forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: cyqlop w Stycznia 21, 2009, 02:40:09 am
-
Coś mi się zdaje że nastąpiła coś troszkę późno.
Ale nie długo (2 miesiące) wiosna więc może coś się będzie ciekawego dziać na rowerowym rynku jakieś nowe pomysły i inne rowerowe gadżety.
Bo na razie to nuda
-
Nie jest źle, ludzie pewnie siedzą po garażach i dozbrajają się w nowe rowery ;). Swoją drogą można by wykorzystać okres zimowy do promowania forum. Na razie przekroczyliśmy okrągłe 50 użytkowników, z czego aktywnie wypowiada się może z 10%. Pytałem w Wikipedii w dziale dyskusja odnośnie wpisu o rowerach poziomych czy można wstawić linki do republiki i naszego forum ale nikt nie kwapił się odpowiedzieć. Może ktoś bardziej obeznany z edytowaniem Wikipedii może to zrobić? Sam wysyłam zaproszenia na forum dla osób wystawiających swoje poziomki na allegro, bądź nowych właścicieli poziomów. Może ludzie wypowiadający się na innych forach rowerowych wrzucą w sygnaturkę adres forum, ewentualnie można by stworzyć temat by zapoznać więcej ludzi z faktem istnienia czegoś takiego jak rower poziomy.
-
jak dla ,mnie to najlepiej by było zorganizować jakiś program w tv np. Patio TV (studenckie) lub jakaś regionalna tvp w formie reportażu bez podawania linków do stron i innych rzeczy by nie było że kogoś promujemy. Tylko prawdopodobnie tego tak łatwo się nie da załatwić.
Ja na szkoleniu(infolinia Neostrady) powiedziałem ludziom że zajmuje się poziomkami właśnie w celu promocji to mnie troszkę wyśmiali "jak coś takiego może jeździć" (czy coś w ten deseń, w każdym razie bardzo żle to odczułem więc zaprzestałem tłumaczenia bo, wywnioskowałem po tym ludzie mają bardzo małą wyobraźnie) po takiej odpowiedzi nie chciało mi się tłumaczyć.
-
Sporo ludzi ma uprzedzenia, po części wynikające z niewiedzy. Dlatego ważne jest by spokojnie tłumaczyć różnice między rowerami poziomy a pionowymi, łącznie z zaletami i wadami poziomek. Promocja w tv jest raczej mało realna ponieważ nie jest łatwo coś takiego zorganizować. Jeśli by o czymś takim myśleć to raczej pod kontem zaproszenia jakieś regionalnej ekipy tv na zlot poziomek.
-
telewizja oczywiście tak. Ja po raz pierwszy spotkałem się z rowerami poziomymi w audycji.... radiowej. Bodajże to była Rozgłośnia Harcerska. Gość robił rower napędzany wałem.
W radiu jak jest dobry materiał to lepiej wpłynie na wyobraźnie, niż jakiekolwiek "ruchome obrazy".
-
Z moimi znajomymi sprawa była łatwa, pokazałem im mój prototyp FWD i powiedzieli że spoko.
Z moim SWB sprawa może ruszy bo jak wszystko dobrze pójdzie będę miał pracę i coś zarobię (jak zdam wszystko egzaminy W Te Psiarni ). Zacznę zbierać kasę na ramię do wiosny powinienem nazbierać, myślę. I się doczekam poziomki. :)
Natomiast mam wielki problem z moim 12 letnim kuzynem, co do mnie przyjdzie to mi mówi że po co mi to za 500 zł to bym miał normalny rower, fakt to jest dziecko które jest za bardzo okrojone z myślenia (robi to co mu każą, szczególnie babcia, myślę że KK tez ma coś w tym udziału, odgórny zakaz myślenia, w szkole tez dzieci nie uczą się myśleć tylko wystarczy klepać formułki, jak chce coś sam to od razu po co ci to), wnerwia mnie to strasznie ale nie jestem wstanie podważyć autorytetu babci mojej, która nadaje na kościuł i zmusza go by chodził.
Aha żeby nie było ja jestem anty KK więc wszystko widzę przez ten pryzmat.
-
a co to jest KK ???
