forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Techno => Wątek zaczęty przez: storm w Lipca 10, 2011, 09:17:50 pm

Tytuł: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 10, 2011, 09:17:50 pm
Pytanie trochę spóźnione, no ale... osobiście woziłem już narzędzia w:
- torebce na pas, wciągana na pasek do spodni (taka do aparatu fotograficznego) - ciutkę za mała
- torby plastikowe - bez liku - rozrywają się
- pudełka na jedzenie - pękają i się rozsypują w proch
- torebka pod siodełko z materiału taka mała, ale za mała

Oczywiście wszystkie te warianty były testowane zarówno w sakwach jak i kufrze, i chyba najlepiej torby i pudełka znoszą traktowanie w kufrze, gdzie niekoniecznie są ściskane i zgniatane. zależy mi jednak na czymś trwalszym... Czymś, co wytrzyma te kilkaset kilometrów, nie rozsypie się i w dodatku nie wysypie w trakcie podróży swojej zawartości do kufra/sakwy. No i fajnie by było, gdyby było łatwo i szybko otwieralne :)
Ktoś coś zna, poleci, posiada, przetestował?

Aha, jeśli chodzi o zestaw jaki wożę:
- 2 dętki 20"+26"
- klucze 9,10,klucz wpustowy 10
- kombinerki
- skuwacz do łańcucha
- kilka ogniw łańcucha
- dodatkowe klocki do hamulca V-brake oraz do hydraulika,
- imbusy
- scyzoryk Accenta z imbusami, śrubokrętem etc
- śrubokręt krzyżakowy (IT wymaga posiadania, poza tym łatwiej mi się nim operuje niż Accentem)
itd. Więc jest tego troszkę sporawo.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Lipca 11, 2011, 01:51:11 pm


Aha, jeśli chodzi o zestaw jaki wożę:
- 2 dętki 20"+26"
- klucze 9,10,klucz wpustowy 10
- kombinerki
- skuwacz do łańcucha
- kilka ogniw łańcucha
- dodatkowe klocki do hamulca V-brake oraz do hydraulika,
- imbusy
- scyzoryk Accenta z imbusami, śrubokrętem etc
- śrubokręt krzyżakowy (IT wymaga posiadania, poza tym łatwiej mi się nim operuje niż Accentem)
itd. Więc jest tego troszkę sporawo.


ja polecam zweryfikowanie listy narzędzi, po rozterkach identycznych jak z Twoimi i po modyfikacjach sprzteu mam :
zapasową dętke ( 1 sztuka do 700c23)
łatki
scyzoryk (150g) z ampulami, srubokretem i rozkuwaczem
1 spinka
pompka
taśma klejąca
trytki

mieści się to prawie że do portfela i waży nie 3kg a 300g

biorąc pod uwage prawa Murphyego, jak sie ma coś spiepszyć na ament, to i tak na pewno nie będziesz miał narzędzia którym mógłbys to załatac, większość napraw da sie załatwic taśmą klejącą i trytkami, a jakiś czas temu znajomy kleił dętkę taśmą dwustronną ( trzymało bardzo długo), :)
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: Franc w Lipca 11, 2011, 02:05:24 pm
Ja tam wożę pudełko z łatkami, zapasową dętkę 20" (będę musiał uzupełnić zapas), łyżki do opon, multitool'a z rozkuwaczem i spinki do łańcucha. Pompki nie woziłem aż musiałem pożyczać, teraz sobie kupie i będę woził.
Wożę luzem w kufrze, jak demontuje go, to zakładam sakwy, wtedy zestaw bez dętki idzie do kieszeni sakwy.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 11, 2011, 08:40:31 pm
No tak... Prawie wszystko jasne, ale jest jedno ALE. Klucze. Niestety czasmai tzreba mieć imbusy, większą ich ilość, do tego jakies podkładki, nakręteczki... Zdarzyło mi się w VG3 odkręcić lub zgubić trzymanie fotela, tak samo jak w LWB swergo czasu.
Też nie chciałem nic wozić, aż do czasu jak wyjechałem SWB Jamnikiem rok temu na testową przejażdżkę... Co jak co, ale wleczenie się 20 km/h tudzież _niesienie_ części roweru bo coś się odtegowało... to nie dla mnie. :]

Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Lipca 11, 2011, 08:45:48 pm
_niesienie_ części roweru bo coś się odtegowało... to nie dla mnie. :]

szacujesz ryzyko i wiesz czy ryzykować czy nie. Na daeki wyjazd ( jak nasz nad morze) zabieram więcej gratów, na kółka dookoła domu, taile ograniczam do minimum. Na brevety zabieram jeszcze mniej ( zawszej jest wóz techniczny w zasięgu).
Zdrowy rozsądek i tyle, a narzędzia najlepiej trzymać w czymś co robi z nich niewielki pakuneczek, żeby się po sakwach nie rozsypywały
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: Franc w Lipca 11, 2011, 10:21:15 pm
Odkąd mam IMK P7 przestałem wozić śrubki, kiedyś jeszcze jak miałem IMK Nr5 to woziłem "pro forma" ale zamiast się zużywać to rdzewiały i teraz dałem sobie z tym spokój. Wszystko musi być tak dokręcone, żeby się nie odkręcało. Co najwyżej jakieś trytki jakby połamały się mocowania rurek prowadzących łańcuch, bo nic innego (poza całkowitym połamaniem ramy, na co nie ma lekarstwa) nie powinno się przydarzyć.
I jak tylko kupię, to znów będę woził pompkę.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: gromanik w Lipca 26, 2011, 11:32:10 pm
Ja swój zestaw narzędzi wożę w piórniku, który ma dwie kieszenie zamykane na suwak (w większą wchodzą 2 dętki a w mniejszą łatki, klucze, łyżki, multitool z imbusami i rokuwaczem, trytki). Ponadto w klapie są gumki, w które wchodzi pompka i kombinerki. Całość spinana rzepem na klapie.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: storm w Lipca 27, 2011, 08:57:17 am
Poki co woze swoje graty w torbie - juz sie rwie - natomiast przed wyjazdem odkrylem torebki montowane pod ramami w pionowych. Obecnie jedna taka sztuka robi mi jako mini wersja plecaka, a druga wozi na bomie scyzoryk accenta z imbusami. Obie torby to tez zreszta accent. Poki co sie nie rwa, wiec w przyszlosci pewnie po powrocie dokupie wieksza sztuke do wozenia narzedzi.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: trajk-o-ciklista w Lipca 27, 2011, 10:07:03 am
Dziś wożę w torbie na fotelik (Radical Solo Aero), kiedyś w bocznym Crosso woru, lub sakwie.
W siateczce po lewej: dętka, zestaw naprawczy do dętek(to pudełko), dwie łyżki do opon, klucz do szprych, 2xsram powerlink + kawałeczek łańcucha, zip-ties
Pompa szosowa mini SKS road race(tylko presta), Sigma multitool (wszystkie klucze, imadełko, "trzecia ręka")

(http://i113.photobucket.com/albums/n227/iralic/IMG_5382_resize.jpg)
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: raffi w Sierpnia 10, 2011, 07:29:20 pm
WOW, to widzę, że większość z Was wozi znacznie więcej niż ja. A zwłaszcza Storm.

Ja na co dzień nie wożę narzędzi. Żadnych. Tylko dwie "tertetki" (opaski plastykowe) wsadzone w profil bagażnika. Były kiedyś 3, ale jedną oddałem potrzebującemu i nie chciało mi się uzupełniać. Jak się regularnie dba o rower, to "nagłe awarie" się raczej nie zdarzają. A jak się zdarzą, zawsze mam telefon, zbiorkom z możliwością przewiezienia roweru i auto pod domem.


Na długie wyprawy wrzucam do sakwy (luzem, na dno) klucz imbus 5, klucz płaski 10 i 13. Plus zapasowe dętki 20 i 26" i pompkę (chyba, że jadę z kimś kto ma swoje, wtedy nie). Gdy spodziewam się defektu (np pęknięcia linki, skończenia się klocków), do zestawu dodaję to, czego zużycia się spodziewam. Czyli albo linkę hamulcową, albo do przerzutki, albo klocki hamulcowe, po sztuce. KONIEC.


Nie wożę spinki do łańcucha ani zapasowych ogniw, bo nigdy w poziomie łańcucha nie zerwałem. Odnoszę wrażenie, że jak się nie schrzani montażu i nie prześpi czasu wymiany (co 12-15kkm) to jest to raczej trudne, by go zerwać. Zresztą w pionie też mi się to nie zdarzało, poza sytuacjami, gdy posadziłem na siodło kogoś, kto zaczął krzyżować łańcuch, albo nie umiał zmieniać biegów.

