forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: sławek w Stycznia 15, 2010, 09:37:49 pm
-
Jak pokazują statystyki większość wypadków z udziałem rowerzystów to nie najechanie od tyłu, zwane popularnie "zrobieniem z d...y garażu" Podświadomie obawiamy się tego najbardziej, a stanowi to ledwie niecałe 10% zdarzeń.
Na rowerach poziomych, jesteśmy mniej widoczni, bo jesteśmy bardziej rozpłaszczeni na jezdni. Kolegę na całkiem płaskim sprzęcie usiłowali na masie krytycznej rozjechać nawet inni rowerzyści. Człowiek nie jest psychicznie przygotowany na to by coś co ma wartość ot tak się walało po ulicy. Coś leży na drodze - to może szmata, może martwy pies. Porusza się... A to wiatr gazety przesuwa!
Jechaliśmy w trzech na poziomach na trasie Opole-Czechy. Jako jadący na końcu obserwowałem wyprzedzających nas kierowców - dużym łukiem omijali mnie i Bruna (prawdopodobnie jesteśmy interpretowani jako dzieci lub niepełnosprawni) a potem idealnie kierowali się na płaskiego Zbyszka. W ostatniej chwili następowało coś jakby "O k..a!" i gwałtowne szarpnięcie kierownicą w bok. I tak za każdym razem! Kierowca, za kierowcą omijali nas dużym łukiem i kierowali się prosto na Zbyszka*!
*imię zmienione, na wypadek jakby jego żona dorwała się na forum ;D
Większość wypadków to najechania boczne - sam miałem "okazję" brać udział w takim zdarzeniu.
W doskonałej książce"Dlaczego mężczyźni nie słuchają a kobiety nie umieją czytać map" para małżeńska naukowców tłumaczy przyczynę tego zjawiska.
W drodze ewolucji umysły kobiet i mężczyzn kształtowały się w inny sposób. Mężczyźni polowali. Nasze mózgi są "zaprogramowane" by dobrze oceniać odległość od obiektu, jego prędkość poruszania się. Jest to potrzebne by ubić sarnę czy antylopę. Skutkiem ubocznym jest to, że widzimy dobrze tylko wąski wycinek perspektywy, coś tak jak koń z klapami na oczach.
Kobiety źle oceniają odległość (patrz kobiece parkowanie!) ale za to "mają oczy w d.." Widzą wszystko dookoła. Było to przystosowanie potrzebne by zobaczyć na raz wszystkie dziewięcioro dzieci i jeszcze widzieć czy od tyłu wilk się nie podkrada.
I teraz hit! Nie jest prawdą, że kobiety nie patrzą na mężczyzn! - patrzą tylko nie mają potrzeby by się OGLĄDAĆ ZA MĘŻCZYZNAMI. Bo, jak sowa, widzą wszystko dookoła głowy! A my koledzy jak nie odwrócimy łba to nic nie zobaczymy! Za to na pewno usłyszymy tradycyjne słodziutkie "Gdzie się za babami oglądasz?!!" >:(
I dlatego jesteśmy rozjeżdżani przez kierowców - bo gdy auto zrówna się z nami to facet "traci nas z oczu", wchodzimy w "martwe pole" jego widzenia. Jeżeli popatrzy na nas to straci z oczu drogę przed sobą więc... przypuszczalnie na nas nie popatrzy :-\
Jeżeli koledzy nie posnęli to zapraszam na filmik tyczący powyższego tematu. Ja się "chichrałem" jak głupi
http://www.youtube.com/watch?v=UgWHIguqnGg
-
Jak odnajdę linka to przytoczę, właśnie niedawno widziałem statystyki z niedawnych lat.
Większość wypadków to właśnie najechania w jasny dzień na pustej, prostej drodze. Żadne tam 10%.
-
Ok, miałeś rację sławku - większość to zderzenia boczne. Zapamiętałem sobie te najechania bo to najczęstsza przyczyna wypadków _śmiertelnych_.
http://www.google.com/url?sa=D&q=http://www.gddkia.gov.pl/viewattach.php/id/d5b0fa87712323c5129b8d82078067e8&usg=AFQjCNFAbr2MWAGSlCSCgUcB2hPNgP3nHA
Strony 13,16,17,18,19 i dalej. Większość wypadków jest zderzeniem bocznym w dzień na suchej, jednojezdniowej drodze i wynika z nieudzielenia pierwszeństwa przejazdu lub nieprawidłowego skręcania.