-
KK - kościół katolicki, ewentualnie kodeks karny ;) ale w tym przypadku raczej chodzi o to pierwsze. Trochę schodzimy z tematu, po za tym podnoszenie tematów religijnych lub politycznych na forach hobbystycznych czasem prowadzi do spięć ( dmucham na zimne ;) ) . Wracając do tematu poziomek i uświadamiania ludzi w tym temacie: jak osobnik ma 12 lat to jeszcze jest reformowalny, proponuje spokojnie wytłumaczyć ze chodzi o mniejsze opory powietrza, wygodniejszą pozycje do jazdy, pokazać jakieś filmiki na youtubie itp.
-
Opory??? Wygodniejsza pozycja??? Co wy !! Takie teksty do 12 latka?? Powiedz gościowi , że jak będzie miał taki rower , to z łatwością uda mu sie namówić na lekcje jazdy najładniejszą koleżankę z podwórka. Jak dotrze do niego prawda o ogromnym potencjale tkwiącym w tym "dziwolągu" to nie pozbędziesz się go z warsztatu.
Janusz
-
Hehe fakt i tego podejścia można spróbować ;). Tylko gdzie na poziomce koleżanka ulokuje? Na kierownicy nie bardzo, może na bagażniku zakładając ze takowy jest i wytrzyma :). Wbrew pozorom całkiem sporo dzieciaków rozumie techniczne argumenty, pomijam tu przypadki beznadziejne które nawet gwoździa nie potrafią wbić ;)
-
Solidny bagażnik dał by radę myślę lub ew. dorobić przyczepkę ala http://www.rowerem-sprwniej.pl/index.html tylko ze tu już trajk by się przydał.
-
Aha żeby nie było ja jestem anty KK więc wszystko widzę przez ten pryzmat.
Nie Ty jeden... ;)
Ale daj pokój z takimi tematami tutaj. ICH i tak nie przekonasz, ani nawet nie namówisz. Kiedyś, na własne oczy widziałem, jak się połamało Stowarzyszenie Miłośników SAABa, przez poruszanie tematów religijnych. A zaczęło sie od tego, że w podpisie miałem taki tekst: "Nie płakałem o 21:37". Nie wiem, czy wiesz, że taki tekst narusza uczucia religijne...
-
uhuhu ale wykład, o kościele będę gadał w kościele a na forum wolę o rowerach, chodzi o to ze nie chcę naruszać niczyich uczuć ani nie chcę aby moje nie były obrażane, więc wróćmy do rowerów :) jak robiłem swoje rowery to rodzinka patrzyła trochę dziwnie ale ze wyrozumiale ;) ale też nie trąbiłem wszędzie że robię taki rower. najbardziej jednak zaskoczył mnie mój wujek :D pewnego razu przy salwach śmiechu rodzinki wsiadł na mój clwb (oczywiście asekurowałem go :D) nie gibając się na boki jak paralityk próbował utrzymać równowagę :D myślałem że rodzinka się zsika ze śmiechu ;D ale ogólnie moje skromne aczkolwiek dziwne pomysły zostały przyjęte ciepło :)
-
tylko tak napomknąłem o KK nie by podburzać, jak komuś się nudzi to zapraszam na http://forum.apostazja.pl (http://forum.apostazja.pl) (jeżeli mogę jeżeli nie to proszę o wymoderowanie tego postu, wcale się nie obrażę).
A ten wujek przejechał chociaż kawałek sam :), i jakie były jego wrażenia.
http://forum.apostazja.pl/viewtopic.php?t=362 <- tu zamieściłem posta na tym forum
-
Ad cyqlop dokładnie o takie formy promocji chodzi :). Choć proponuję jeszcze by zamieszczać link do Wikipedii tam jest wszystko ładnie wytłumaczone w wpisie o rowerach poziomych. Ewentualnie można by do tego dodawać link do tego filmiku http://www.youtube.com/watch?v=UzGQ8mPUN-A bo pokazuje on chyba najwięcej możliwych typów poziomek w akcji.
-
To może ja się udzielę.
Jeżdżę na poziomie od półtora roku, zacżąłem myślęc o takim z 7 lat temu, dopiero 2.5 roku temu zobacyzłem takie coś na własne oczy i jeszcze - JAK TO POWSTAJE... Przyglądałem się temu z niedowierzaniem: "chcesz zrobić rower poziomy? ale jesteś pewien że Ci się uda?" - mawiałem do Xuna, który robił LWBeka wówczas. Zrobił. I jeździ/ł na nim bezproblemowo.
