forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Sprzedam, kupię => Wątek zaczęty przez: PrzemO w Maja 14, 2009, 10:19:43 am
-
Wczoraj Pani Kasia chwaliła się nowościami Azuba, dziś przyszła kolej na mnie. 8)
Jak w temacie - nowa niemiecka marka TRAIX dostępna jest w Polsce, za moim skromnym pośrednictwem.
Rowery są solidnie wykonane, z wysokiej jakości materiałów i na sprawdzonym, wiarygodnym osprzęcie. Bogate wyposażone już w wersjach bazowych.
Z moich porównań cenowych (z możliwie tym samym wyposażeniem i osprzętem), wyszło mi, że traixy są tańsze od konkurencji od 100 do nawet 1000 euro na sztuce. :o
Dodatkowo, do końca maja, rowery te dostępne są w promocyjnej cenie.
Więcej szczegółów na http://alternatywa.istore.pl/pl,category,126921,traix.html (http://alternatywa.istore.pl/pl,category,126921,traix.html)
Zapraszam do lektury i zakupów. :)
Więcej informacji już wkrótce.
-
I to jest rzecz która mnie załamuje w reklamach - cytuję "niemieckie rowery nie muszą być drogie" i dup! - cena 7 tys złotych. Ręce opadają! To brzmi jak obelga- typu "co chamy, nie stać was na rowerek za 7 tys?"
Historia jest "matką nauki" więc przypomnijmy - królowa francuska dziwiła się na widok zbuntowanego tłumu "Czego oni chcą? Pani, nie mają chleba! To czemu nie jedzą ciastek?
Niedługi czas później za sprawą gilotyny spadła jej durna głowa.
Jak kogoś stać na mercedesa, niech sobie kupi i 5, ale po co kpić z innych ludzi?
Już Sienkiewicz przestrzegał w "Bajkach wschodnich" cytuję "Nie drwijcie sobie ludzie z młodzieńca, który gniew ma w sercu a w rękach łopatę"
Sławek
-
Na cenę składa się sporo czynników, trzeba pokryć koszt utrzymania maszyn, zapłacić ludziom pensie, opłacić podatki itp. W niektórych krajach koszta pracy są wyższe niż w innych stąd i ceny. Inna sprawa to popularność poziomek na świecie, niska popularność - wysoka cena i na odwrót.
Myślę że nasi lokalni producenci i dystrybutorzy robią co mogą i chwała im za to, wszak nie każdy ma zapał / chęci / możliwości by dłubać poziomki w garażu.
-
Co do kosztów legalnej działalności nie mam żadnych zastrzeżeń,podatki, ZUS-y robią swoje.(tak zresztą jak przy każdym produkcie) Spodnie szyte na miarę są 2-3 , parokrotnie droższe od seryjnej produkcji.
Wszystko co jest wykonywane pojedynczo lub w małych seriach jest relatywnie drogie.
Wszedłem na podany adres http://alternatywa.istore.pl/pl,category,126921,traix.html
i tam "ciśnienie mi podniósł" taki tekst
"Firma Traix oferuje świetny stosunek ceny do sprawności ? wysokiej jakości rowery poziome z Niemiec nie muszą być drogie!" i cena 7 tys
Może taka mała uwaga - przy poziomych rowerach wystarczy, że jest podana cena, nie trzeba zaklinać rzeczywistości że "jest to niedrogie" Patrząc na cenę, każdy widzi czy go na dany produkt stać - a na firmowego pozioma stać raczej niewielu.
Przypuszczalnie ta niezręczność wynikła z tłumaczenia żywcem z angielskiego czy niemieckiego gdzie stosunki cen do dochodów są diametralnie inne. Spotkałem się już z takim zjawiskiem przy innych produktach i budowlanych i wyposażenia wnętrz.
To bardzo dobrze, że ktoś próbuje wprowadzić na rynek sprawdzone, powtarzalne produkty, wykonywane przez ludzi z wiedzą i doświadczeniem.Tak powinno być. Chcąc napić się piwa, zwyczajnie kupujemy je w sklepie a nie warzymy je sobie sami.Mało kto ma czas czy zdolności techniczne by zrobić sobie kawałek półki, nie mówiąc o rowerze.