Nie wożę łatek - w deszczu, mrozie, na ruchliwej drodze, czy w kurzu i tak nie ma warunków na porządne łatanie. Zresztą ogólnie nie łatam detek z powodów ideologicznych. Kilka razy mi się łatka odkleiła i mi się nie spodobało.

Nie wożę łyżek do opon, bo ich nie potrzebuję. Wystarczy mi wkrętak, klucz do domu, sztućce do jedzenia lub cokolwiek. I nie, nigdy nie zniszczyłem w ten sposób ani obręczy, ani dętki, ani opony. Zresztą - gumy łapie średnio raz na 2-3 lata. Po co tu coś wozić?

Nie wożę też nietypowych narzędzi jak ściągacz do korb, klucz do wolnobiegu itp - takich awarii i tak nie usunie się na poboczu. Poza tym one się nie zdarzają, gdy się dba o stan mechaniki roweru bardziej niż o wypucowany lakier na ramie.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 10, 2011, 10:39:31 pm
@Raffi.

1. Zerwanie łańcucha? Da się na poziomie. 2009 rok, wrzesień lub październik ulica Dolna w W-wie jadąc co ciekawe w dół. Gdybym leciał w dół od Puławskiej to nie wiem co by było...... Dobrze, że miałem wówczas już tarczowe hydrauliki z przodu (tył torpedo S7), bo byłoby nieciekawie. A łańcuch miał o ile dobrze pamiętam 3k km MAX?

2. Co do zużycia się linki przerzutkowej to przypominać Ci nie muszę chyba Twojej jazdy do Czętochowy? ;)

3. Nie wozisz łatek - a co jak się skończy ten zapas dętek? Ooops?

4. Wożę łyżki plastikowe do opon, bo nie wożę 2 sztućców ani "cokolwiek" ;)

5. Ja zbiorkomu nie mam, biletu na zbiorkom nie mam i NIE ZAMIERZAM MIEĆ, zwłaszcza po podwyżkach. a dod omu z samego centrum W-wy - 15km. Kiedyś z niewielką awarią leciałem do podmiejskiego na pętli to mi uciekł, także... lUmiesz liczyć? Licz na siebie.

Dodam, że po ostatnich przygodach z hydraulikami wożę ze sobą jeszcze jeden hamulec tarczowy... na Pomorzu był to mechanik, którego nawet zamontowałem 3 dnia z samego rana w miejsce popsutego hydraulika. I co ciekawe, ten popsuty jeszcze jeździ ze mną, bo mi się nie chce wymontować klocków hamulcowych z niego i przełożyć do torebki, a sam hamulec zostawić gdzieś...
Zresztą po ostatnich potopach garażowych to... 90% tego co miałem jest w stanie oślizgłym, mokrym i w ogóle :(
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 10, 2011, 11:10:43 pm
Skuwacz się przydaje: nie dalej jak w poniedziałek zerwałem łańcuch - a jest nowy (pamiętacie wątek o tym, czym nie należy czyścić łańcucha), w sumie to spinka się rozpięła ale i tak musiałem sukwacza użyć by zapiąć na stałe. Widziałem też u znajomych przypadki zerwania łańcucha.
Czyli mały multitool się przydaje.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Sierpnia 10, 2011, 11:46:56 pm
Nie ufam skuwaczom łańcucha w toolach rowerowych - zwykle wchodzący gwintowany trzpień ma małą średnicę i jest podatny na złamania. Załatwiłem tak tool'a author / accent (nie pamiętam dokładnie) , pękł przy drugim skuciu łańcucha. Wymieniony na gwaranci na nowy pękł w tym samym miejscu kiedy zerwałem spinkę w Zoxie - zostałem z połową skuwacza zakleszczoną w łańcuchu. Od tej pory wożę normalny pełnowymiarowy skuwacz.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: koncki w Sierpnia 11, 2011, 12:48:53 pm
Skuwacz przydaje się też w przypadku rozpadnięcia się przerzutki. Można wtedy skrócić łańcuch i jechać na jednym przełożeniu. Miałem taki przypadek na wycieczce z dzieciakami, ale wtedy poradziłem sobie za pomocą gwoździa i kamienia (plus margaryna do wyczyszczenia rąk z ogromnej ilości smaru z łańcucha). Oczywiście to nie było w moim rowerze, tylko u jednego dzieciaka. Teraz wożę zestawik ze skuwaczem, chociaż Yin może mieć rację - lepiej mieć zwykły skuwacz.
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: raffi w Sierpnia 12, 2011, 01:32:27 pm
1. Zerwanie łańcucha? Da się na poziomie. 2009 rok, wrzesień lub październik ulica Dolna w W-wie jadąc co ciekawe w dół. Gdybym leciał w dół od Puławskiej to nie wiem co by było...... Dobrze, że miałem wówczas już tarczowe hydrauliki z przodu (tył torpedo S7), bo byłoby nieciekawie. A łańcuch miał o ile dobrze pamiętam 3k km MAX?