Z powyższego wynika już wiedza więc - że da się metodami garażowymi zrobić rower poziomy.
A teraz udajmy się na jakąś dłuuuuższą przejażdżkę w wolnym tempie - coś a la Masa Krytyczna i zróbmy jakieś 30km. Porównajmy opinie poziomkowiczy i pionowców na zakończenie trasy i posłuchajmy ich rozmów:
- "ale mnie dupa boli..."
- "ja tez mam dość"
- "dość? ale po czym? mnie nic nie boli!"
[cisza, spojrzenia na poziomkowicza wygodnie rozpartego na foteliku poziomki]
Czy trzeba więcej reklamy?
Zwyczajny chłopak z podwórka obok, jeżdżący miesięcznie góra 20-50km, w porywach jednorazowo do 5-10km - nie zauważy różnicy. Rower to rower. A że dziwny? Etam.
Amator jeżdżący codziennie po kilka km - on zauważy różnicę i zacznie się zastanawiać.
Pro-amator jeżdżący codziennie po kilkanaście km - odczuje różnicę od razu jak zejdzie z siodełka i usiądzie na foteliku chociaż na chwilę.
Ważne jest jednak to - aby nikogo nie przekonywać na siłe, a o zaletach niech się delikwent/ka przekona osobiście za jakiś czas kiedy się sam/a zainteresuje dylematem: "dlaczego ja cierpię po XY km, a on nie?!", "dlaczego on jedzie szybciej niż ja?!", "dlaczego nikt nie patrzy na MÓJ rower za 5k, tylko na tego odrapanego zuoma za 500 którym jedzie mój kolega?!", "dlaczego on startuje spod świateł szybciej niż ja?!" itd.
Osobiście stwierdzam, że najgorzej jest pokazać komuś kto włożył w swojego Super Hiper Ultra Rower za X.000 PLN (gdzie X ~10), że chociaż tyle dał i ma rower 2 razy lżejszy od poziomkii, to poziomka może być szybsza, wygodniejsza, bardziej komfortowa podczas jazdy na dłuższy dystans.
Cyqlop - nie masz się co przejmować dzieckiem, dla którego wszystko co wykracza poza granice, które on zna - może być złe. Zaproponuj mu przejażdżkę na 10 km i przejedź się z nim - na końcy dystansu zaproponuj mu, aby spoczął swoimi obolałymi półdupkami na Twoim rowerze i sam sprawdził jak to działa.
To, że ludzie się śmieją - sam tego doznaję. W 50% przypadków słyszę: "jaki rower!!!" z zaskoczeniem, a w pozostałych 50% - jakieś śmichy chichy. I niech się śmieją. Przejadą się kilka km na swoich pionowcach to przestaną się śmiać :D Zaczną doceniać i się zastanawiać... A jak usiądą i się przejadą - szybko zrozumieją i będą chcieli tak samo. (chociaż często trudno jest im przyznać rację)
Yin - człowiek jest reformowalny w każdym wieku. Ja od swojego starszego usłyszałem kiedyś, że wyglądam na tym rowerze (SWB) jakbym jechał na psie :D Dzisiaj nic nie powie - tylko podziwia.
I na koniec krótki filmik instruktażowy... Bohaterami są Bej (poziomkowicz) i Olaf (ujarzmił 3 poziomki (w tym i tą z filmika) rok później w ciągu jednego wieczora - i to w lesie - po ciemku. Szacun!)