No to na zakończenie "Kawał na dziś" Doszło do kraksy w której autami rozbili się Amerykanin, Niemiec i Polak. Amerykanin popatrzył na wrak auta i mówi "Szkoda, 2 miesiące na niego pracowałem"
Niemiec mówi "Szkoda, pół roku pracowałem na mojego volkswagena" A Polak płacze nad maluchem
"Jezu, Jezu, całe życie oszczędzałem, całe życie pracowałem" A na to zagraniczniacy "To po co głupi kupowałeś takie drogie auto?"
-
W jednej gazecie rowerowej przeczytałem, że przestał być modny golf i jazda konna a przychodzi moda na jazdy rowerem.
Wg mnie ceny rowerów, ubrań i innego asortymentu rowerowego są dość wysokie to i "moda na ten rodzaj rozrywki" znowu powraca.
Za 7-12 tyś złociszów możemy spokojnie kupić używany samochód, jednak jak ktoś ma 12 tyś zł na rękę miesięcznie to bez problemu stać go na "dziwny" (czyt. poziomy) rower za 7 tysiaków.
Lepiej jest sprzedać jeden rower za 12 tyś, niż 6 szt. po 2tyś. Ile mniej problemów z gwarancją na psujące się części.
A teraz na wesoło. Pewien mój znajomy opowiedział taką historię:
Dzwoni właściciel sklepu sportowego do pracownika i prosi, żeby podniósł o 150 zł ceny najdroższych rakiet do tenisa. Mówi dalej, Jutro przyjdzie mój znajomy kupić rakietę i jak się na mnie powoła to opuścisz mu pięć dych. ;)
-
I to jest rzecz która mnie załamuje w reklamach - cytuję "niemieckie rowery nie muszą być drogie" i dup! - cena 7 tys złotych. Ręce opadają! To brzmi jak obelga- typu "co chamy, nie stać was na rowerek za 7 tys?"
Ech wy specjaliści od cen rowerów poziomych.... Pisząc niedrogie miałem dokładnie to na myśli i nie zależało mi na obrażaniu kogokolwiek. Jeżeli, kolego forumowy sławku, rozpoczynasz polemikę na temat cen rowerów poziomych na świecie, to rozumiem, że zorientowałes się ile one kosztują. Jeżeli tak, to wiesz też, że 1649 eurasów za rower stanowi zdecydowaną różnicę między 2300 euro a może nawet 2600 euro. Nawet dla tak zamożnych Niemaszków, do których ciągle się odwołujecie. Sprawdź sobie ofertę cenową polskiego przedstawiciela HP Velotechnik, porównaj ceny rowerów z tym samym wyposażeniem i zastanów się, czy nie przesadziłem, pisząc, że są niedrogie.
Zresztą "niedrogie" nie oznacza z automatu "tanie", pomijając fakt, że ocena "drogie", "tanie" jest procesem tak względnym jak "ładne" czy "brzydkie". 8)
Już kiedyś była prowadzona dyskusja na temat cen rowerów poziomych oferowanych przez producentów takiego sprzętu - można znaleźć na forum. Niektórzy już to zrozumieli, inni ciągle się wzbraniają. Jeżeli tak bardzo denerwuje cię obecny stan rzeczy, zrób coś z tym. Znajdź tanie i dobre rowery poziome i zawojuj ten kraj, albo sam zacznij je produkować i żyć z tego. Na tym rynku nie ma monopolu, każdy może spróbować swoich sił. ;D
Jeżeli cena 7 tyś jest dla ciebie obelgą, to nie chcę nawet myśleć, co poczujesz jak zobaczysz rower za 12 tyś. ??? ::)
-
Lepiej jest sprzedać jeden rower za 12 tyś, niż 6 szt. po 2tyś. Ile mniej problemów z gwarancją na psujące się części.