To znaczy, że albo wybrałeś kiepski łańcuch, albo był źle skuty. Normalnie to się raczej nie zdarza.

Ja ostatni łańcuch zerwałem chyba jakoś w 2004 roku. Testowałem wtedy łańcuch PC10, który w dodatku był nieidealnie skuty i po 800km się rozpadł na środku Grota na 3 pasie (akurat jechałem 60km/h za ciężarówką). Rzecz jasna nigdy więcej go nie kupiłem. Trzymam się tego, co działa...


2. Co do zużycia się linki przerzutkowej to przypominać Ci nie muszę chyba Twojej jazdy do Czętochowy? ;)

W sensie uważasz, że sobie wtedy nie poradziłem i nie dojechałem do celu? Bo ja uważam, że jeżeli ktoś przejeżdża 50km zanim się zatrzyma rowerem by w ogóle zrobić coś z awarią, to znaczy, że nie jest ona zbyt kłopotliwa.

Po drugie, do Częstochowy nauczyłem się paru nowych rzeczy. M.in. przewidywania z wyprzedzeniem, kiedy z grubsza linkę może szlag trafić i wymieniania zanim to się stanie. Linka z Czestochowy (to był 2008 rok?) była chyba moją ostatnią, która pękła na trasie.


3. Nie wozisz łatek - a co jak się skończy ten zapas dętek? Ooops?

Aby zapas dwóch dętek mi się skończył, potrzebuję średnio 6 lat jeżdżenia. Zestaw zapasowych dętek kupiony w lipcu 2009 roku na Węgrzech wciąż został zużyty jedynie w 50 procentach (guma złapana na początku 2011). Dlatego nie uważam bym potrzebował wozić więcej.


4. Wożę łyżki plastikowe do opon, bo nie wożę 2 sztućców ani "cokolwiek" ;)

Niemożliwe. Nie masz ze sobą kluczy do domu lub do U-locka? Długopisu? Wkrętaka? Scyzoryka? Widelca i łyżki na wyprawie? Ja zwykle mam co najmniej jedną z tych rzeczy. Mnie wystarcza.


5. Ja zbiorkomu nie mam, biletu na zbiorkom nie mam i NIE ZAMIERZAM MIEĆ, zwłaszcza po podwyżkach. a dod omu z samego centrum W-wy - 15km. Kiedyś z niewielką awarią leciałem do podmiejskiego na pętli to mi uciekł

Z całym szacunkiem, ale nie porównuj swojego radosnego zadupia z obiema liniami kursującymi co godzinę, do Kowalczyka, gdzie mam po kilkadziesiąt autobusów na godzinę do wyboru na ponad 20 liniach. A bilet? Też nie mam. W Warszawie jest już tyle kiosków i automatów biletowych, że zawsze jest gdzie kupić.

Zresztą, rzadko która awaria uniemożliwia mi dojazd do domu rowerem. Dojeżdżałem do domu m.in. z połamaną ramą, całkowicie zniszczonym układem sterowania (mogłem skręcać w ograniczonym zakresie i tylko w prawo) i mnóstwem mniejszych awarii.


Dodam, że po ostatnich przygodach z hydraulikami wożę ze sobą jeszcze jeden hamulec tarczowy

Pod żadnym pozorem nie wymieniaj swojego awaryjnego osprzętu na lepszy i trwalszy. Lepiej wozić ze sobą codziennie 5kg złomu, tak dla zasady ;)
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: Franc w Sierpnia 12, 2011, 02:14:27 pm
Raffi: a teraz wyobraź sobie, że któregoś dnia przed jakimiś zawodami, Storm odciąży rower. Ty sobie wobrażasz jak bedzie szybko jechał? ;D
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 12, 2011, 03:09:32 pm
@Raffi :)

1. Niewiem czy to właśnie nie był PC10... to było jakoś tak chyba przed zlotem 2009... Wiem, że na nim już miałem HG40... Hmmmm....... wiem. Zdecydowanie wiem... Tak, to był dzień przed zlotem :) I to na pewno był PC1 albo coś takiego dla piast wielobiegowych :D największy szjas jaki kiedykolwiek miałem.

