forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: Piotrek333 w Września 10, 2018, 08:33:26 pm
-
Hejka
W sobotę (15.09) o godzinie 9 rano z Helu startuje maraton MPP. Wraz z ekipą elbląską planujemy pokibicować maratończykom na starcie.
Czy może ktoś doradzić którędy najsprawniej przejechać przez Trójmiasto piątkową nocą na szosowych rowerach? W miarę możliwości chcielibyśmy uniknąć dziurawych DDR z wysokimi krawężnikami. Mogą być szosy byle w miarę bezpieczne.
Pytanie dodatkowe... Czy opłaca się jechać przez Kosakowo? Czy asfalt tam jest zdrowy?
A może ktoś z okolic chciałby podskoczyć z nami na Hel? W drogę powrotną ruszamy razem z maratonem. Jedziemy lajtowym tempem bo to jednak 400km.
-
Ja jechałem Hallera (ddr, ale asfaltowy, daje się jechać, choć kilka krawężników słabych) i dalej pięknym, szerokim na 4m asfaltowym ddr wzdłuż morza, gdzie nawierzchnia to poezja i spokonie da się lecieć 4 paczki, o ile tylko nie ma tłoku. W samym Sopocie gorzej, ale też się da. W Gdyni trzeba już wrócić na jezdnię.
Choć krócej i prościej będzie po alei Grunwaldzkiej, też jest ddr, też asfaltowy i niezły, ale parokrotnie zmienia stronę, jest sporo świateł i taki dość krótki odcinek przez park, gdzie są płyty chodnikowe. No i kończy się przed Sopotem, dalej trzeba ruchliwą dwujezdniówką o 4-6 pasach ruchu. Da się, ale nie jest to szczególnie przyjemne, coś .
Jak jedziecie na Hel, to jest jeszcze trzecie wyjście, mniej rowerowe. Prom z Gdańska, Gdyni, Sopotu. Zabierają rowery. Googlaj za: Tramwaj wodny na Hel
Jak padniecie po drodze, albo będzie awaria, to pamiętajcie, że od Gdyni Głównej jest też pociąg na Hel. Zwykle mega zatłoczony, ale jest to jakieś wyjście awaryjne. Do Gdyni głównej z Gdańska jest SKM.
-
Generalnie trójmiasto o tyle o ile ddr ma sporo i są czasami niezłej jakości o tyle nikt się jeszcze nie dogadał żeby zrobić jedną wygodną trasę rowerową, którą dało by się przejechać w miarę bez problemowo całe 3city. Szosami spokojnie przejedziecie, nie zależnie jaką trasą byście lecieli, z głownego do gdyni da się dolecieć spokojnie w godzinę bez problemów ale nakombinować się trzeba i jako mieszkaniec trójmiasta na poziomie - powiem że do przyjemnych to nie należy. Jest za duża spina i trzeba się nagimnastykować, bo np. w Gdyni są też takie twory jak jednokierunkowe ddr, w Gdyni też często na pasach mandaty wlepiają czy za jazdę chodnikiem. Wiec jest generalnie ciężkawo.
-
Piotrek333 - świetna wyprawa! Kuszące ;D
Powszechna poszukiwaczka szlaków podpowiada, że z Elbląga na Hel rowerem, to dwa razy na prom trzeba się wbijać ;) ...
Przez Kosakowo asfalt kół od rowerów nie odrywa, przynajmniej za dnia, w zasadzie po płaskim, ale jest kilka dość wymagających podjazdów na tym odcinku trasy.
Trzeba uważać na płyty nawierzchni mostu pontonowego Wyspy Sobieszewskiej, gdyby z przeprawy przez Wisłę promem Mikoszewo-Świbno korzystać (czynnej do 22:00, płatnej). Przeprawa rowerami po starym moście w Kiezmarku jest dość uciążliwa, choć da się przecisnąć. Aktualnie w wielu miejscach są prowadzone remonty i przebudowy - Kmiecin DK7/S7 do N. Dwór Gd. - jeszcze pod koniec sierpnia stał zakaz dla rowerzystów i pieszych, z informacją żeby przez pola (~5km) omijać!
-
Powszechna poszukiwaczka szlaków podpowiada, że z Elbląga na Hel rowerem, to dwa razy na prom trzeba się wbijać ;) ...
Kłamie.
Pierwszy prom (przez Wisłę) można ominąć jadąc krajówką (DK7). Nie jest to jakieś przyjemne, chya też niezbyt legalne, ale się da. Nawet nie jest mocno naokoło, jechałem tam raz, gdy uciekałem przed deszczem i nie chciałem jechać naokoło.