Nawet nie rozumiesz tego co napisałeś, a do rzeczywistości ma się to jak piernik do wiatraka....
-
Wg mnie ceny rowerów, ubrań i innego asortymentu rowerowego są dość wysokie to i "moda na ten rodzaj rozrywki" znowu powraca.
Niekoniecznie, zauważ że rozpiętość cenowa ( o tym niżej )"roweru" jest ogromna, od makrokeszy po parę stówek do wypasionych maszyn za kilka tyś. Po za tym im więcej jeżdżących tym bardziej do ludzi docierają zalety z właściwości użytkowych roweru: tani w utrzymaniu ( w relacji do samochodu ), zdrowy, stosunkowo mało awaryjny, bardziej ekonomiczny w "miejskiej dżungli" (praktycznie nie stoi się w korkach, można jeździć skrótami tam gdzie samochodem nie bardzo się da), nie potrzebuje garażu, tankowania itp.
To plus większa świadomość o zaletach aktywnego trybu życia powoduje większy niż parę lat temu wysyp rowerzystów na ulicach.
Za 7-12 tyś złociszów możemy spokojnie kupić używany samochód, jednak jak ktoś ma 12 tyś zł na rękę miesięcznie to bez problemu stać go na "dziwny" (czyt. poziomy) rower za 7 tysiaków.
Weź też pod uwagę że mimo dysproporcji cena/zarobki, wiedząc że taka a nie inna poziomka 'to jest to' można sobie na taki sprzęt pozwolić po roku / dwóch odkładania z średniej ( niewysokiej ) pensji.
Lepiej jest sprzedać jeden rower za 12 tyś, niż 6 szt. po 2tyś. Ile mniej problemów z gwarancją na psujące się części.
Wręcz przeciwnie, z ekonomicznego punktu widzenia wygląda to tak: im mniejsza cena towaru, tym większy popyt na towar, ponieważ towar tańszy jest w zasięgu 'portfela' większej ilości ludzi niż towar droższy.
Kwestia gwarancji jest w gestii producenta, dystrybutorzy tylko pośredniczą. Po za tym nawet gdyby 1 na 20 sprzedanych rowerów wymagał wymiany gwarancyjnej to dalej jest ekonomicznie opłacalne.
-
Kwestia gwarancji jest w gestii producenta, dystrybutorzy tylko pośredniczą. Po za tym nawet gdyby 1 na 20 sprzedanych rowerów wymagał wymiany gwarancyjnej to dalej jest ekonomicznie opłacalne.
Nie do końca. Z tytułu niezgodności towaru z umową odpowiada sprzedawca, nie producent.
-
Nie do końca. Z tytułu niezgodności towaru z umową odpowiada sprzedawca, nie producent.
Z prawnego punktu widzenia tak, z tego co się spotkałem w praktyce w przypadku części rowerowych wygląda to troszkę inaczej. (Reklamacja w sklepie, wysłanie reklamowanego towaru do hurtownika/ producenta, następnie rozpatrzenie i wydanie sprawnej części w sklepie. Nie wiem czy to praktyka ogólnie przyjęta w Polsce, ale w ubiegłym roku właśnie tak wyglądała realizacja gwarancji w dwóch niezależnych Katowickich sklepach.)
Nie wiem do końca jak działa system wymiany towaru sprzedawca - producent, ale przypuszczam że producent bierze na siebie możliwe defekty ( np. pękające ramy) wymieniając sprzedawcy wadliwą sztukę na sprawna?
-
Kilka miesięcy temu reklamowałem towar (nie rower, ale to nie istotne) z tytułu niezgodności towaru z umową, sprzedawca nie chciał uznać reklamacji, bo producent żąda karty gwarancyjnej (którą nb. sprzedawca zgubił i się nie chciał przyznać) i od tego warunkuje zwrot pieniędzy. Nie obchodziło ich, że wobec konsumenta odpowiada sprzedawca, nie producent i mnie nie obchodzi co sobie producent wymyśli, urządzenie nie działa, żądam wymiany na sprawny lub zwrot gotówki.
