forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Imprezy => Wątek zaczęty przez: Bryxon w Września 06, 2012, 12:07:11 pm
-
Witajcie,
Tym razem bedzie relacja z mojego uczestnictwa w KBM po raz drugi (nie tak wprawdzie hardcorowa i dramatyczna jak SAC'a z BBT).
W tym roku pojechalem na maraton wybierajac trase krotka: pierwszy dzien 140km drugi 90km+10km dojazd do honorowej mety w centrum.
Szczegoly tras : http://rowerover.andgo.com.pl/index.php?strona=159&t=kaszeberunda,%20%C5%BCu%C5%82awywko%C5%82o,%20maraton%20rowerowy,%20kolarstwo%20szosowe (http://rowerover.andgo.com.pl/index.php?strona=159&t=kaszeberunda,%20%C5%BCu%C5%82awywko%C5%82o,%20maraton%20rowerowy,%20kolarstwo%20szosowe)
Tym razem postanowilem troszke poscigac sie z zawodnikami i wybralem sie z wypozyczonym ponownie z Kopenhaskiej "rowerowej biblioteki" Baronem.
Drobna kotwica z tylu to sakwy z bagazem na trzy dni bo w ramach sensowengo dojazdu przed impreza mialem +1 noc w Karlskronie na kempingu.
Mimo to, ze choc nawet nie zagrozilem najlepszym wymiataczom tras to ustanowilem swoje reordowe wyniki: 5:15h na 140 km co daje teoretycznie ok 27km/h sredniej - licznik pokazal mi wprawdzie 28,9..
Drugiego dnia, tradycyjnie powialo od Karlskrony, wiec gorzej: 3:30h 100km
Oficjalnych wynikow na razie na stronie jeszcze brak.
W tym roku zamiast medali dostalismy wielkie szwedzkie flagi z dedykacja - i obietnice od Andrzeja organizatora ze na przyszly rok bedzie nowa inna pula tras.
Organizacja swietna, pogoda troszke zazgrzytala 2 godzinnym prysznicem pierwszego dnia, ale poza tym pieknie. Bufety, sygnalizacja i strzalki - wzorowo.
(https://lh3.googleusercontent.com/-B-z_8bi43YY/UD5IdvVqsRI/AAAAAAAAacw/cVxxV2iejbo/s400/R0026447.jpg)
Baron pozwolil mi na nawiazanie ladnej walki ze sciagajacym mnie peletonem. 1'szego dnia pieknie doganialem kolejne grupy co pozwolilo mi na wysuniecie sie ladnie do przodu. Widzialem wielokrotnie jak grupy scigaczy zblizaly sie do mnie w lusterku przy podjazdach na wzniesienia - lecz tylko przekroczylem garb gorki nie zostawialem im zadnej szansy.. 2'go dnia na drugim bufecie dowiedzialem sie ze ambicjonalnie usilowali mnie znow dojsc - ale ta sama historia - niestety moje kolana powiedzialy dosc po 50 -tym kilometrze i wczesniejszej calodziennej pracy - jednak z duzego peletonu wyprzedzily mnie juz tylko najwieksze hardcory - wiatr zrobil swoje.
Max. na jednym zjezdzie 65 km/h bez wspomagania (za krotkie biegi)
Aha i tradycyjnie - jedyna poziomka na trasie.
Tradycyjny link do galerii:
https://picasaweb.google.com/106252701495483297783/KBMII (https://picasaweb.google.com/106252701495483297783/KBMII)
-
Podziwiam i gratuluję. Fajna fotorelacja. Jedno intrygujące mnie pytanie - jeżeli można?. To niebieski coś nad fotelikiem w baloniastej formie to zagłówek?.
-
Tak, to zagłówek.
Oryginalny Baron z tej wypożyczalnio-biblioteki niestety cierpi na brak zagłówka którego nie bardzo można dorobić z uwagi na Optim'owskie sakwy wkładane rękawem od góry na fotelik.
Zresztą to nie mój rower więc nie mogłem go modyfikować..
Rzutem na taśmę porwałem więc z domu taki ultra miękki jasiek wypełniony chyba styropianowymi kulkami - nie nasiąkał wodą i dał sie łatwo kształtować podczas jazdy na wyższe lub niższe podparcie karku. A umocowałem go do rączki sakw poprostu ściskając jeden koniec taśmą z rzepem.
Działało i tradycjnie na niebiesko:)
-
Aha i tradycyjnie - jedyna poziomka na trasie.
W tamtym roku o włos były by dwie. W tym roku zlot w Szczecinie.
-
Tak, to zagłówek.
Oryginalny Baron z tej wypożyczalnio-biblioteki niestety cierpi na brak zagłówka którego nie bardzo można dorobić z uwagi na Optim'owskie sakwy wkładane rękawem od góry na fotelik.
Zresztą to nie mój rower więc nie mogłem go modyfikować..
Rzutem na taśmę porwałem więc z domu taki ultra miękki jasiek wypełniony chyba styropianowymi kulkami - nie nasiąkał wodą i dał sie łatwo kształtować podczas jazdy na wyższe lub niższe podparcie karku. A umocowałem go do rączki sakw poprostu ściskając jeden koniec taśmą z rzepem.
Działało i tradycjnie na niebiesko:)
I znów sprawdza się powiedzenie że potrzeba matką wynalazku :). Super pomysł i jaki niskobudżetowy ;).
-
Gratuluję i dziękuję za relację. Lusterko to ważna rzecz w ściganiu się. oni ci szosoni podjeżdżają po cichu jak myszki :) Bardzo dobre średnie, było po płaskim czy jakieś pagórki?
-
to może w przyszłym roku bardziej masowy atak? Bo ze względu na kolizję ze zlotem (i BB) Karlskrona niestety odpadała (a w sumie to chyba mam najbliżej :) )
W Szwecji jest jeszcze drugi "podobny" maraton: Vätternrundan.. w tym roku ponad 23tyś rowerów jechało!
Trochę mnie korciło, ale czasoprzestrzennie nie dało się.
-
Oj nie nie płasko to nie było..
Profil trasy: http://rowerover.andgo.com.pl/tiny_image/Karlskrona/KBM_summary_i_profil.JPG (http://rowerover.andgo.com.pl/tiny_image/Karlskrona/KBM_summary_i_profil.JPG)
Lodowiec i inne moreny czołowe wyrzeźbiły teren co oznacza mozolne wspinanie się na wyżynę po starcie i częste zjazdy w doliny przy drodze wzdłuż morza. Na sporo pofalowanych wniesień wjeżdżałem inercyjnie więc w sumie niewiele katujących kolana podjazdów.
KBM był dla mnie jedyną odskocznią w tym roku - niestety na zlot - logistyka i możliwości urlopowe pozwoliłyby mi na zostanie z Wami ok.8-10 godzin i już musiałbym wracać:( Nie mowiąc o wielkiej niewiadomej jak transport rowerka busem..
Do Karlskrony mam też kawałek ale bezproblemowo rowerowy i bezpośredni pociąg.
Spotkany w przydzielonym pokoju w Kalmar Szwed - Jan - wspominał o Vätternrundan ale to był szoszon jak się patrzy, który niedawno wrócił z maratonu wzdłuż portugalsko-hiszpańskiej granicy na 1kkm.
Zapewne będzie w tym rajdzie na długiej trasie w ścisłej czołówce..