Ale Twoja teoria jest zbyt daleko posunięta i "nie kupuję" jej. Mężczyźni częściej uważają siebie za doskonałych kierowców, mają większe skłonności do brawury, popisów, ryzyka na drodze. Kobietom wmawia się że muszą być gorszymi kierowcami "bo tak" więc bardziej wątpią w swoje umiejętności i są ostrożniejsze. Znam kilka kobiet które jeżdżą lepiej niż niejeden facet. Jedna z nich wygrywa ciągle zawody w kierowaniu precyzyjnym ;)
-
ja miałem dwa przypadki w których został bym najechany z boku w obu to były kobiety jedna patrzyła na mnie i dalej jechała nie wiem chyba była pod takim wrażeniem tego co zobaczyła że zahamowała w ostatnim momencie ? drugi to kobieta wyjeżdżająca z drogi podporządkowanej patrzy... patrzy a przedni słupek jej zasłana wychyla się i dalej mnie nie widzi potem rusza ja ostro hamuje ?
-
Mieliśmy w Opolu z rok temu wyjątkowo chamski wypadek.Zupełnie przypadkowo sprawca i ofiara byli rówieśnikami,obaj mieli po 22 lata. Jeden wcześnie rano jechał na rowerze do pracy a drugi z koleżeństwem wracał z imprezy pod wpływem. Jak zeznali pasażerowie ? chciał zaszpanować- ?Pokażę wam teraz jak się straszy rowerzystów? i skierował auto prosto na nadjeżdżającego z przeciwka chłopaka. Nie opanował pojazdu. Nawet bodajże nie przyhaczył ofiary mocno- wybił go z toru jazdy, i chłopak uderzył głową w drzewo. No i dalej klasyka ? ucieczka z miejsca wypadku. Zupełnie bezsensowna śmierć, spowodowana durnymi wygłupami.
Być może rowerzyście życie mógłby uratować kask, gdyby go miał...
Mnie na razie kask przydał się 2 razy. Raz jak auto położyło mnie na jezdnię - albo nie uderzyłem głową w asfalt, albo tego przez kask nie poczułem... Drugi raz jak stanąłem się wylać, i wyłażąc z krzaków przyhaczyłem łbem o jakieś betonowe ogrodzenie, że aż mi plastik na kasku pękł.
Kierowcy w stosunku do rowerzystów zachowują się często agresywnie. Mieliśmy na Masach Krytycznych dwa zdarzenia ? na jednej wkurzony samochodziarz próbował ?wypchnąć? z jezdni strażnika miejskiego(!) na rowerze (czyli naszą obstawę) . Na innej masie jak kręciliśmy się wkoło po rondzie blokując je, kierowca ciężarówki usiłował wjechać między nas, zaczepił kolegę zderzakiem i przeciągnął go parę metrów po asfalcie. Po tych doświadczeniach staramy się już robić ?Masy? jako przejazdy po ulicach, z obstawą policyjną i bez blokowania rond .
Należymy wspólnie z pieszymi do grupy, określanej przez policjantów ?niechronionymi uczestnikami ruchu? nie chronią nas blachy karoserii.
Maciej Kaczmarek z Kalisza twierdził że lepiej mieć kufer niż go nie mieć gdyż kufer
a)poprawia aerodynamikę poziomki
b)w razie draki stanowi pewną strefą zgniotu przejmującą pierwsze uderzenie (najechania boczno-tylne i tylne)
A wszystkie te uwagi po to byśmy się w komplecie mogli spotkać na kolejnych zlotach
Pozdro!
-
A więc , jak w temacie : Dzisiaj rano przyczyną wypadku rowerowego z udziałem mojego najlepszego kumpla było to co zostawiła pogoda. Jadąc na peron o 7 rano do mojej miejscowości stracił kontrole nad rowerem po wpadnięciu w koleine, rower wyjechał na przeciwległy pas ruchu i wpadł ( leżąc już na boku ) pod już prawie stojący samochód. Kierowca samochodu przejechał rower pozostawiając ósemke z przedniego koła i powyginaną kierownice. Jeszcze jak się kumpel nie podniósł z drogi ( dochodził do siebie ) wyszedł kierowca samochodu i pierwsze pytanie w stronę mojego kumpla to " czy to przez niego ". Po szkole spotkaliśmy tego kierowce i mówił nam że widział że coś się dzieje więc zwolnił i zjechał bardziej na bok. Mimo to cieszymy się że ten pan zwolnił bo gdyby jechał szybciej to skończyło by to się o wiele gożej :(. Co tam rower , można odbudować, życie jest ważniejsze. Cieszę się że kierowca zachował trzeźwość.
-
Klasyka gatunku:
- niski rower
- brak dodatkowych bajerów poprawiających widoczność roweru dla kierowców samochodów
- jazda w korku
- otwarcie drzwi jednego samochodu
http://www.youtube.com/watch?v=_zj59rvdTKM ---> chodzi o moment 0:20-0:28
Myślę też że kierowcy aut po prostu nie szanują rowerzystów i stąd bierze się nieuwaga.