Sprzedawca wymiękł po interwencji biura miejskiego rzecznika konsumentów :-)
-
Czasem trzeba i tak, choć wydaje mi się że teraz więcej sprzedawców jest świadoma że jeśli będzie robić problemy to klient więcej do nich nie wróci.
-
[/quote]
Nawet nie rozumiesz tego co napisałeś,
[/quote]
Myślałem, że jestem na forum leśników i piszemy o runie, przecież tu sami miłośnicy poziomek. ;)
A na poważnie to już myślałem, że niemal wszyscy zakładają do swoich rowerów płozy i że nikt nie śledzi forum.
-
nic nie zmienia faktu ze ceny poziomek sa wysokie (i nic tez nie zmieni tego ze przecietnemu Polakowi ciezej bedzie odlozyc kapuste na swoj wymarzony rower niz wspominanemu sasiadowi zza Odry) ale to nie dotyczy tylko roweru-adekwatna sytuacja jest z kupnem samochodu sprzetu agd czy filmu na dvd. podam fakt na moim przykladzie(pracuje na wyspach i za moja podstawowa pensje moge sobie kupic 2 kmx/y tornado(nowe!!!) -w tym samym czasie gdy kupowalem jeden z nich cena tego modelu w Polskim sklepie wynosila prawie 4,5 tysiaki...z tego co sie orientje to raczej srednia w kraju nie pozwoli mi na zakup chociaz jednego pozioma. Dlatego darujmy sobie i nie porownujmy -bo szkoda strzepic jezyki i sie denerwowac! Kazdy zdaje sobie sprawe z tego ze poziome rowery to iscie specyficzny towar i jego cena bedzie zawsze wyzsza od normalnego roweru -i to jaki model i za ile bedzie zalezalo wylacznie od osoby zainteresowanej(bardziej lub mniej zamoznej) ja zyczylbym sobie by ta cena nie pochodzila z kosmosu i wartosc roweru byla porownywalna z jakoscia wykonania i osprzetem-bo chyba nikt z nas nie lubi przeplacac...pozdrawiam.
-
Panowie o to, co gdzie i za ile kupujemy, nie ma co się sprzeczać. Ogólnie rzeczy biorąc wszystko co jest produkowane w bogatszych krajach, to w biedniejszych jest drogie. Np. używane auto na zachodzie można kupić za 5 tys E. u nas to samo auto kosztuje 20 ? 30 tyś PLN. Tylko że oni zarabiają 2,5 ? 3 tyś E, a my jeśli zarabiamy 2,5 PLN to już jest dobrze. To w przypadku aut nie tylko używanych. Jeśli chodzi o wydatki codzienne to większość towarów mają 1 do 1.
Każdy jeździ na zachód i wie jak jest.
Jeśli chodzi o gwarancje. To każdy sprzedawca musi dać ustawowo 2 lat zgodności towaru.
Producent od którego bierze sprzedawca daje gwarancji tyle ile chce.
I jeśli na towar X producent daje 1 rok, to sprzedawca przez drugi rok musi sam się martwic to z uszkodzonym towarem zrobić.
Jeśli na towar X producent daje 2 lata, to sprzedawca najczęściej uszkodzony towar odsyła do niego, chyb że ma swój serwis. Za każdą naprawę producent zwraca koszty sprzedawcy.
Jeśli na towar X producent daje więcej niż 2 lata. To sprzedawca przez 2 lata robi tak jak wyżej. A po dwóch latach towaru nie przyjmuje i każe osobiście odsyłać do producenta.
W każdych przypadkach aby gwarancja była rozpatrzona, to wymagany jest dokument zakupu i karta gwarancyjna podbita przez sprzedawce. Te dwa elementy powinien mieć konsument a nie kto inny.
-
Niestety kolega mpalternatywa im bardziej się miota tym głębiej w bagnie się pogrąża...
