem.
Mam nadzieję, że pomimo zakończonej współpracy, pożyczony kufer, nie uszkodzony krnąbrnie
do mnie wróci.
Praca dyplomowa Kamila także.
-
Oczywiście, w nadchodzącym tygodniu Cię nawiedzę i zwrócę kufer, pracę i rolkę do łańcucha, które mi w swej wielkoduszności pożyczyłeś. O dokładnym terminie Cię uprzedzę co najmniej dzień wcześniej.