-
Dokładnie Sławek. A jak kto nie uważnie otwiera drzwi samochodowe i mu ktoś rowerem w nie wjedzie, to potem jest na rowerzystę, bo " nie uważał " albo, bo "nie patrzył gdzie jedzie ". Kierowcy mają różne maniery.
-
Robiliśmy dzisiaj pokazy i "Jazdy próbne" na poziomach.
Z rowerami umieściłem się na uboczu, by jeżdżący nie porozjeżdżali piknikowiczów.
Dla zwiększenia zainteresowania jeździłem na boisku po którym chodzili ludzi. Jadę wzdłuż żywopłotu, przede mną pusty asfalt i łebek wyskakuje mi wprost pod koła. Niedużo brakowało bym go stuknął...
Wypadek jest zwykle wynikiem zbioru przypadków, okoliczności.
1) miałem dobrą widoczność, i byłem pewny że kontroluję sytuację ::)
2) dziura w żywopłocie(z takiego kąta patrzenia) była zupełnie niewidoczna.
3) gdybym jechał na "zwykłym rowerze" głowę bym miał nad żywopłotem, i chłopaka bym widział
4) Łebek też mnie nie widział
5)chłopaki jak to chłopaki, też szybciej robią niż myślą- przez tą dziurę w żywopłocie śmignął jakby go psy goniły.
6)gdybym wykazał się większą wyobraźnią to jechałbym z 4-5 metrów od żywopłotu- pewnie zobaczyłbym dziurę w tym zielonym murze, a na pewno bym miał więcej czasu na reakcję.*
Mało brakowało, ale na szczęście nic się na stało. Nie jechałem zbyt szybko, w końcu nie chciałem nigdzie dojechać tylko pokazać jeżdżącego pozioma.
*jak zwykle nasuwa mi się wierszyk Andrzeja Waligórskiego
"I myśl mamy całkiem nową "Mniej dupą a więcej głową"!
Dobrze jest patrzeć i myśleć co się robi
I jeszcze Waligórski
"Raz baca krótkowidz z owieczki korzystał
Dziwiąc się, że mu ona nie meczy lecz śwista
Dopiero na kolegium mu wytłumaczono
Że wyryćkał świstaka, co jest pod ochroną" ;)
-
jadę sobie na moim pierwszym poziomie nocą ciemno jak w mordę strzelił ładny asfalcik przez las switała mam ale mało co oswietlały raczej pozycyjne nagle widzę jakis pijak zachwiał sie i wyszedł przed rower dobrze że miałem miajsce żeby go omiąć bo na chamowanie nie miałem już szans, aż strach pomysleć co by było po zdeżeniu z 54 zebami teraz mam dobre swiatła :)
-
aż strach pomysleć co by było po zdeżeniu z 54 zebami
54 Szwy w d***e :D
-
aż strach pomysleć co by było po zdeżeniu z 54 zebami
54 Szwy w d***e :D
Chyba że uderzenie od przodu to do sikania potrzeba by kilka chwytów na flet ;)
-
Zdarzenie z wczoraj
Robiłem sobie jak zwykle próby szybkościowe sprzętu.
Zanim wystartowałem do swojej czasówki minął mnie kolarz na szosówce. Myślę "Ciekawe czy go dogonię/przegonię na poziomie?"
Jechaliśmy dość ruchliwą drogą po pasie awaryjnym.
Pas jak to awaryjny był w pewnym miejscu zajęty z powodu awarii ::)
Kolarz tylko wystawił minimalnie łapkę i bach na główny pas!
Ostre hamowanie samochodu jadącego za nim, i hamowanie z jazdą wężykiem samochodu jadącego jako następny.(cud że ten drugi nie wpakował się w dupsko pierwszego, albo w pojazdy stojące na pasie awaryjnym)
Nie jestem policjantem, ale według mnie kolarz wymusił pierwszeństwo podczas zmiany pasa ruchu, albo wymusił pierwszeństwo w trakcie "włączania się do ruchu"(pas awaryjny służy do stania a nie do poruszania się po nim).
Tak czy owak zachował się jak kamikadze albo zwykły pacan.
Zacząłem mieć wyrzuty sumienia, czy nie przyczyniłem się do tego idiotycznego zachowania. Może kolarz wstydził się że dogania go jakiś dziwny pojazd (inwalida?? ;D) i nie chcąc tracić cennych sekund zdecydował się na ryzykowny, niemal samobójczy manewr ???