W ekonomii cena jest nośnikiem informacji i wystarczy że się ją poda. Nie trzeba dodawać przymiotników wartościujących drogie, tanie, niedrogie, bo wtedy można komuś na odcisk nadepnąć i dostać przysłowiowe "zje..y" zwane również "rugami" - co właśnie na forum nastąpiło
Niestety, zamiast powiedzieć "przepraszam" albo "dziękuję za zwrócenie uwagi" kolega wybiera atak
cytuję "Ech wy specjaliści od cen rowerów poziomych" Niczym Onufry Zagłoba -"A chamy, hultaje, puszczajcie to życie daruje" .
Piszesz - "zastanów się, czy nie przesadziłem, pisząc, że są niedrogie" - Toż się zastanowiłem już z 10 razy i piszę po raz któryś że przesadziłeś, co nie oznacza że przegiąłeś.
A dalej to już jest poemat - cytuję Zresztą "niedrogie" nie oznacza z automatu "tanie", pomijając fakt, że ocena "drogie", "tanie" jest procesem tak względnym jak "ładne" czy "brzydkie".
Polecam koledze eksperyment w "realu" Trzeba powiedzieć kobiecie "Jest pani nieładna, co nie oznacza oczywiście że jest pani brzydka, zresztą "ładne czy "brzydkie" jest pojęciem względnym.
Albo "ale szczupła to ty na pewno nie jesteś, co nie oznacza oczywiście że jesteś gruba. Zresztą tłusty i chudy to pojęcie względne..."
Polecam taki eksperyment, i proszę napisz jak Ci poszło. Napisz, oczywiście jeżeli ten eksperyment przeżyjesz. Ewentualnie ile kosztowało wstawianie wybitych zębów...
Kolejny cytat
Jeżeli cena 7 tyś jest dla ciebie obelgą, to nie chcę nawet myśleć, co poczujesz jak zobaczysz rower za 12 tyś.
Nic nie poczuję bo to nie cena jest obelgą, lecz sposób jej przedstawienia "niedrogi rewolucjonisto w rowerach poziomych"
Kłaniając się nisko Jaśnie Wielmożnemu Panu, i pod nogi pokornie podejmując
Kmieć Sławek
-
i po co te bluzgi to psuje atmosferę
-
cyqlop napisał
"i po co te bluzgi to psuje atmosferę"
Rzeczywiście, zagalopowałem się. Dzięki za zwrócenie uwagi.Jeżeli ktoś się poczuł dotknięty to przepraszam sławek
-
cyqlop napisał
"i po co te bluzgi to psuje atmosferę"
Rzeczywiście, zagalopowałem się. Dzięki za zwrócenie uwagi.Jeżeli ktoś się poczuł dotknięty to przepraszam sławek
No i widzisz kolego forumowy sławku, tak jak ja możesz mieć gorszy dzień w życiu i nieco sobie pofolgować. Na szczęście są ludzie, którzy potrafią sprowadzić nas na właściwą drogę. Ty mnie, ciebie cyqlop i świat znów staje się lepszy ;D
Masz rację w swoich postach, poprawię się na stronie sklepowej. Dziękuję ci za te uwagi. Eksperymentu z kobietą nie przeprowadzę, cenię sobie resztki mojego zdrowia ;D
Jaśnie Wielmożny w żaden sposób nie jestem....czasami tylko po długim i wyjątkowo trudnym dniu, brakuje mi sił do kontrolowania skumulowanych emocji.