http://storm02.cba.pl/MVI12.AVI
(w przypadku problemów z linkiem należy go bezpośrednio wkleić w nowym oknie przeglądarki)
-
No już nie demonizuj tak tych pionowców, chyba żadnego wygodnego pionowca nie miałeś ;P I nie mówię tu koniecznie o o jakichś trekkingach z żelowymi siodełkami bo takie potrafią być najgorsze :P
Pewnie że porównania nie ma, natomiast da się o wiele, wiele więcej zrobić niż 5 czy 10 km na pionowcu w całkowitym komforcie. Mnie tam akurat wygodniej się jeździ na twardszym i węższym siodełku (tylko spodnie z wkładką obowiązkowe) niż na jakichś "kanapach", najdłuższy dystans w życiu - 220 w jeden dzień zrobiłem na rowerze z żelowym siodełkiem i myślałem że mi tyłek odpadnie ;)
Wiadomo, że na poziomie będzie wygodniej, ale nie ma co tak przejaskrawiać ;)
-
Dokładnie wszystko ma swoje zalety. Jestem za trzeźwym ocenianiem możliwości rożnych typów rowerów. Np w jedzie mtb najlepiej sprawdzi się rower mtb ( i tego się będę trzymał dopóki na kilku zawodach nie zobaczę poziomek minimum na jednym z 3 pierwszych miejsc :) ). Jak chcę się wyszaleć po bezdrożach i błocie czy dojechać do kogoś i wnieść rower do mieszkania to wybieram rower pionowy, do innych celów np trekking czy pobicie życiowego rekordu szybkości na rowerze - poziomka. Z reszta temat pionowy vs poziomy był omawiany szeroko na zagranicznych forach z podobnymi wnioskami. Po za tym w układzie jaki rower jest lepszy istotna jest kwestia czynnika napędowego - czyli ile kto ma 'pary ' w nogach ;)
-
Każdy jeździ tym czym uwielbia. Jeździłem pionowym długo i nie robiłem długich tras, po prostu przyjemnie sie spędzało czas, pedałując, ale od kiedy zrobiłem swojego choppera - pozioma bez dwóch zdań, to na pionowego już nie wsiadłem. Mało tego, robię tym poziomem długie trasy, gdy nie siedzę w "siodle", to moje myśli oscylują wokół jazdy rowerem i wokół roweru wogóle.; Zacząłem już piąty sezon i wykręcam na liczniku ok trzy i pół tysiąca km rocznie - nie wiele ale zawsze coś.
Właśnie w trakcie składania, mam kolejnego pozioma, piątego z kolei i wielką nadzieję, że będzie to jeździło,może szybciej, może wygodniej, niż super wygodny chopper ale że da mi to satysfakcję i zmobilizuję wielu niedowiarków do budowy swojego pozioma.
Na śmiechy i chichy nie zwracam uwagi, bo ludzie jeżeli czegoś nie rozumieją, to albo wyśmieją albo z linczują.
Staram się świat w poziomie, przedstawić w jak najlepszym świetle, wyjaśnić, doradzić i w miarę możliwości pomóc w realizacji. Niestety chętnych mało a ci co chcieliby, to rezygnują po takich śmiechach i krytyce w stylu "co ci sie stało w rower". W moim regionie zapartych w sprawe jest dwóch w tym jeden pauzuje jak na razie. :)
-
Wielu ludzi jest krótko mówiąc tepych i ma bardzo, bardzo schematyczny sposób myślenia. Wszystko co nie mieści się w jakichś ramach "normalności" jest przez nich odrzucane. Taka rowerowa ksenofobia, ciasnota umysłowa. Takimi bym się nie przejmował bo są niereformowalni, lepiej poszukać tych, co mają trochę szersze spojrzenie na świat ale jeszcze nie wiedzą o takich rzeczach jak rowery poziome ;)
-
Jak rowery poziome nie pojawią się w marketach w cenie taniego "górala" to na popularność naszych rowerów nie ma co liczyć. Zawsze pozostaje nam modyfikować konstrukcje, którymi jeździmy i czerpać zadowolenie z każdego przejechanego kilometra. Swój rower kupiłem, ale jak znajdę trochę więcej czasu i poznam inne konstrukcje to też coś wyrzeźbię.
-
Mój wujek niestety :) sam nie dał rady ale chociaż spróbował :D dał za to kilka wskazówek co do konstrukcji które potwierdziły moje przypuszczenia, chodziło głównie wysokość suportu i kąt pochylenia osi kierownicy :D pozdrawiam :)
co do inni znajomi, rodzinka a także szwagier też próbowali to głównie ludzie młodzi, a wujek jest po 50-tce a jeszcze taki przebojowy :o 8) ;D. na siłę nikogo nie namawiam ani za mocno nie paraduję, jak robie pozioma to dla siebie dla własnej satysfakcji i zabawy i ciesze się że są inni tacy zakręceni co też budują nietypowe rzeczy,bo ogólnie lubię mieć otwarty umysł, spojrzeć na coś i innej perspektywy :)
-
donpedro2107! Powiedz wójkowi, że jest w słusznym wieku i w sam raz by zbudować poziomkę i smigać po naszych Polskich drogach. Ja jestem młodszy od Twojego wójka o 7 lat co prawda, ale mam nadzieję, że jak dobiję do pięćdziesiątki to nie zwolnię i dalej będę się bujać w poziomie.:)))
-
ktoś tu ostatnio napomniał żeby dodać linki do Wiki. Właśnie to zrobiłem, nawet to łatwe. hehehe
-
Zimowa stagnacja zakończona. Dziś otworzyłem sezon. Trasa bardzo pagórkowata jakieś 40 dychy. Ostatnio w Boże Narodzenie śmigałem. Okrągły miesiąc a ciągnął się niczym łańcuch przy moim rowerze.