I jeszcze z teorii ruchu drogowego
1) "Wyprzedzanie jest najbardziej niebezpiecznym manewrem gdyż wymaga zmiany pasa ruchu"
2) "Jadąc należy dostosować swą prędkość do prędkości innych użytkowników drogi. Jazda zbyt wolna stwarza wiele zagrożeń,gdyż większość pojazdów będzie nas wyprzedzać" (a wyprzedzanie jest najbardziej niebezpiecznym manewrem - patrz punkt 1 ;))
Choć bym nie wiem co robił, nie jestem w stanie jechać tak szybko jak samochody. Pozostaje mi więc unikać dróg o dużym ruchu.
-
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - komentarze do artykułu o rowerze poziomym ze strony:
http://wyborcza.pl/1,94898,7924652.html ----> komentarze są osobno i trzeba w nie klikać z osobna (beznadziejnie "zawile" zrobili ten system komentarzy na wyborczej)
1. "Fajna zabawa, ale proponowałbym z użytkowaniem tego cuda ograniczyć
się do ścieżek rowerowych. Jest już w Warszawie jeden inteligentny
inaczej, który leżącym rowerem (bardzo niskim) porusza się po
ulicach, pomiędzy samochodami stojącymi w korkach. I uważa, że
chorągiewka, którą sobie wywiesił zapewnia, że jest widoczny dla
kierowców. Już dwa razy widziałem jak idiota omal nie został
rozjechany przez auta zmieniające pas ruchu. Jest po prostu
niewidoczny, nawet w lusterkach!"
Klasyka gatunku:
- niski rower
- brak dodatkowych bajerów poprawiających widoczność roweru dla kierowców samochodów
- jazda w korku
- otwarcie drzwi jednego samochodu
http://www.youtube.com/watch?v=_zj59rvdTKM ---> chodzi o moment 0:20-0:28
-
Eh, dubel, było i to jeszcze dziś ::) http://forum.poziome.pl/index.php?topic=646.msg6013#new
-
http://wyborcza.pl/1,94898,7924652.html ----> komentarze są osobno i trzeba w nie klikać z osobna (beznadziejnie "zawile" zrobili ten system komentarzy na wyborczej)
Nie trzeba klikać pojedynczo tylko masz tam taki link pod danym postem pokaż wszystkie i wtedy jest git
-
dorzuciłem do komentarzy swoje 3 grosze
-
Eh, dubel, było i to jeszcze dziś ::) http://forum.poziome.pl/index.php?topic=646.msg6013#new
Nie pierwszy raz zauważono tu na forum, że Maciej nie czyta postów kolegów oraz nie słucha innych ludzi. Postawa taka poważnie utrudnia choćby zostanie biznesmenem (np: większość pomysłów które wykorzystuję w pracy wzięło się z uważnego słuchania klientów - czego oni oczekują, o czym marzą).
Nie ma obowiązku słuchania innych ludzi ani szanowania ich opinii ale w ten sposób pozbawiamy się dostępu do wielkiego źródła wiedzy(przysłowie"co dwie głowy to nie jedna") oraz możliwości spojrzenia na sprawę z różnych stron i z różnej perspektywy.
-
Eh, dubel, było i to jeszcze dziś ::) http://forum.poziome.pl/index.php?topic=646.msg6013#new
Nie pierwszy raz zauważono tu na forum, że Maciej nie czyta postów kolegów oraz nie słucha innych ludzi. Postawa taka poważnie utrudnia choćby zostanie biznesmenem (np: większość pomysłów które wykorzystuję w pracy wzięło się z uważnego słuchania klientów - czego oni oczekują, o czym marzą).
Nie ma obowiązku słuchania innych ludzi ani szanowania ich opinii ale w ten sposób pozbawiamy się dostępu do wielkiego źródła wiedzy(przysłowie"co dwie głowy to nie jedna") oraz możliwości spojrzenia na sprawę z różnych stron i z różnej perspektywy.
Jejku! Przepraszam - chcecie żebym Was cytował. Żeby było poczucie że "ja wiem od Was że to Wy wiecie i teraz wspólnie wiemy". Dobrze. Zrobię to dla Waszego dobrego samopoczucia.