Drugi prom (przez Pucyfik) bardzo skraca drogę, ale jak się uprzesz, można naokoło po lądzie, przez całe Trójmiasto, potem przez Małe Trójmiasto, Władysławowo i dalej jest ddr na Hel. Tez tak kiedyś jechałem, w sezonie są fajne korki samochodowe na wojewódzkiej na Hel :D
Jak chcesz to jest jeszcze trzeci prom, w samym Gdańsku, przez Motławę. Nie wiem, gdzie, bo zawsze jeździłem mostami, ale wiem, że jest ;-)
-
Dzięki za podpowiedzi.
Startuję z Kwidzyna, do Trójmiasta będę wjeżdżał raczej od strony Pruszcza, a z elblążanami spotkam się po drodze. Już dwa razy jechałem na Hel, ale zawsze w 3mieście się motałem ;D. Z tego co kojarzę to jest tak jak pisze raffi, w okolice Sopotu można Grunwaldzką lub wzdłuż morza, jednak dalej zawsze musiałem coś improwizować po chodnikach lub dwupasmówką.
Jako, że teraz jedziemy nocą to wolałbym pojechać bez kombinacji.
Pociągi i promy to ostateczność przy awarii, kilometry chcemy robić na rowerach :D
-
Jako, że teraz jedziemy nocą to wolałbym pojechać bez kombinacji.
Jak nocą, to ulice puste, to znacznie upraszcza sprawę. W nocy waliłbym dwupasmówką (właściwie czteropasmówką, bo ma 4 pasy ruchu na 2 jezdniach).
Pociągi i promy to ostateczność przy awarii, kilometry chcemy robić na rowerach :D
W nocy zdaje się ani jedne ani drugie nie kursują.
-
Jako pierwszy dojechał Karol Wróblewski nr 43 2018-09-16 o 18:36:48 i zwyciężył MPP 2018!
WOW!
-
1.Karol Wróblewski - 33h36m
2.Karol Żwiruk - 33h44m
Kurka wodna to jakiś kosmos.
-
Ktoś z poziomych startował?
-
Niestety nie.
-
Wypad się odbył i zdecydowanie się udał!
Z ekipy elbląskiej wykruszyli się wszyscy oprócz najtwardszego - Marka :). Marek od tego roku jest poziomkowiczem a dwa tygodnie temu ukończył BBT (jeszcze na pionowcu) ze świetnym czasem poniżej 50godzin.
Przez trójmiasto nocą przejechaliśmy głównie szosami, nawet nikt na nas nie trąbił :o. W Helu oprócz zawodników spotkaliśmy kolejną poziomkę. Był tam nasz forumowy kolega Osesku :)
Od Helu do Władysławowa był honorowy start maratonu, ten odcinek pojechaliśmy razem z zawodnikami. Bardzo fajnie się jechało w peletonie.
W drodze powrotnej Osesku przeprowadził nas przez Kosakowo oraz trójmiejskie DDRki i odprowadził do mostu w Kiezmarku. Za mostem już czekał kolega Krzysiek z Kwidzyna, z którym odprowadziliśmy Marka do Nowego Stawu.
Marek i ja mieliśmy po 400km, Osesku około 250km natomiast Krzysiek 160km.
O kolejnych wypadach będę was informował i zachęcał do dołączania się. Na razie pojawiła się propozycja by pojechać "Zieloną 7" do Warszawy.....i z powrotem.
Tymczasem linkuję zdjęcia z wyjazdu: https://www.dropbox.com/sh/j5hd2vwn7itj9sg/AAB7tfjr_YFSmNHR7F6miyACa?dl=0 (https://www.dropbox.com/sh/j5hd2vwn7itj9sg/AAB7tfjr_YFSmNHR7F6miyACa?dl=0)
-
Niestety nie.
Brać się chłopaki ( i dziewczny) do roboty to może w przyszłym roku pojedziemy a nie tylko kibicowaç i kibicować.
Ja tegoroczne ultra zakończyłem na Pierścieniu 1000 Jezior.
-
Brać się chłopaki ( i dziewczny) do roboty to może w przyszłym roku pojedziemy a nie tylko kibicowaç i kibicować.
Na mnie nie licz. Raz w życiu pojechałem 510km, wyszło 560km. Jak nie jesteś cyborgiem, to taki dystans robi się raz - by poznać co to prawdziwy ból i wiedzieć czemu nie chcesz tego powtarzać ;-)
-
A z ciekawości - z jakimi prędkościami zazwyczaj się poruszacie jako "kolumna"?