2. Częstochowa - chodzi mi o to, że nie miałeś linki do przerzutki i musiałeś sobie radzić samą przednią.

3. Dętki - a co będzie jak wjedziesz w g...o i pójdą Ci po kolei obie dętki, potem jeszcze raz...?

4. Mam klucze do domu czy do firmy, ale nie są to łyżki do opon o czym mówi nawet sama nazwa. Są rzeczy do których sprawdzają się "narzędzia" "niedostosowane", ale zazwyczaj w większości przypadków lepiej się sprawdzają narzędzia wyspecjalizowane w danym celu. Ja już widziałem jak można zjechać obręcz wyjmując oponę czy ją wsadzająć i nie stać mnie na tego typu zabawy, tylko dlatego, że zaoszczędziłem na 5 gramach i kilku PLN. Ciebie stać?

5. Co do zbiorkomu - "umiesz liczyć - licz na siebie". U mnie jeździ 1 linia, zazwyczaj zapachana, roweru ne wstawisz bez przeganiania ludzi, poza tym uważam, że to lekki dyshonor korzystać ze zbiorkomu, tylko dlatego, że coś sie popsuło, co mógłbytm naprawić, gdybym miał imbusa, czy detkę czy coś_tam.

Co do przygód - a jechałeś kiedyś 30km z obcierającym tylnym wahaczem o tylne koło? (złamana rama, "nie taki" układ sterowania uss, pzowlaający lepiej skręcać w jedną stronę, a w ogóle prawie w drugą, itd). Ale może nie licytujmy się :)

Mój awaryjny osprzęt typu hamulce tarczowe ma jednak to do siebie, że hamuje niezależnie od pogody, od błotka od piaseczku etc :)
Ale niestety kosztuje, i tak jak zbieram pieniązki na wyprawę, to tuż przed nią nie będę inwestował w sprzęt, już wolę zabrać te 500 gram więcej ze sobą. I jakby nie było, te ileś kg złomu przejechało ze mną po Pomorzu, było na Mazurach i... żyję. I rower jeździ. I mogłem dokonywać drobnych napraw pod rodze bez szukania sklepu rowerowego gdzieś między Ustką a Dąbkami... :>
Tytuł: Odp: W czym wozicie narzędzia?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Sierpnia 13, 2011, 12:57:44 pm
He He.
Kiedyś pracowałem w firmie, gdzie chłopaki wozili na pace zapasową skrzynie biegów od Żuka (!). A raz byłem świadkiem, jak ją na placyku w Ursusie (obecnie dzielnica WAW) wymieniali, więc faktycznie im się przydawała, jak mnóstwo innych części, które wozili.
Żuk po prostu notorycznie się psuł i nie było dnia, żeby coś nie pękło, nie odpadło, czy się nie urwało.

Wożę
Dwie dętki (20 i 26) lub jedną 20
W razie draki, można spotkać kogoś, kto ma dętkę w rozmiarze 26, natomiast z 20 niema szans, a kapcie jednak łapie częściej niż raffi.
Na dłuższą wyprawę, zabrał bym też łatki, na wypadek, gdybym jednak musiał ich użyć w środku niczego. W mieście wole kupi nową dętkę.
Łyżki, odkąd jeżdżę poziomką, bo w góralu oponę zakładam i ściągam gołą ręką. Na początku robiłem tak jak raffi, czyli używałem tego co pod ręką, ale nie każdą oponę i nie na każdą obręcz, da się łatwo założyć, o czym przekonałem się już wielokrotnie, pomagając innym na trasie, którzy nie mogli poradzić sobie z własnym rowerem.
Łyżki są lekkie, tanie i o wiele wygodniejsze w użyciu, od elementów zastępczych, co oczywiście nie zmienia faktu, że bez nich też się da.
Pompkę, mam dwa różne wentyle, więc niezależnie w którym kole złapie kapcia, pompka pasuje od obu.
Scyzoryk z ampulami i śrubokrętem.
Nie mam skuwacza - zastanawiam się i chyba kupię, ale wozić na co dzień nie będę.
Nie woże płaskich kluczy i kombinerek, większość rzeczy w moim rowerze odkręcam w/w scyzorykiem, awarii która wymagała by płaskich kluczy, na trasie raczej nie usunę.
A wszystko jeździ luźno w torbie/sakwie na bagażniku, bez dodatkowych saszetek, pojemników, czy worków.