forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: storm w Maja 23, 2014, 02:03:59 pm

Tytuł: "Cholerne rowery" (na chodnikach)
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 23, 2014, 02:03:59 pm
http://natemat.pl/67491,cholerne-rowery-o-rowerzystach-na-warszawskich-chodnikach
Cytuj
"Cholerne rowery". O rowerzystach na warszawskich chodnikach

Rowerem po chodniku jeździć nie wolno. Proste? Dla rowerzystów niekoniecznie. Ich jazda slalomem między pieszymi budzi niemałe emocje. Zwłaszcza podczas niedzielnych spacerów.

Niedziela. Popołudniowa przechadzka Nowym Światem w Warszawie w kierunku pl. Trzech Krzyży. Spokój, nikt nie zaczepia, nic nie przeszkadza. Nagle zza ramienia jeden świst, drugi, trzeci. To rowerzyści. Na oko po 30 lat każdy. Ścieżki nie ma, więc powinni jechać po ulicy. Jest tam stosunkowo bezpiecznie, bo i ruch jest ograniczony. Nie narażaliby się na nerwowe reakcje przechodniów. ? Macie ulicę, tu jest wąski chodnik, ludzie z dziećmi chodzą ? krzyczy jedna z pań. Bez reakcji. Dwie osoby mają słuchawki na uszach, jeden chłopak się odwraca. Na ułamek sekundy.

Ścigacze i ścigający
 Nie ma zatem dyskusji. Są za to żale starszej pani. ? Powie mi Pan czy to jest normalne. Nie ma tutaj ścieżki, jest bardzo wąsko. Wiele osób tędy spaceruje i na pewno nie marzy o rowerzystach pod nogami. Trzeba to ukrócić ? bulwersuje się mieszkanka stolicy.

[...]
Cytuj
Cieszą je krzyki i obelgi
 Niektórzy jeżdżą po chodniku dla samej adrenaliny. Jak się okazuje, może być to ciekawy sposób na urozmaicenie spędzania wolnego czasu. ? Uwielbiamy jak ludzie, głównie stare babcie, denerwują się na nas. Jeszcze lepiej jak obrzucą nas obelgą. Kręci nas to ? opowiada Kasia, która z koleżanką Moniką co weekend wyrusza na "ekstremalny wypad" po warszawskich ulicach. W końcu co poza krzykiem mogą zrobić im przechodnie. ? Strażnicy miejscy? ? pytam. ? Zazwyczaj śmieją się razem z nami z tych ludzi, którym to przeszkadza ? odpowiada Monika. Odważne są. Na zdjęcie jednak nie chciały się zgodzić. ? Wolimy pozostać w ukryciu ? mówią zgodnie.

[...]

Cytuj
Rowerzyści na to...
 I to jest problem rowerzystów. Realny. Na ulicy nie mogą czuć się wystarczająco bezpiecznie. Denerwują kierowców, którzy muszą zwalniać i omijać amatorów jednośladów. Wszystko jasne, do zrozumienia. Pytanie brzmi kto z tych, którzy boją się wyjechać na ulicę rowerem spróbował tego. Nie wiadomo. To jak z jazdą samochodem. Oczywiste, że od razu nikt nie wyjechał do centrum Warszawy.

 Tak samo powinno być z rowerem. Najpierw uczę się na ścieżkach, na małych osiedlach. I stopniowo wyjeżdżam w potencjalnie bardziej niebezpieczne miejsca. Zgadza się ze mną całkowicie Michał, którego spotykam na ścieżce rowerowej pomiędzy CH Arkadia a Żoliborzem. ? Jak ktoś nie umie jeździć, to nie powinien tego robić. Dla mnie argument bezpieczeństwa jest jasny. Nie rozumiem ludzi, którzy boją się jezdni, ale już nie przeszkadza im jazda między pieszymi na chodniku ? tłumaczy mieszkaniec warszawskich Bielan.

Szanowny mieszkańcu Bielan - tacy ludzie to po prostu tchórze i tyle w temacie.

Cytuj
Litera prawa
 Zgodnie z obowiązującym Prawem o Ruchu Drogowym są 3 wyjątki od zakazu jazdy rowerem po chodniku:
 1. gdy mamy jako pasażera dziecko do 10 lat
 2. gdy nie sprzyja pogoda (śnieg, wiatr, gęsta mgła itp.)
 3. gdy jednocześnie: chodnik ma minimum 2 m szerokości, ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością 50 km/h oraz brakuje specjalnie wytyczonej ścieżki dla rowerów

W każdym innym przypadku za jazdę chodnikiem grozi 50 zł mandatu. To na pewno nie odstrasza. Recept na rozwiązanie problemu jest wiele: więcej patroli policji i edukacja rowerzystów. Dość ciekawą propozycję przedstawiła pani Barbara. ? Ja bym w ogóle zakazała tego. Cholerne rowery ? mówi mieszkanka ul. Powązkowskiej w Warszawie.

