forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Imprezy => Wątek zaczęty przez: storm w Czerwca 23, 2011, 08:18:19 pm
-
Z racji długiego weekendu i tego, że i tak pewnie wielu z nas nigdzie nie wyjeżdża, padł pomysł poziomkowego wyjazdu. Z kilku propozycji jakie zostały zgłoszone wybrany został kierunek na Brok (nad Bugiem, opodal Wyszkowa i Ostrowi Mazowieckiej).
Wyjeżdżamy 26 czerwca, w niedzielę o godzinie 9 rano. Punkt zbiórki jeszcze jest ustalany, ale na pewnoe będzie sie mieścił w centrum stolicy ze względu na to, aby dojazd był maksymalnie prosty dla każdego chętnego.
Poruszać się będziemy pewnie jakimiś bocznymi dróżkami, chyba raczej na pewno ominiemy E67 i obwodnicę Wyszkowa.
Zapraszam wszystkich chętnych do zgłaszania się i udziału w imprezie :)
-
Aktualizacja:
Mapka przejazdu: (do zmiany w razie czego) http://www.miejsce.info/m/pl/RzPrlMB
Miejsce spotkania: róg Czerniakowskiej X Powsińskiej i Trasy Siekierkowskiej (przy wjeździe na śmieszkę rowerową)
Czas: 09:00
Ze względu na remonty Solidarności, Radzymińskiej, lecimy "dołem" do Wołomina, aby potem odbić już na wschód.
-
Czyli co? Chętnych nie ma? Wywiało? Tylko Bart Z. I ja jesteśmy chętni? Nikt inny nie potwierdzi?
-
Ja się na WMK zgłosiłem, że jadę, to jadę.
-
No to wyprawa się odbyła i udała. Dojechaliśmy do Broku bez problemów, troszkę gorzej nam szło z powrotem, słoneczko prażyło, drogi serwisowe kluczyły jak mogły wokół drogi ekspresowej z Wyszkowa do Warszawy, aby nas zgubić - ale nie daliśmy się ;) Ba! Wspólnymi siłami podjęlismy walkę z bezdusznymi blachosmrodziarzami, pokonaliśmy 2 korki przed Wyszkowem i przed Markami, a na koniec... Wygraliśmy wyścig nie-pokoju z szoszonem!!! :D Biedny szoszonek był kompletnie bez szans, próbował jeszcze róznych dziwnych chwytów jak szukanie atomów na oponce przedniego koła, ale niestety... Nic mu to nie pomogło ;)
W chwili obecnej czekam aż łaskawcy pionowi dodadzą mój wpis na Bikestats... Niestety panowie od sztyc w pewnych tylnych częściach ciała i produktów roweropodobnych chyba nikomu nie ufają, a przekroczenie 200km przez kogokolwiek traktują jak WIELKI CUD na świecie ;P
Póki co moje wyniki:
Dystans: 250.89 km
Czas: 9h 46 minut
AVG: 25.65 km/h
Także poszło mi o wiele lepiej niż 238 km zrobionych 2 lata temu.
I oczywiście trzeba pomyśleć o kolejnej wycieczce ;)
-
A tu link do mojego albumu ze zdjęciami z wycieczki:
https://picasaweb.google.com/Franc.RoweryPoziomeRule/Brok20110626?feat=directlink (https://picasaweb.google.com/Franc.RoweryPoziomeRule/Brok20110626?feat=directlink)
-
To co? Są chętni na jakiś wyjazd może za tydzień? ;) Nie powiem, ale ta metoda spalania tłuszczyku bardzo mi się spooodooobała ;)
Także serdecznie zapraszam :)
-
Tiaa
wAw, Metro Wilanowska => Kazimierz Dolny, Rynek = 133km
-
SPOKO :D BIORĘ :D
O której wyjazd i skąd i jak jedziemy?
-
Wróć, w najbliższy łyked nie mogę - jadę z żoną nad morze na od dawna wyczekiwany wypad we dwoje, bez dzieci. ;D
-
9 lub 10 lipca ?
-
Mnie pasuje. Są jeszcze jacyś inni chętnie? I dokąd? :)
P.S. Nie ukrywam, że na miejscu gdziekolwiek by to nie było, przydałaby się z godzinka przerwy, a nie kilka minut ;)
-
A) Ja bym pojechał do Kazimierza.
B) W grę wchodzą tylko niedziele, bo w soboty mam zamiar jeździć z Żoną i Dziećmi po okolicy Piaseczna, czyli krótko i wolno
-
@Franc, czyli jak rozumiem, 10 lipca dajesz radę?
Jak tak to mnie też pasuje
Ale wpierw to ja muszę dojść do siebie, bo jeszcze dzisiaj rano to pełzłem po przedwczorajszym mini-brevecie ;) No ale już nie boli i chodzić mogę normalnie... ;)
-
10 lipca może być.
Ja żyję, dziś nawet zupełnie dobrze.
W poniedziałek pojechałem spokojnie rowerem do pracy (23km w jedną stronę): 53 minuty, czyli jakieś 3~4 minuty więcej niż zwykle. Dziś też rowerem do pracy, ale wyszło dłużej - wmordęwind był straszny, na Puławskiej nie dałem rady przekroczyć 30km/h, przy marszowej 26~27km/h, jedynie na śmieszce rowerowej udało się jechać szybciej bo szoson mnie zmotywował.
-
No to wyprawa się odbyła i udała. Dojechaliśmy do Broku bez problemów, troszkę gorzej nam szło z powrotem, słoneczko prażyło, drogi serwisowe kluczyły jak mogły wokół drogi ekspresowej z Wyszkowa do Warszawy, aby nas zgubić - ale nie daliśmy się ;) Ba! Wspólnymi siłami podjęlismy walkę z bezdusznymi blachosmrodziarzami, pokonaliśmy 2 korki przed Wyszkowem i przed Markami, a na koniec... Wygraliśmy wyścig nie-pokoju z szoszonem!!! :D Biedny szoszonek był kompletnie bez szans, próbował jeszcze róznych dziwnych chwytów jak szukanie atomów na oponce przedniego koła, ale niestety... Nic mu to nie pomogło ;)
nie wierzę :-\ z pewnością był cienki, albo miał za sobą wiele kilometrów przejechanych ;)