forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: AGA w Lutego 05, 2017, 11:34:40 am
-
W ubiegłym roku miałem kilka przypadków ze pogoniły nas psy w czasie wędrówek rowerowych
myślę ze temat, jak skutecznie bronić się przed burkami na rowerze przyda się nie jednemu z nas
jeśli macie jakieś patenty w tym temacie to proszę śmiało udostępnić
ja na razie zamontowałem buzer 140db jak burek jest blisko to dostaje dźwiękiem po uszach z reguły to działa
ale ;) chyba trafiłem 2 razy na przy głuchawego burka nie odpuszczał przez 500 m
-
Ja na takiego burka znienacka ryczę: BLEEEEEE!!!! - i zwykle działa :D
-
mi kiedys piec ugryzł tylne koło podczas jazdy. jak ugryzł tak go poderwało, wyrzuciło w powietrze i prawie nim w głowę dostałem...
-
Może mało humanitarnie, ale najtaniej przyłożyć z pięści w nos. Jest jeszcze gaz łzawiący, ale tu trzeba uważać na wiatr gdy w oczy wieje. Najlepsze są gotowe ultradźwiękowe odstraszacze, kiedyś były w formie gwizdka, teraz elektroniczne. Cena nie zabija, niecałe 20zł na alledrogo.
-
mam taki odstraszacz ultradźwiękowy i różne doświadczenia raz zadziała na burka raz nie
ale miałem takiego sukinkota ze go jeszcze podkręciło uratowało mnie auto z naprzeciwka kierowca dość blisko przede mną zatrąbił bydle odskoczyło
gazy łzawiące i paraliżujące nie działają na zwierzaki, jedynie pieprzowy i tu racja czasem jest pod wiatr ;)
chyba tylne koło posmaruje kiełbasa to może rzeczywiście będą nasiadać na koło :)
-
Nie było już tematu?
-
nie wiem nie znalazłem ale problem pozostał ;)
-
Odkręcam manetkę, po 3 sekundach mam trochę ponad 60 km/h na liczniku i burka daleko za sobą 8)
-
Nie było już tematu?
Mnie też się wydaje że już był - pęk kluczy?
-
Nie było już tematu?
forum.poziome.pl/index.php?topic=1836.msg26517#msg26517 (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=1836.msg26517#msg26517)
-
z tego co podajecie to był podobny temat ale niczego nie rozwiązał ,miałem nadzieje ze coś nowego się dowiem ;)
-
Skutecznej metody nie ma.
Zawsze można próbować walczyć, uciekać, bić, próbować odstraszyć, rzucać czymś - ale tak na prawdę problem wynika z nieodpowiedzialności właścicieli. Czasami szybki telefon na straż miejską skutecznie rozwiąże problem.
-
Czasami szybki telefon na straż miejską skutecznie rozwiąże problem.
A potem psiarnia mi pod bramą stoi i zawiadomienia wypisuje.
-
Jak jeździłem trajką, to dwa sposoby: albo lałem psa w nos, albo najeżdżałem.
-
Zazwyczaj "burki" są zdziwione, bo nogi nie kręcą się tam gdzie zwykle. Zazwyczaj tylko "bronią swojego" i nie trzeba się przejmować.
Na pewno trzeba uważać żeby nie rozjechać, dość ciężko wyjść z takiego czegoś cało (a "przejechany" burek atakuje wtedy z całą zajadłością).
Czasami jednak warto przyspieszyć, burka trzeba mieć zawsze z tyłu. Yin dobrze prawi, przy 60 większość rezygnuje :) Jak się nie ma manetki, to adrenalina pomoże.
Bicie itp raczej wzmacniają agresję. Ja tam raczej do nich gwizdam czy wołam (zazwyczaj totalnie wtedy głupieją).
No i czasami.. Piesek biegnie i szczeka za mną. Poziom jego kondycji weryfikują setki metrów. Ja jadę i szczekam za nim. Ale to już podpada pod znęcanie się nad zwierzętami :D
Kiedyś tego ścigania pożałuję. Moją życiówkę 55km/h na górce ~1-2% właśnie "zaliczyłem" ścigając się z głupim dobermanem.. bo płot się niespodziewanie skończył brakiem płotu.
-
Ja miałem sytuację, że przy płocie, od psiej strony stał słup energetyczny. Burek cisnął wzdłuż ogrodzenia równo ze mną, a że wzrok miał wlepiony we mnie, to słupa zwyczajnie nie zauważył... reszty się można domyślać. :)
IMO najlepszym sposobem na czworonogi jest prędkość. Niedawno jadąc spacerowo musiałem w trybie alarmowym zeskakiwać z poziomki i zasłaniać się od huskiego, który na serio próbował mnie napocząć. Obecny na miejscu właściciel, jako że był w stanie średnio- mocnej najebki, nie bardzo wiedział co z psem zrobić.
-
ja mam dwie opcje - gaz pieprzowy i manetka :)
Na szczęście w mojej okolicy jakieś spokojne psy mieszkają :)
-
Burek cisnął wzdłuż ogrodzenia równo ze mną, a że wzrok miał wlepiony we mnie, to słupa zwyczajnie nie zauważył... reszty się można domyślać. :)
Mam nadzieję, że się nie zabił o ten słup...
-
Burek cisnął wzdłuż ogrodzenia równo ze mną, a że wzrok miał wlepiony we mnie, to słupa zwyczajnie nie zauważył... reszty się można domyślać. :)
Mam nadzieję, że się nie zabił o ten słup...
Ja też mam nadzieję, że mój imiennik nie zabił się ;-)
Marek Burek aka live_evil
-
Raczej nazwiśnik ;)
-
Mam nadzieję, że się nie zabił o ten słup...
E tam, jak po psie spłynęło.
-
gaz pieprzowy/obezwładniajacy trudno kontrolować na wolnym powietrzu alternatywa są żele być może jedyną gdy piesek jest zapiekłym tępicielem cyklistów a brak manetki i/lub nawierzchnia drogi uniemożliwia rozwijanie prędkości w wysokich zakresach;)
-
Ja dzisiaj wybiegającego pod koła burka sponiewierałem, sam się również poobcierałem.
-
Franc bo to był .... kamikadze dog XD