Było, było - tak, wiem - zrobiłem to świadomie - i dziękuję za wdzięczny komentarz o moim "dubelku". Podciągnąłem to "tematycznie". Wyciągnąłem jeden komentarz do tego artykułu jaki zamieścił Internauta. Tych TRAFNYCH komentarzy będzie więcej. Powybieram tematycznie te komentarze i zamieszczę na forum. Mamy już temat "PRZYCZYNY WYPADKÓW z udziałem rowerzystów". Artykuł w Wyborczej to temat dla Kowalskiego jedzącego kotleta. I nie chodzi w tym artykule o rower sam w sobie ale o konsekwencje na drodze jazdy rowerem poziomym. Przeczytaj jak ludzie odbierają rowery poziome. Low-Racery mają kiepską widoczność dla samochodów. I o dziwo nawet chorągiewki niewiele dają - tak twierdzą kierowcy aut. Artykuł w Wyborczej był tak naprawdę prowokacją do pisania komentarzy. Żeby zobaczyć jak ludzie reagują. I właśnie "bezpieczeństwo" niskich rowerów poziomych wkurza kierowców samochodów. Dziwi mnie że umieszczacie takie błahe rzeczy w folderze "Ważne wiadomości" - "Artykuł w Wyborczej". Czyli Kowalski przeczyta w pismaku o rowerach poziomych, poszuka w sklepach, zobaczy ceny i pójdzie do domu zjeść kotleta. Nic ważnego z tego nie wynika. Nie ma autoryzowanych wypowiedzi różnych stron (rowerzyści, policjanci, kierowcy samochodów). Tam pisząc komentarz na www możesz się podpisać "jkjhgdyyt" i już zrobisz komentarz. A chwilkę później możesz podpisać się "fdtdydeue" i zrobić oddzielny komentarz. Gazeta Wyborcza idzie na łatwiznę i pisze że "ktoś coś zrobił", a nie mają już ochoty nakreślić różnych aspektów. Wystarczyłyby wypowiedzi w artykule np. policjanta, kierowcy samochodu. Równie dobrze mogą napisać że pan Roman skonstruował rower elektryczny z silnikiem od wiertarki Bosch. I też będzie to WAŻNA WIADOMOŚĆ. Bo w gazecie napisali. Ja bym to podpiął pod sznurki/ różności.
http://wyborcza.pl/1,94898,7924652.html ----> komentarze są osobno i trzeba w nie klikać z osobna (beznadziejnie "zawile" zrobili ten system komentarzy na wyborczej)
Nie trzeba klikać pojedynczo tylko masz tam taki link pod danym postem pokaż wszystkie i wtedy jest git
Racja - przeoczyłem. Teraz jest git.
-
Trochę o co innego chodzi. Jest taka fajna zasada: "Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę." Jeden wątek o jednym artykule może zawierać dyskusję z wyszczególnieniem również ''opinii kowalskiego o poziomach'' w komentarzach. Dla przykładu, pisząc powiedzmy o trajku azuba nie ma sensu zakładać osobnego tematu o prowadzeniu łańcucha, osobnego o tym jak się prowadzi i osobnego o jego ramie.
-
Wypadek rowerowy (pieszo-rowerowy) rykoszetem dopadł i mnie.
Stuknęli mi żonę jak przechodziła z rowerem po pasach.
http://www.24opole.pl/6101,Kobieta_potracona_na_przejsciu_dla_pieszych,wiadomosc.html
A szerzej o tym zdarzeniu rozpisuję się tutaj...
http://www.mmopole.pl/artykul/zyj-kolorowo-ubieraj-sie-kolorowo-i-zyj-316404.html
------------
Można zerknąć i tu gdzie zachęcam do jazdy pod prąd
http://www.mmopole.pl/artykul/rowerem-pod-prad-314140.html
---------------------
Pozdrawiam
-
Wypadek rowerowy (pieszo-rowerowy) rykoszetem dopadł i mnie.
Stuknęli mi żonę jak przechodziła z rowerem po pasach.
http://www.24opole.pl/6101,Kobieta_potracona_na_przejsciu_dla_pieszych,wiadomosc.html
Przykre, naprawdę. Żeby kobieta kobiecie wilkiem była. Zazdrosna jakaś?
Życzenia szybkiego powrotu do zdrowia dla żony przekaż proszę sławku od braci poziomowej. Mam nadzieję, że bez komplikacji wszystko się ładnie zagoi.
