forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Techno => Wątek zaczęty przez: tomigelo w Maja 16, 2014, 11:19:57 am
-
Pytanie do Osób które robią/produkują ramy - czy rama rowerowa wprowadzana na rynek powinna mieć atest B w trójkącie - tj atest bezpieczeństwa?
Wiem że kilka lat temu żeby wprowadzić do sprzedaży ramę rowerową musiała ona przejść badania nie pamiętam w jakim Instytucie żeby dostać atest B - testy na odkształcanie,wytrzymałość...
Czy ktoś jest w temacie :)
-
Pytanie do Osób które robią/produkują ramy - czy rama rowerowa wprowadzana na rynek powinna mieć atest B w trójkącie - tj atest bezpieczeństwa?
Wiem że kilka lat temu żeby wprowadzić do sprzedaży ramę rowerową musiała ona przejść badania nie pamiętam w jakim Instytucie żeby dostać atest B - testy na odkształcanie,wytrzymałość...
Czy ktoś jest w temacie :)
Atest nie jest wymagany.
Rowery tak jak wiele innych produktów myszą spełniać wymogi ustawy "o ogólnym bezpieczeństwie produktów"
-
Szykujesz "seryjną" produkcję?? ;)
-
witam na dzień dzisiejszy przy nisko nakładowej produkcji nie są wymagane żadne dodatkowe badania
pojazd ma być dostosowany do przepisów r.d. jeśli będzie używany
jeśli jest to rower na bezdroża i inne dzikie zakątki świata
wymogiem jest żeby konstrukcja nie zagrażała cykliście
troszkę to uprościłem ale paragrafy i tak nikogo nie interesują
-
pojazd ma być dostosowany do przepisów r.d. jeśli będzie używany
Ale producenci i importerzy ten warunek generalnie olewają. Hint: przejdź się do rowerowego i znajdź jakikolwiek rower (p[oza miejskim), którym ma oświetlenie ;)
-
Po zmianach w 2012/2013 roku, stałe oświetlenie nie jest wymagane:
http://wrower.pl/prawo/rozporzadzenie-w-sprawie-warunkow-technicznych-pojazdow-dla-rowerzystow,3180.html
dopuszcza się też migającą lampę pozycyjną z przodu:
http://wrower.pl/prawo/obowiazkowe-wyposazenie-roweru-2013,5558.html
-
Z tego co się orientuję, a parę rzeczy zdarzyło mi się kiedyś produkować seryjnie, to chyba nie istnieje pojęcie wyłączenia przy nisko nakładowej produkcji. Jeśli produkujesz coś i dajesz na to fakturę to nie ma zmiłuj. Niektóre artykuły są podmiotowo z "B" wyłączone ale podejrzewam, że rower na pewno nie. Procedura zdobywania certyfikatu jest niestety droga więc mała seria produkcyjna z certyfikatem jest ekonomicznie "nieuzasadniona". Ale na szczęście mieszkamy w kraju nad Wisłą a nie nad Renem więc historycznie jesteśmy zwolnieni z przestrzegania wszelkiego prawa, bo z reguły bywało kretyńskie. Pewnie to średnie pocieszenie jeśli ktoś zamierza produkować, sprzedawać, zarabiać i spać spokojnie, no ale ... taki kraj. Patrząc na to co jest sprzedawane w marketach, choćby właśnie rowery, to nawet laik dostrzega, że z tym "B" to wiele firm jest jakoś na bakier. Ale wiadomo: "duży może więcej", podobnie jak z ze złodziejstwem, gdy kradnie ktoś miliony i jakoś się potem wykręca a gość co zwinie batonik idzie siedzieć. Przy małej ilości chyba lepszym rozwiązaniem było by upłynnianie przez internet prywatnie w stylu pan Edek odsprzedaje panu Mietkowi
-
upłynnianie przez internet prywatnie w stylu pan Edek odsprzedaje panu Mietkowi
Najgorsze że w razie czego prokurator skrupulatnie sprawdzi po kolei wszystkich panów Zenków i Edków i Mietków - i ostatniemu (znaczy pierwszemu) zrobi koło nosa :(
No chyba że - pierwszy zrobi ramę i odsprzeda drugi zamontuje koła i odsprzeda, trzeci dołoży kierownicę i wystawi na alledrogo, ostatni dołoży dzwonek i wystawi na tablicy. Kto w takim przypadku jest producentem roweru?