-
W temacie przełamywania stagnacji - przełamałem równo 7 dni temu, wypad zaledwie 30 minutowy na miasto. Teraz wyciągnąłem rower i zgrozą patrzę na sztywny pokryty solą i plamami rdzy łańcuch - a droga była w 90% czarna. Jak tak wygląda łańcuch po jednym krótkim wyjedzie to strach pomyśleć co to robi z podwoziami aut. Za chwile nieszczęśnik ląduje w kąpieli z benzyny, może da się go odratować.
-
Taka rdza to nic, tylko powierzchowna, nie przejmować się i nie oszczędzać na smarowaniu łańcucha, nic mu nie będzie ;)
-
http://www.dziennik.krakow.pl/Artykul.100+M5fa66bd5637.0.html
Ma ktoś może ten artykuł
edit:
już mam ten artykuł
sklep internetowy ma być pod nazwą "Fabryka Parowa"
-
che dzieciaki uczą się fizyki .... klepią regułki i nic z tego nie rozumieją zresztą nie tylko dzieciaki.....kiedy zachodzi potrzeba rozwiązania jakiegoś problemu w życiu nie radzą sobie chociaż niejednokrotnie maja tytuły magistra w kieszeni przeważająca większość to porostu zwykłe głąby kapuściane niedawno oglądałem reportaż o gościu niepełnosprawnym który sam dla siebie opracował protezę stawu kolanowego gostek z podstawowym wykształceniem :) teraz zamierza ten staw opatentować ... pozdro
-
cały problem polega na tym że u nas w szkołach nie uczą myśleć, nie ma jakiś "projektów" by uczeń musiał je sam wykonać,a poza tym wyobrażasz sobie że taka pani na fizyce, w podstawówce, będzie umiała doradzić młodemu otwartemu umysłowi co i jak.
OFF top:
Ja nie jestem inż. a np. SolidWorksa umiem dobrze obsługiwać, ostatnio rysowałem koledze na 3 lub 4 (Uniwersytet Rolniczy w KRK)roku rysunek w 3d bo nie umiał. Więc stwierdzam że nic z niego nie będzie.
Natomiast mam kolegę na AGH na robotyce i on miał ostatnio narysować projekt robota (rysował w Inventorze) i zaprogramować go tak by można było nim sterować z klawiatury PC, oczywiście wirtualnie. Robot miał łapać coś tam z taśmociągu i przekazywać dalej , wszystko miało być zsynchronizowane itp. Dla mnie, jego papier inz. będzie ważniejszy niż ten papier z UR, widzę jak on musi się dużo uczyć, ale on to lubi.
Szkoły nie mają takiego wyposażenia, by uczeń mógł rozwijać zwoje zamiłowania np. techniczne. Ja stwierdzam po latach ze jak byłem młodszy to mogli mnie rodzice wozić do NCK w KRK na koło techniczne, na pewno mój mózg by na tym dużo skorzystał tyle ze to za daleko, ja za młodu dużo bawiłem się klockami lego technics i polecam je wszystkim młodym bo naprawdę rozwijają (fakt kosztują troszkę), ale za czasów mojej młodości były tańsze w porównaniu z stanem dzisiejszym. Przede wszystkim rozwijają wyobraźnię 3D, szukanie nowych sposobów rozwiązywania problemów (jeżeli konstruujesz swój własny model) i wiele innych.