-
Pozwolę sobie dorzucić swoich parę groszy do tego tematu. Otóż moim zdaniem wypadki lub kolizje występują najczęściej z powodu braku odpowiedniej obserwacji drogi i przewidywania tego co może się zdarzyć i co najważniejsze takiego dostosowania swoich działań żeby zminimalizować potencjalne skutki kolizji. Odblaski i kolory działają niestety tylko na dalszym dystansie co z tego że ktoś widzi kamizelkę jak w swojej świadomości zaklasyfikuje rower jako obiekt który można ominąć o 0,5m ponieważ nie ROZUMIE dlaczego miałby zachować duży odstęp?? Wystarczy zadać sobie pytanie ilu ludzi zwalnia przy robotach drogowych (świetnie oznakowanych) żeby zmniejszyć ryzyko potrącenia robotnika drogowego? Wszystkie działania typu kamizelki i odblaski może i są pożyteczne natomiast nie zlikwidują problemu ponieważ to nie ich brak jest przyczyną wypadków tylko najbardziej zawodny czynnik ludzki. Należy zacząć od edukacji wszystkich użytkowników dróg że ich sposób poruszania ma kolosalny wpływ na bezpieczeństwo własne jak i również innych uczestników. I to dotyczy wszystkich, zarówno kierowców, pieszych jak i rowerzystów. Np. Ktoś kiedyś napisał że jazda z prędkością większą niż 50km/h po zabudowanym jest przejawem braku szacunku dla wszystkich mieszkańców zamieszkujących ten obszar.. Myślę że najlepszym rozwiązaniem jakie możemy sami wobec siebie zastosować to jazda defensywna którą można z powodzeniem stosować na rowerze ;)
-
Ktoś kiedyś napisał że jazda z prędkością większą niż 50km/h po zabudowanym jest przejawem braku szacunku dla wszystkich mieszkańców zamieszkujących ten obszar..
Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś tak powiedział, ale sam dokładnie tak myślę. I najbardziej zadziwia mnie, jak jakiś miejscowy wyprzedza mnie w terenie zabudowanym, żeby zaraz potem skręcić w swoje podwórko.
-
Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś tak powiedział, ale sam dokładnie tak myślę. I najbardziej zadziwia mnie, jak jakiś miejscowy wyprzedza mnie w terenie zabudowanym, żeby zaraz potem skręcić w swoje podwórko.
Ja się wkurzam jak mnie ktoś wyprzedza na mojej ulicy (wiosce). Jak mówił Louis De Funes w jednym z filmów: Na swojej ulicy możesz być pierwszy, ale to jest moja ulica i tu ja jestem pierwszy.
-
I najbardziej zadziwia mnie, jak jakiś miejscowy wyprzedza mnie w terenie zabudowanym, żeby zaraz potem skręcić w swoje podwórko.
To jest cos co spotyka mnie za kazdym razem jak jade rowerem, czy to skret w podworko, czy to wyprzedzanie tuz przed garbem, lub na skrzyzowaniu ze swiatlami. To ostatnie jest najmniej dotkliwe bo zatrzymac sie trzeba, ale na przyklad u mnie na wsi sa garby przez ktore moge spokojnie przejechac z predkoscia 30-35 kmh, samochod musi zwolnic do 25, niejednokrotnie jestem wyprzedzany tuz przed garbem, amochod zwalnia dontuch 25, ja tez w zwiazku ztum musze wyhamowac. Jak sie da przejacha bokiem to jade, ale od czasu skasowania w ten sposob roweru robie to bardzoo ostroznie.
A najbardziej faktycznie boje sie ze mnie ktos w żyć wjedzie.
-
gemsi, bo ty po prostu po rowach jeździsz! Wszystko aby pansamochodzik miał więcej miejsca dla siebie. Zresztą skoro znajomym filmujących Ciebie pozwalasz wyprzedzać się na gazetę ... ( Zdradził Ciebie filmik z jazdy). Jedź przynajmniej 1m od krawędzi i będzie bezpieczniej.
Co do tego garba, a wyprzedzaj tą puszkę z prawej, a najlepiej ostentacyjne z lewej na garbie.
-
Ten sam problem miewam i w W-wie na pograniczu miasta i wsi... Biedacy jadą, nie widzą mnie do końca gdzie jestem i lecą... po lewej stronie drogi, aż zobaczą mnie w lusterku - lub przed sobą ;)
A swego czasu u siebie na drodze, 300m przed domem jakiś [cenzura] mnie wyprzedził na gazetę (i w dodatku Z PRAWEJ!!!) kilkanaście metrów przed progiem... I chwilę potem tuż za następnym progiem musiał się zatrzymać (rower leży na drodze)... Podszedłem i wyjaśniłem dziecku za kierownicą SUVa*, co mu wolno a czego nie i jak się powinno wyprzedzać rowery... Facet oczywiście tfumaczył się jakimś ścinaniem zakrętów, ale to jest jego problem co on widzi - zaś ja na rowerze mam prawo wyboru drogi przed nim... Nie on, ale ja.
* to chyba najgorsi kieroFFFcy jeżdżą czymś takim...
-
gemsi, bo ty po prostu po rowach jeździsz! Wszystko aby pansamochodzik miał więcej miejsca dla siebie. Zresztą skoro znajomym filmujących Ciebie pozwalasz wyprzedzać się na gazetę ... ( Zdradził Ciebie filmik z jazdy). Jedź przynajmniej 1m od krawędzi i będzie bezpieczniej.