-
Dzięki za przyjęcie przeprosin. Świat jakby istotnie stał się radośniejszy ;) Pozdrowionka
-
Ale wojenka słowna w tym temacie! Troszkę was panowie poniosło. Wtrącę swoje trzy grosze, bo żaden z wypowiadających się nie zauważył lub zapomniał, iż jazda na poziomce lub nawet posiadanie takiego sprzętu to sprawa elitarna. Nie tylko pieniądz w tym przypadku się liczy lecz również charakter. Elitarność sama w sobie jest unikatowa a przez to droga, wkurzające to lecz czy pociągałaby nas budowa tych maszyn, gdyby można było kupić marną chińszczyznę i gdyby każdy mógł śmigać poziomką? (zapewne wymyślilibyśmy "truskaweczkę") ;) Sprzęt poziomy jest drogi, owszem, nawet dla zachodnich cyklistów i nie wierzę, że na taki ekstrawagantyzm może sobie pozwolić każdy, może mają łatwiej, ale cena ok. 2000euro za taki sprzęt, jest w zasięgu możliwości zarobkowych i w naszym kraju - i to nie tylko tych ze średniej krajowej - twierdzę tak pomimo, że mnie na to nie stać ( może na razie) uważam, że to tylko kwestia aktualnych potrzeb i na wszystko trzeba zapracować.:)
-
Przyznam się, że mnie elitarność poziomki nie pociąga...Ważne jest dla mnie to, że jest to rower typu NBD (skrót od Nie Boli D..a) ;) można nim pokonywać bez zmęczenie dalekie trasy. Owszem,modlitewne reakcje ludzi (Mój Boże, co to jest?!) są przyjemne ale można by się było bez tego obejść.
Wcale nie miałbym nic przeciwko, by pół miasta śmigało na rowerach (czy to poziomych czy pionowych) przynajmniej nie byłoby korków, i w mieście dało by się żyć. A tak co? Oddychamy śmierdzącym powietrzem, samochodziarze chcą nam dzieciaki porozjeżdżać, a nasze kobiety nie mogą się z wózkami przepchać przez pozastawiane chodniki.
Wędrówki poza miasto, podziwianie widoków bez potrzeby spalania wiader ropy też jest dużą przyjemnością.
W przypadku poziomów mamy do czynienia ze sprężeniem zwrotnym - coś jak w przysłowiu "biednym bom głupi, a głupim bom biedny" Uwaga, to jest tylko przysłowie, i do nikogo go nie odnoszę ;D
Czyli poziomki są mało popularne bo są trudno dostępne, a są trudno dostępne bo są mało popularne.
"Pionowe" rowery na pewno nie mają tego potencjału co "płaskie"
Pewnie, że jest masa konstruktorów którzy wyżywają się w tworzeniu nowych rozwiązań- jakby już udoskonalili "na maksa" poziome, to ich twórcze umysły znalazły by sobie inne kreatywne zajęcia! O to się nie martwię.
No to jeszcze "kawał na dziś" - to autentyk bodajże tow.Gomułka w fabryce półprzewodników powiedział- No, pracujcie,pracujcie.A jak się będziecie starać, to nawet całe przewodniki zaczniecie robić!
-
Jeśli chodzi o elitarność, to miałem na myśli specyfikę charakteru, która motywuje do posiadania poziomki. Pieniądze nie grają tu roli. Mam wątpliwości czy taniość sprzętu spowodowałaby popularność jazdy w poziomie, ale miło byłoby spotkać więcej takich zapaleńców. Mówisz o ekologii i masz świętą rację, mniej aut więcej powietrza do oddychania. Rok temu kupiłem auto za cenę TRAIX-a wyżej omawianego i tylko dlatego, że mieszkam daleko od miasta i od pracy. Marzy mi się przeprowadzka w granicę miasta co spowodowało by, że samochód zamieniłbym na nowiuteńką poziomkę w tej cenie właśnie. Póki co buduję następny pojazd, właściwie dopieszczam przed nowym sezonem.:)
Kawałami nie sypię ale jednego może: Stoi facet w kolejce gdy nagle wpada kobieta i wprost do niego pełną gębą - ja tu byłam wcześniej - pokazując miejsce przed nim. A on spokojnie odpowiada - pani na pewno była wcześniej, ale na świecie.:)))
-
Póki co buduję następny pojazd, właściwie dopieszczam przed nowym sezonem.:)
To kiedy fotorelacja z budowy na forum? :) Forumowiczów ( nie tylko na poziomym forum) nadmiar energii zimą rozsadza, tak przynajmniej oczy nacieszą i od razu spięć będzie mniej ;).