EDIT
Żeby więcej książek było po polsku np:
- http://www.amazon.com/Competition-Car-Composites-Practical-competition/dp/1859606245
- http://www.amazon.com/Race-Car-Aerodynamics-Engineering-Performance/dp/0837601428/ref=pd_sim_b_4
- http://www.amazon.com/Advanced-Composite-Techniques-Zeke-Smith/dp/0964282844/ref=pd_sim_b_5
- http://www.amazon.com/Fiberglass-Other-Composite-MaterialsHP1498-AutomotiveRacing/dp/1557884986/ref=pd_sim_b_1
- http://www.amazon.com/Car-Builders-Manual-Lionel-Baxter/dp/1859606466/ref=pd_sim_b_29
- http://www.amazon.com/Bicycling-Science-David-Gordon-Wilson/dp/0262731541/ref=pd_bxgy_b_img_c
- http://www.amazon.com/Fiberglass-Composite-Materials-Forbes-Aird/dp/1557882398/ref=si3_rdr_bb_product
- http://www.amazon.com/Encycleopedia-International-Buyers-Alternatives-Cycling/dp/0879518545/ref=pd_sim_b_36
Niektóre książki godne polecenia szkoda ze tylko po angielsku, jak ktoś nie zna to już na starcie traci dużo wartościowej wiedzy.
-
Taka rdza to nic, tylko powierzchowna, nie przejmować się i nie oszczędzać na smarowaniu łańcucha, nic mu nie będzie ;)
z tym smarowaniem łańcucha ie należy przesadzać do lepkiego łańcucha przyczepiają się drobinki piachu i świetnie wycierają zębatki i sam łańcuch..... kiedyś pamiętam ze w rowerku tradycyjnym zrobiłem sobie pod osłona łańcucha taką szczoteczkę która cały czas wycierała mi łańcuch zawsze był czyściutki muszą chyba sobie coś takiego zainstalować też w poziomce pozdrooo...
-
Na łańcuch jest tyle sposobów ile rowerzystów :). Niektórzy czyszczą po każdej jedzie, inni odwrotnie czyszczenia nie uznają. Sam skłaniam się do rozsądnego bilansu miedzy brudem a czystością. W temacie tego o którym wcześniej pisałem - rdza nie była powierzchowna - rozprostowany wyciągnąłem sztywno przed siebie :) Po tygodniu moczenia w benzynie, czyszczeniu wd 40 i smarowaniu dalej trzeba używać siły by zginąć ogniwka. Przyjdzie wiosna, przyjdzie nowy łańcuch ten już ma mocno ponad 3000 km za sobą. :)
Zboczę trochę z tematu - mam przyszykowaną nową ramę do spawania i zastanawiam się jak cenowo wygląda spawanie poziomej ramy w rożnych częściach Polski?
-
wd 40 pewnie ma zalety(dyfuzor). Ja stosuję Detersil. Bardzo ładnie rozpuszcza rdzę (np. zapieczone śruby), rozpuszcza brud, dobrze się nadaje do mycia aluminium. Zmywa się go wodą i można później smarować. Uwaga: Nie jestem jego producentem ani handlarzem. 8) Zamiast dyfuzora używam strzykawki
Ze spawaniem ramy stalowej to chyba nie ma kłopotu.
-
Na łańcuch jest tyle sposobów ile rowerzystów :).
Zboczę trochę z tematu - mam przyszykowaną nową ramę do spawania i zastanawiam się jak cenowo wygląda spawanie poziomej ramy w rożnych częściach Polski?
Łańcuch tylko smaruję i rdzy nigdy nie miałem, a używam orginalnego smarowidła w spreju do którego nie kleją się ani kurz ani piach, a błoto samo odpada - no! może trochę pomogę temu błotu, ale po za tym wiele czasu na łańuch nie poświecam.:)
Odnośnie spawania ramy, wszystko zależy kto spawa i jaki spaw kładzie. Dla mnie spawa kumpel w zakładzie metaloplastyki i powiem tak;Nahtah-a, pospawał mi za 170pln, a obecnie, nowa rama Nubian-a 13 - pozioma z przednim napędem nad którym siedzę już drugi miesiąc - wyniosła mnie 90pln i jeszcze muszę dospawać dwa elementy, to pewnie z jakieś 20pln policzy. Ogólnie rzecz biorąc to gdybym zlecił innemu spawaczowi to 200pln by nie przekroczyło. Jest pewne, że nie są to spawy czysto rowerowe, ale za idealizm pewnie zabuliłbym o wiele więcej.
Czeka mnie jeszcze lakierowanie, do tej pory robiłem to sam, chcąc obniżyć koszty, będę zmuszony zrobić to i tym razem, więc oszczędności jakieś muszą być.:)