Co do tego garba, a wyprzedzaj tą puszkę z prawej, a najlepiej ostentacyjne z lewej na garbie.
Co do filmu, to akurat prowadzila zona, o jej umiejetnosci jestem spokojny, ale faktycznie musze zaczac jezdzic z metr od krawedzi, natomiast jesli chodzi o wyprzedzanie puszki z prawej na garbie, zazwyczaj jest to niewykonalne gdyz panowie kierowcy oszczedzajac swoje zawieszenia jada tak aby prawym kolem przejechac po plaskim poboczu :/
-
Odkąd pewien Litwin jadący TIRem wyprzedził mnie w odległosci takiej, że koniec linki mocującej plandekę na naczepie strzelił mnie w łokieć, ą rower zatańczył w podmuchu jak Cygan na weselu- ostentacyjnie poruszam się środkiem pasa.
-
Od dziś taka jazda w niektórych przypadkach jest całkiem legalna. Tak jak jazda obok siebie, czy jazda chodnikiem przy złych warunkach atmosferycznych.
-
@Grzegorz - ale tylko na skrzyżowaniach..... Co jak dla mnie znaczy, że w mieście jadą zawsze po skrzyżowaniu ;)
-
Z mojego osobistego doświadczenia wynika że najlepiej jechać mniej więcej po śladzie prawej koleiny. W jakimś odcinku programu pana Marcina Hyły wypowiadali się policjanci (też na rowerach ;)) że zupełnie legalne jest jechanie 1 metr od krawędzi jezdni a przy okazji daje możliwość uniku czy to dziury czy napalonego na wyprzedzanie kierowcy. Aha jak widzę L-kę w lusterku to w ogóle nie zjeżdżam żeby ułatwić wyprzedzanie gdyż grozi to nieskończeni długą jazdą takiego kursanta 0,5m obok ciebie z prędkością o 5km większą oraz instruktorem grzebiącym coś kartkach >:(
-
Jechałem kiedyś DK-7 "zakopianka" jeszcze przed przebudową. W każdą stronę tylko po jednym pasie, brak asfaltu na poboczu. Kolega jechał przy lini wyznaczającej krawędź jezdni, ja za nim właśnie prawą koleiną. Pewna kobieta miała problem by nas wyprzedzić, bo z przeciwka jechały samochody, a ja nie zjechałem do krawędzi. Kilometr dalej zatrzymała nas policja. Okazało się, że kobieta, choć się tak spieszyła, znalazła czas na rozmowę z funkjonarjuszami. Po krótkim wyjaśnieniu jak i czemu tak jedziemy odjechaliśmy dalej. Jak się okazuje taka jazda jest całkiem legalna. Pamiętać trzeba tylko, że gdy utworzy się za nami dłuższy sznur samochodów, trzeba zjechać na chwilę na bok i przepuścić kolumnę.
-
Wybaczcie ale będę powtarzał do znudzenia.
Niema przepisu, który nakazuje jazdę przy prawej krawędzi jezdni, lub metr od tej krawędzi.
W ustawie jest zapis "możliwie blisko prawej krawędzi" i dotyczy to wszystkich pojazdów, nie tylko rowerów.
Ty my oceniając sytuacje na drodze, stan nawierzchni, jaką mamy widoczność, zdolności manewrowania pojazdem, określamy, ile to jest dla nas to "możliwie blisko".
Z reguły jak większość rowerzystów, którzy jeżdżą troszeczkę więcej, jeżdżę w śladzie prawego koła samochodu,
ale są miejsca, gdzie poruszam się środkiem pasa, grzbietem, bo koleiny są tak głębokie, że nie pozwalają na
bezpieczną jazdę, a czasem z uwagi na stan nawierzchni, poruszam się nawet przy osi jezdni - i jest to postępowanie jak najbardziej zgodne z przepisami.
-
Pamiętać trzeba tylko, że gdy utworzy się za nami dłuższy sznur samochodów, trzeba zjechać na chwilę na bok i przepuścić kolumnę.
Zdaje się że po ostatniej zmianie przepisów nie _trzeba_ ale już tylko _można_, kierując się uprzejmością, bo dość absurdalny zapis wymagający teoretycznie za każdym razem zatrzymania i przepuszczenia już z ustawy zniknął.
-
@Grzegorz - moje ZDROWIE a przede wszystkim ŻYCIE jest o WIELE cenniejsze niż sekunda albo minuta czy nawet i godzina spóźnienia jakiegoś kierofffffffffffffffffcy czy kieroWcy.