-
Foto już nie długo, jeszcze tylko element blokujący kierownicę, która jest luźna dla potrzeby wsiadania i z siadania oraz ewentualnych pieszych manewrów. Zresztą, rok temu przedstawiałem nubiana w wersji roboczej, sezon wstrzymał pracę nad projektem. Nahtah wymagał małego remontu by dokończyć zdobycie kilku miast Dolnego Śląska. Teraz - nadejszła -;) nowa era, era LAW-racera.:)
-
Realia są czasem zaskakujące:
http://www.tridenttrikes.com/stowaway.htm
A cena u producenta z Chin:
Maciej- No way to quote shipping costs because they change constantly . We always quote prices FOB Shanghai.
Also we are probably looking at 45-60 days for hubs
For 10 Stowaway 1 Trikes:
For Sturmey Archer 8 with Disc Brakes $844.00 each
For Shimano Nexus with Drum Brake- I do not recommend this setup at all- you need Front Brakes on a Tadpole Trike. If you want a Shimano Product you need to use the Alfine with BB5's up front. With Alfine Hubs it is $953.00 each.
With SRAM I Motion 9- same price $953.00 Each
Tom
Doliczcie koszty transportu, marżę i podatki (utrzymanie działalności gospodarczej). Te rowery poziome nie są drogie.
-
Link jak link wiadomo do strony zagranicznej, ale reszta wpisu...Tak przypomnę nieśmiało, że językiem urzędowym w naszym kraju jest język polski :) Trochę starszych osobników nie uczono w "mowie Angielczyków" (to z Sienkiewicza) tylko starano się zrusyfikować
-
Tłumaczenie na szybko, raczej wierne niż piękne ;)
Maciej - nie ma mowy żebyśmy określili koszty przesyłki ponieważ one się ciągłe zmieniają. Zawsze podajemy ceny FOB Shanghai.
Potrzebujemy też koło 45-60 dni na piasty.
Dla 10 trajków Stowaway 1:
Dla piast Sturmey Archer 8 z hamulcem tarczowym $844.00 za sztukę.
Dla piast Shimano Nexus z hamulcem bębnowym - Nie zalecam takiego zestawienia - będziesz potrzebował przednich hamulców na trajku w układzie tadpole. Jeśli chcesz produktów Shimano, będziesz potrzebował użyć Alfine z hamulcami BB5 z przodu. Z piastą Alfine koszt wynosi $953.00 za sztukę.
Z piastą SRAM I Motion 9 cena jest ta sama $953.00 za sztukę.
Wszystko fajne, ale http://www.tridenttrikes.com/stowaway.htm jest chyba hurtownikiem, na innych stronach ceny ich trajków są sporo większe. Nie chciał bym też gasić entuzjazmu ale koszty transportu, marża i podatki mogą być wyższe niż się spodziewasz (może komercyjni użytkownicy napiszą coś w temacie? ). Szczególnie że nasz kraj zbyt przyjazny dla niskich kosztów biznesu nie jest.
Btw jest jeszcze firma http://www.twbents.com.tw/ też ma fajne rowery w fajnych (stosunkowo) cenach ale nie widać by zalewały sklepy.
-
Przepraszam - następnym razem przetłumaczę. Korespondencję otrzymałem z Chin, bo byłem ciekaw ile kosztują trajki u producenta. No i wszytko się zgadza. To nie są wysokie ceny. Produkcja rowerów poziomych powinna być w Polsce gdybyśmy chcieli żeby to było tanie. Bo ci wszyscy importerzy dają zarabiać wielu innym ludziom po drodze. Sam niedługo zlecam do zaprojektowania ramę roweru trójkołowego żeby to było zgodnie z normami technicznymi (czyli prawdziwe rysunki techniczne, oznaczenia spawów, wszystko dokładnie rozrysowane). Żeby cokolwiek produkować w Polsce czy w Chinach czy w Brazylii trzeba mieć rysunki techniczne (poglądowe rysunki nie wystarczą). Szkoda że nikt się nie odważy tak postąpić - dać wybrany model roweru poziomego do zaprojektowania inżynierowi albo komuś kto liznął projektowania. Z takim projektem można iść do dowolnego zakładu spawalniczego i nikt łaski nie robi.