-
moje akurat mają ;) swiatła
ale nie wińmy producentów, dzisiaj podstawowe oświetlenie można już kupić za 15 zł
na własnym przykładzie mogę powiedzieć ze wina leży bardziej po stronie nabywców i presji rynku
"ile panie będzie taniej bez światełek i odblasków "częste pytanie klienta jak ogląda rower
rynek rowerowy jest dzisiaj dość konkurencyjny, wiec każdy schodzi z cena do minimum żeby sprzedać
automatycznie okrajając wyposażenie
wracając do homologacji żaden rower na polskim rynku poza rowerami rehabilitacyjnymi i inwalidzkimi nie ma atestów
i nie jest to olewanie czego kolwiek ,nie ma takiego wymogu
odrabiałem ta lekcje w tamtym roku
50% produkcji od małych ludzi jest przypadkowo sklecona na podstawie jakiejś tam ramy
a z drugiej strony podstawowy rower powinien być w miarę tani
klient sam decyduje co ma kupić i zawsze kieruje sie ceną nie znaczkiem B
-
Znak B był wymagany przy wprowadzaniu towarów na rynek przed wejściem do Unii. Teraz jest znakiem dobrowolnym, wystawianym przez PCBC http://www.pcbc.gov.pl (http://www.pcbc.gov.pl) obowiązkowy jest natomiast unijny certyfikat zgodności CE. Certyfikat zgodności producent może wystawić sobie sam, deklarując zgodność sprzedawanego towaru z normami, bezpieczeństwem itd. Mnie czasami zdarza się wystawiać takie certyfikaty, kiedy warunki przetargu montowanych przeze mnie sprzętów tego wymagają. Nie ma z tym problemów w przypadku sprzętu komputerowego, w przypadku rowerów przy wystawianiu CE warto poprzeć się swoimi obliczeniami, badaniami wytrzymałości itd.
CE dotyczy wszystkich towarów wprowadzanych na rynek, a nie tylko kompletnych rowerów. Producent ramy, czy siodełka też powinien sporządzić dla nich certyfikat zgodności. Producent, który kupuje podzespoły i montuje z tego rowery, też powinien wystawić CE na gotowy wyrób.
-
Odgrzewam tego kotleta bo po co otwierać nowy temat skoro ten jest idealny.
Otóż pomyślałem sobie o zrobieniu roweru dla siebie, roweru z laminatu. Przy okazji przyszło mi do głowy że jeżeli wyjdzie mi coś fajnego to być może znajdą się chętni na podobne rowery i wtedy za drobną opłatą stworze rowery pod konkretne gusta tych osób. Ale...
Jak to wygląda od strony prawnej. Czy można sobie po prostu wyprodukować rower (stworzyć ramę) i ot tak go sprzedać innej osobie? Oczywiście mam na myśli działanie legalne jako firma.
Z tego co wyczytałem w tym wątku wynikałby że tak jest. Ale co z jakimiś atestami? Nie chcę mi się wierzyć że można po prostu produkować i sprzedawać coś takiego jak rower bez odpowiedniego przetestowania i wiedzy na temat wytrzymałości finalnego produktu. Posiadanie jakiegokolwiek atestu lub dowodu na wytrzymałość produktu jest moim zdaniem podstawą bo jeżeli coś się złego stanie to ktoś będzie za ta musiał odpowiedzieć przecież. Na jakiej podstawie można dać gwarancję nabywcy jeżeli towar nie jest przetestowany?
Załóżmy że jako producent dam gwarancje. Nabywca używa roweru i nagle ląduje w szpitalu bo rama pękła. Niestety użytkownik jest trwale uszkodzony po wypadku. Pozywa mnie do sądu i chce odszkodowanie. Moja gwarancja w tym momencie jest nic nie warta bo przecież nie mam żadnych atestów... Dobrze to rozumiem?
Czyli można produkować rower i go sprzedać bez atestowania itd. ale jak się coś stanie to mam problem? Z drugiej strony jeżeli żadne atesty nie są wymagane to dlaczego miałbym mieć problem? Kupujący wiedział co kupuje i to on ponosi odpowiedzialność?
Proszę oświećcie mnie bo to jest dla mnie mało klarowne...