I ja patrzę na to w ten sposób, a dzięki jeździe ŚRODKIEM PASA, przypadki wyprzedzenia mnie "na gazetę" liczę na palcach jednej ręki w ciągu tygodnia. Panowie kieroFFFFFFFFFFFFcy sobie na to zasłużyli i zasługują swoim podejściem do nas, do rowerzystów, zarówno pionowych jak i poziomych. Gdyby nas nie lekceważyli, szanowali i wyprzedzali zawsze jak trzeba - ten metr więcej by się dla nich znalazł. Ale skoro tak ostro pracowali, aby to zmienić na gorsze... Chcieli = mają. Pretensje niech kierują do samych siebie.
Co nie znaczy, że jestem chamem i na drodze liczę się tylko ja. Wcale nie. Jak tylko mogę przepuścić i jest ku temu okazja (jakiś pas do skrętu w prawo, czy przystanek) - zawsze staram się puścić jadących za sobą, o ile nie będę musiał się specjalnie zatrzymywać i na nowo ruszać.
-
Taki artykulik:
http://ibikekrakow.com/2011/05/02/dlaczego-nie-powinno-sie-promowac-kamizelek-odblaskowych/ (http://ibikekrakow.com/2011/05/02/dlaczego-nie-powinno-sie-promowac-kamizelek-odblaskowych/)
-
Takie kamizelki to na poziomie to raczej nie zdadzą egzaminu.Od tyłu to raczej tego cuda nie widać a z przodu to raczej też kiepsko,na piona to zdało by egzamin ale z wielkim napisem POLICJA.
-
@hansglopke - co z tego, skoro żaden działacz samorządowy czy politykier tego nie przeczyta i do niego pewne prawdy nie dotrą? Dla niego w głowie i dla jego własnej, prywatnej wygody wymagane jest abyw szystko co mu przeszkadza w jego jeździe samochodem było jak najdalej od niego, wydzielone najlepiej z jezdni i usunięte. I kamizelka jaka by nie była jest właśnie takim typowym rozwinięciem.
@robson97991 - niekoniecznie.... Niestety :( :
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10847392,Zabil_rowerzyste_i_uciekl__Nie_pomogly_swiatla_i_kamizelka.html
Tragedia na drodze między Chojną, a Krajnikiem Dolnym. Samochód potrącił rowerzystę, który w wyniku obrażeń zmarł. Cyklista jechał prawidłowo oświetlonym rowerem, miał odblaskową kamizelkę. Kierowca samochodu uciekł. Policja go szuka.
- Mogę potwierdzić, że rowerzysta jechał rowerem, który był oświetlony. Miał też kamizelkę - mówi starszy sierżant Michał Kubiak z Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie.
-
Zgadzam się z Stormem, kamizelki nie przekładają się znacząco na wzrost bezpieczeństwa o czym świadczy przykład odblaskowego anioła ( http://www.mmszczecin.pl/223980/2009/3/24/odblaskowy-aniol-ze-szczecina-podbija-cala-polske?category=news ) który został na trasie już parokrotnie potracony mimo że widoczności mu nie można odmówić: http://www.youtube.com/watch?v=9XpzSalIzU8
Inna sprawa że światełka przód + tył i komplet odblasków na rowerze powinny być zawsze - batmanów faktycznie nie widać.
-
Jakoś w październiku miejscowa policja rozdała ileś tam kamizelek w pobliskiej wiejskiej szkole podstawowej. Gdyby nie artykuły w prasie pewnie bym o tym nie wiedział. Zawsze można powiedzieć, że "coś" się robi. Nie wiem co dzieci z tymi prezentami zrobiły, bo jakoś żadnego nie widziałem, żeby w kamizelce szedł, czy jechał rowerem do szkoły.
Ja najczęściej używam, oprócz głowy, żółtej, siatkowej, pozbawionej odblasków kamizelki.
-
Uuuu, cóż to za zmiana poglądów. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to rok temu niektórzy po mnie jeździli za takie stanowisko. :D
Cieszę się, że tuba propagandowa - działa.
-
Neverhood - tylko krowa nie zmienia poglądów. ;)
-
A te czepianie to nie było przypadkiem w kwestii stwierdzenia ''jestem dumnym batmanem'' a nie kamizelek? ;)
-
Nie. Ślinka pociekła już przed dumnym batmanem.
Ale, skoro zgorszenie występuje teraz dopiero na etapie batmana...
popracujemy i nad tym :D
A wiecie, że kompletnie nie znam przepisów ruchu drogowego, a w zasadzie nie ogarniam ich. Nie potrafię zrozumieć prostych rzeczy, a co dopiero byle posiadacz kategorii B, policjant drogówki, "fachowcy" z rad brd. Ech. I jak tu ma być bezpiecznie.