Jednak nawet zakaz poruszania się na rowerze w ogóle, nie zlikwiduje adrenaliny, dla której rowerzysta decyduje się na salom między ludźmi. Emocje zawsze górą nad rozumem.


Dobry artykuł - i na czasie.
Tytuł: Odp: "Cholerne rowery" (na chodnikach)
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 23, 2014, 02:16:45 pm
...
Tytuł: Odp: "Cholerne rowery" (na chodnikach)
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 23, 2014, 10:14:36 pm
Wniosek z tego tekstu:
Cytuj
Na ulicy nie mogą czuć się wystarczająco bezpiecznie. Denerwują kierowców, którzy muszą zwalniać i omijać amatorów jednośladów. Wszystko jasne, do zrozumienia.
wyciągam jeden: wqrwiają się na mnie kierowcy [silniejsi] i mogą mi [słabszemu] coś zrobić to bezpieczniej dla mnie będzie jak to ja [silniejszy] powqrwiam  pieszych [słabszych].
Tytuł: Odp: "Cholerne rowery" (na chodnikach)
Wiadomość wysłana przez: yotomeczek w Maja 24, 2014, 04:24:38 pm
Artykuł taki sobie :) A niektórzy rowerzyści szaleją po chodnikach - to fakt.
Z mojej strony powiem, że nasze Państwo ma jakąś schizofrenię paranoidalną - niby dba o rowerzystów (bo unia nakazała - nie ze swej dobroci)  buduje się za ciężką kasę ściechy rowerowe. Z drugiej srony remontowane drogi otrzymują zajebiście wysokie krawężniki o które można się dosłownie zabić. Jedź rowerzysto jezdnią przy krawędzi - a to studzienka a to tak wysoki krawężnik (żeby niemoty kierowcy nie parkowały wszędzie) że nie da się jechać blisko niego bo łatwo zawadzić pedałem i katastrofa gotowa. W Łodzi nastała moda na zwężanie ulic i po takim zabiegu dla rowerów nie ma już miejsca obok samochodów. To naturalnie rodzi konflikty kierowca-rowerzysta.
Kultura jazdy kierowców jest nadal niska - śpieszą się i mają wszystko dookoła gdzieś - w tym rowerzystów. A w korkach wykazują się totalną bezmyślnością dojeżdżajac tak blisko do krawężnika że rower się nie zmieści. Trzeba wtedy lawirować międzu pieruńsko wysokimi krawężnikami a samochodami. Bezpieczne to nie jest... ja często w takich sytuacjach wpadam na chodnik i dojeżdżam do świateł i dopiero tam stawiam rower na jezdnię.
Tytuł: Odp: "Cholerne rowery" (na chodnikach)
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Maja 24, 2014, 06:19:08 pm
No właśnie kultura. To główny problem. Jeżdżę zarówno ulicą, ddr i chodnikiem i przez wiele lat, nie przydarzyła mi się żadna kolizja.
Wiadomo, że najszybciej i płynniej można przemieszczać się ulicą, jednak często można się zabić przez dziury, studzienki, etc.
Jest też naprawdę wiele miejsc, gdzie jest po prostu niebezpiecznie. W Poznaniu stoi już kilka białych rowerów - to takie pomniki - nagrobki.
Zderzenie rowerzysty około 100 kg, z samochodem około 1500 kg, niezależnie od prędkości jest raczej zdarzeniem ostatecznym dla rowerzysty.
Zderzenie rowerzysty z pieszym także nie jest przyjemne, lecz daje dużżżoooo więcej szans jednemu i drugiemu.
A jak trzezba jeździć po ddr, a w szczególności po chodnikach? To chyba oczywiste: wooooooolno i oczy na około głowy. Naprawdę się da. :)
Tytuł: Odp: "Cholerne rowery" (na chodnikach)
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Czerwca 04, 2014, 09:40:15 am
Woojtek1 - Imienniku mój, masz świętą rację. Rada jest jedna: Jak Ci się śpieszy gdzieś - wskakujesz na ulicę i dajesz ile masz w nogach. Jak jedziesz gdzieś bo jedziesz i nie musisz się śpieszyć to fajnie jest sobie rekreacyjnie 30km/h powoli ciągnąć DDRem i po kłopocie :)
Tytuł: Odp: "Cholerne rowery" (na chodnikach)
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 04, 2014, 07:39:06 pm
Jak Ci się śpieszy gdzieś - wskakujesz na ulicę i dajesz ile masz w nogach. Jak jedziesz gdzieś bo jedziesz i nie musisz się śpieszyć to fajnie jest sobie rekreacyjnie 30km/h powoli ciągnąć DDRem i po kłopocie :)
Ja robię dokładnie odwrotnie. Jak mi się spieszy to zgodnie z przepisami, jak mam czas na pogaduszki z wszelakimi możliwymi służbami mundurowymi to asfaltem.