-
W czasie startu honorowego (z Helu do Władysławowa) radiowóz miał naszą kolumnę prowadzić z prędkością około 25km/h. W praktyce wyszło 40 na początku a potem około 35. Z tego co słyszałem to od Władysławowa część będzie leciała jeszcze szybciej a większość zwolni do około 25. No i obowiązkowo podzielić się muszą na mniejsze grupki.
-
Na mnie nie licz. Raz w życiu pojechałem 510km, wyszło 560km. Jak nie jesteś cyborgiem, to taki dystans robi się raz - by poznać co to prawdziwy ból i wiedzieć czemu nie chcesz tego powtarzać ;-)
Ból? Na pionowym to rozumiem, ale na normalnym rowerze?
Raz mnie bolało jak na żyłkowy wymieniłem stary sprawdzony.
Tak w ramach treningu z okolic Kalisza na Gliczarów.......Powrót ubiegłoroczną trasą MPP.
-
Hans, podaj termin i konkretną mapkę. Jeśli prognozy pogody byłyby optymistyczne to może bym się dołączył.
-
To dopjro w przyszłym roku, tak w ramach treningu - rozeznania przed MPP2019
Trasa tegoroczna, powrót zeszłoroczny.
-
Hans.
Ty to jesteś zwariowany wariat :)
Tak sobie myślę o tych długodystanowcach i nasuwają mi się dwa pytania.
Czym oni się zajmują normalnie?
Mają swoją robotę do której chodzą na 8 godzin dziennie,potem do domu,obiad,jakieś 200 przed snem z kolegami?
Czy wszystko podporządkowane pod osiągi?
Bo nie ma co ukrywać że żeby przelecieć Polskę z północy na południe w takim czasie jak dokonał tego tegoroczny wygrany to trochę rozjeździć się trzeba.
I drugie pytanie.
Jakie inne aktywności fizyczne się uprawia (jeżeli w ogóle się uprawia poza rowerem), które pomagają potem w pokonywaniu takich odległości?
-
Nie wiem jak trenują długodystansowcy.
Ja jadę do pracy normalnie. Drogę powrotną wydłużam sobie 10x, czyli robię jakieś 12-17km. Tak przez miesiąc przed Ultra. W wekendy 100, 200, lub 300 stopniowo. Po "wyścigu" 3 dni przerwy i na nowo do następnego. Rocznie biorę udział w 3, najlepiej w odstępach miesięcznych.
Ultra jeżdżę rekraacyjnie byle ukończyć w limicie czasowym. Ogólnie wiadomo, że im krócej jest się na trasie tym lepiej. Unikam długich przerw postojowych i gonienia innych.
-
Czyli jedziesz swoje.
-
Czyli jedziesz swoje.
Najlepsza metoda. Nie wypluwam płuc gnając z kimś, by potem stać pod sklepem, bo mu się banana właśnie zachciało.
-
Jeżeli walicie około 25km/h stała to spokojnie bym też się pod jakąś traskę mógł podłączyć ale na razie nie znam swoich możliwości, może jeszcze w tym roku zahaczę jakąś traskę z kumplem (kumpel na pionie ale wytrwały skubaniec) i wtedy się przekonam co i jak wyjdzie z poziomowymi peletonami :)
PS: Wczoraj traska do pracy totalnie naokoło (dla znających Gdańsk: Z Moreny do Głównego, koło opery zjazd na dół dolnym Wrzeszczem na nadmorską z Brzeźna do Jelitkowa, powrót Żabianką do Oliwy i potem do Wrzeszcza gdzie mam pracę), wyszło około 24km w jakąś godzinkę i to było dla mnie niestety dość spore tempo.
-
Po mieście 24km/h to nie to samo co po szosach pozamiejskich. Tam jest dużo łatwiej utrzymywać stałą prędkość i jechać bez zwalniania, zatrzymywania, omijania przeszkód, w które miasta obfitują nawet na ścieżkach dla rowerów. Sprawdź na Żuławach Gdańskich - płasko ;).
-
Jeżeli walicie około 25km/h stała to spokojnie bym też się pod jakąś traskę mógł podłączyć ale na razie nie znam swoich możliwości,
Najwyżej będziesz miał dłuższe postoje by na mnie zaczekać.
-
Po mieście 24km/h to nie to samo co po szosach pozamiejskich. Tam jest dużo łatwiej utrzymywać stałą prędkość i jechać bez zwalniania, zatrzymywania, omijania przeszkód, w które miasta obfitują nawet na ścieżkach dla rowerów. Sprawdź na Żuławach Gdańskich - płasko ;).
Dokładnie. By osiągać średnią około 24km/h w centrum Wawy, muszę cisnąć po ddrkach 30-35km/h, a momentami dochodzę do 45km/h (to akurat już na jezdni). Niestety sygnalizacje robią swoje... i czasem pomimo ciśnięcia na maxa wychodzi mniej.
To samo 24km/h osiągam na trasie jadąc grzecznie i na lajcie 27-30km/h, co jest możliwe do zrobienia nawet z sakwami, na pionowcu.
Kiedyś raz wystartowałem w maratonie 560km. Jechaliśmy 30-35km/h, potem wolniej nieco. Na pewno nie lecielismy 40, czy 45 (no dobra, kawałek na zjeździe mogło się zdarzyć, ale to grawitacja zapodawała wtedy), a średnia wyszła 24,6km/h.
-
Jak się trafi z 300+ pod wiatr to średnia wychodzi mniejsza niż po mieście ze światłami.
-
https://rowery.trojmiasto.pl/Relacja-z-trasy-Przejazdowo-Sobieszewo-n125999.html
-
Ok to pocieszyliście mnie, bo cisnąłem jak wariat troszkę żeby się zmęczyć i dać nogom w dupę (niejeden patolog by się zaśmiał z żartu :P ), i zmartwiła mnie ciutkę tak niska średnia, bo starałem się lecieć 30+. No to się kiedyś ugadamy Panowie na jakąś trasę poza miasto do 200km jak dla mnie styknie czyli w promieniu 100km od Gdańska generalnie było by fajno. Ale to na przyszłość, kto wie, może niedaleką przyszłość. :)
-
Spotkajmy się w Poznaniu - Ja z Wroca Ty z Gdańska DO Poznania - potem każdy wraca sam ;)
-
Spotkajmy się w Poznaniu - Ja z Wroca Ty z Gdańska DO Poznania - potem każdy wraca sam ;)
Prędzej w okolicy Biskupina ;) - między Wrocem, a Gda. ...
-
W Poznaniu. Zapraszam :)
-
Odkopuję, w sobotę udało mi się wykręcić jakieś 63km w 3 godziny i 10 minut, pod koniec zeszła ze mnie para bo zgłodniałem, a nie zakładałem dłuższej jazdy więc nie zabrałem ze sobą niczego do jedzenia. Najbardziej uciążliwe było użeranie się z innymi uczestnikami dróg, od małych dzieci jeżdżących sobie zygzakiem po DDR, poprzez "pary" jadące tempem max 10km/h obok siebie, rolkarzy oczywiście też zygzak, piesi itd. Miałem cały zestaw podczas soboty, w każdym razie udało się wykręcić niezły odcineczek wcale się zbytnio nie męcząc. Może jeszcze w tym roku jak pogoda pozwoli - udało by się wykręcić jakąś trasę 100+ za Gdańsk i z powrotem.
-
. Może jeszcze w tym roku jak pogoda pozwoli - udało by się wykręcić jakąś trasę 100+ za Gdańsk i z powrotem.
Ja wczoraj z głupich żartów pocisnąłem 120 z czego 60 pod upierdliwy wiatr.
Mój rekord tego roku.
Pogoda sprzyja więc trzeba korzystać.
-
Może jeszcze w tym roku jak pogoda pozwoli - udało by się wykręcić jakąś trasę 100+ za Gdańsk i z powrotem.
Jestem jak najbardziej za. Wstępnie proponuję najbliższy weekend :D.
Dogadajmy się w piątek i w zależności od prognoz pogody ustalimy czy sobota czy niedziela.
-
Piotrek333 - jak na razie od 2 dni boli mnie prawe pół twarzy i mam mega przeczulicę na skórze aż do ramion - nie wiem czy to zwykłe przewianie czy coś się kroi, poza tym wstępnie prognozy ćwierkają że ma być jednak nie za ciepło. Ale to się zobaczy.
-
od 2 dni boli mnie prawe pół twarzy i mam mega przeczulicę na skórze aż do ramion
Absolutnie nie idź do lekarza, poczekaj, na pewno minie samo. Jak coś atakuje układ nerwowy, to na pewno jest niegroźne :P
A tak mniej sarkastycznie - to nie brzmi dobrze, co napisałeś. Udaj się gdzie trzeba i lecz.
-
Czy ktoś z okolic trójmiasta planuje wyjechać w sobotę?
DeVillo, Osesku, Pająk, inni??
Około 8 mam zamiar wyjechać z Kwidzyna i koło 10 mogę być w Tczewie, dalszą trasę możemy ustalić wspólnie.
-
Hej,
Przygwoździły mnie tym razem przyziemne sprawy.
Pewnie dopiero wieczorem się uwolnię.
Pozdrawiam
Marek.
-
Deszczowo i zimno plus obowiązki w domu. Dzisiaj na pewno odpadam.